Film Marcina Tulickiego „Nasz człowiek w Warszawie” wyemitowany w TVP 1 i TVP INFO dokumentuje polityczny zwrot wobec Rosji jaki rząd Donalda Tuska przeprowadził w 2008 roku. To dziś bardzo ważne świadectwo. Szczególnie, gdy politycy Platformy Obywatelskiej liczą za krótką pamięć opinii publicznej lub niewiedzę. Przypomina jak było na prawdę. Szczególnie teraz, gdy życie mieszkańców Kijowa i Lwowa przerywają syreny alarmów przeciwlotniczych. Gdy doszło do zbrodni wojennych i masakry ludności cywilnej np. w Buczy czy Mariupolu, a wojna stanęła u bram naszego państwa.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Film krok po kroku, wydarzenie po wydarzeniu udowadnia, że płacimy dziś cenę za przeprowadzony wówczas przez Donalda Tuska i prezydenta Bronisława Komorowskiego polityczny reset stosunków politycznych i gospodarczych z Rosją. Niebagatelną rolę odgrywał w nim także ówczesny szef MSZ Radosław Sikorski. Pojawiające się w kadrach filmu wizerunki byłych kanclerzy Niemiec Angeli Merkel i Gerharda Schroedera, a także prezydentów Francji przypominają o fatalnej roli jaką odegrali oni w ostatnich 20 latach. Ponoszą dziś pełną odpowiedzialność za bezkarność (wojna i zbrodnie wojenne w Czeczeni, agresja na Gruzję i Ukrainę) i polityczną siłę jaką dysponuje Władimir Putin.
Rozdział z agresją w tle
Oprócz dziennikarzy swoimi opiniami podzielili się m.in. prof. Włodzimierz Marciniak, były dowódca jednostki GROM gen. Roman Polsko, analityk i ekspert ds. wschodnich Grzegorz Kuczyński, specjalista ds. energii Wojciech Jakóbik i przede wszystkim prof. Andrzej Nowak, historyk szczególnie dziejów polsko-rosyjskich zmagań. Tych – jak świetnie pokazuje film Tulickiego - pisze się kolejny rozdział. A właściwie dramat z agresją rosyjską w tle.
Za czasów Donalda Tuska polityka Polski bez ustanku włączona była do niemieckiego rydwanu, żyrowała niemiecko-rosyjskie układy polityczne i gospodarcze, co ukryte było we wspomnianym przez Piotra Semkę bezwarunkowym „marszu w głównym nurcie polityki europejskiej”.
Tusk szukał kompromisu, który miały opłakane skutki
— komentuje gruziński pisarz Oleg Panfiłow.
Nie wyciągnięto właściwie żadnych wniosków, gdy już w 2007 roku Putin w Monachium przestrzegał przed rozszerzaniem NATO i ogłaszał, że rozpad ZSRR był „największa katastrofą geopolityczna”. To po tej wojowniczej deklaracji Putina Tusk w expose ogłaszał, że „Chcemy dialogu z taką Rosją jaka ona jest.”
Dokument wylicza następujące po sobie wydarzenia. Wyborcze zwycięstwo PO w 2007 roku i deklarację „normalizacja stosunków” z Rosją.
Chcemy nadać praktyczny wymiar naszym relacjom. Chcemy aby Rosja była ważnym i ważniejszym niż do tej pory partnerem Polski: gospodarczym, politycznymi bezpieczeństwa
— mówił Tusk.
Po tym następują wizyty i kontakty polityczne. Rosyjska prasa triumfuje: „Prezydent Kaczyński trafi wpływy polityczne”, „Warszawa układa się z Moskwą” i w końcu „Nasz człowiek w Warszawie”.
I rzeczywiście w praktyce zapada cicha zgodę na dokończenie budowy gazociągu Nord Stream, a ostatecznie osłabianie zdolności obronnych państwa. Których apogeum jest rezygnacja z instalacji na terenie Polski elementów amerykańskiej Tarczy Antyrakietowej.
Jej efekty przynoszą do dziś dramatyczne skutki
— zaznacza Marcin Tulicki.
Umowy z Gazpromem
Autor przypomina również inny kontekst polsko-rosyjskich relacji: umowy gazowe z Gazpromoem i ponurą rolę jaką odegrał Waldemar Pawlak. Przez 8 lat wierny koalicjant partii Donalda Tuska. Znakomitym momentem jest też fragment wystąpienia sejmowego Tuska w 2014 roku ironicznie komentującego apel prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego o wprowadzenie embarga na rosyjski węgiel po agresji na Ukrainę i aneksji półwyspu krymskiego w 2014 roku.
Widzimy zdjęcia z rosyjskiej agresji na Gruzję w 2008, wyprawy prezydentów krajów środkowoeuropejskich do Tbilisi i fragment przemówienia Lecha Kaczyńskiego. Widz ma okazję również zobaczyć jak Tomasz Lis przeprowadzał wywiad ówczesnym prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem i fakt, że bez problemu ich fragmenty były wyemitowane w rosyjskich stacjach telewizyjnych. Idealnie wpasowując się tamtejszą propagandę. W końcu autor przypomina kwiecień 2010 roku i katastrofę smoleńską. Padają pytania dlaczego oddano śledztwo stronie rosyjskiej i wykluczono z automatu możliwość zamachu na polską delegację.
Znakomity dokument. Szczególnie teraz, gdy szum informacyjny zagłusza prawdę. Wyjaśnia dlaczego Rosja tak śmiało poczyna sobie na Ukrainie, skąd ma pieniądze i w jaki sposób odbudowała swój potencjał po upadku Związku Sowieckiego. Miała w tym pomocników nie tylko wśród czołowych krajów UE ale też w Polsce.
ZOBACZ CAŁOŚĆ:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/593777-nasz-czlowiek-w-warszawie-odswieza-pamiec-wideo