Bardzo krótka jest ludzka pamięć, bo po wejściu Rafała Trzaskowskiego do prezydenckiego wyścigu i erupcji pychy oraz agresji jaką nam zaserwował, pojawiły się porównania do kilku poprzednich kampanii, ale nie do tej z roku 2015. Tymczasem operacja pod nazwą „kandydat na prezydenta Rafał Trzaskowski” jest dokładnym, choć nie do końca świadomym, powieleniem tego, co nazywano „komorowszczyzną”.
Mamy zakochanie w samym sobie.
Z trudem ukrywaną (często jawną) pogardę dla pospolitych obywateli.
Dążenie do zamordyzmu medialnego przy jednoczesnym budowaniu „pomników wolnego słowa”.
Chęć ideologicznej reedukacji Polaków, przymusowego wdrożenia w nawiasy sorosowej „nowoczesności”.
Zamiar sprzedaży wszystkiego, co jeszcze jest w narodowych rękach.
Całkowity brak poczucia obciachu związanego ze złamaniem wyborczych obietnic.
Zerowe poczucie odpowiedzialności za to, co się zawaliło na swoim odcinku odpowiedzialności.
I najważniejsze - przekonanie iż ustrój zafundowany przez komunistów i dołożoną część byłej „Solidarności” przy Okrągłym Stole w roku 1989, to jedyna możliwa forma ustrojowa na jaką można pozwolić Polakom. To fundament myślenia tego światka, to najważniejszy wspólny mianownik III RP.
Te podobieństwa będą miały swoje konsekwencje dla przebiegu kampanii wyborczej. bez względu na zamiary samego Trzaskowskiego, jego sztabu, innych konkurentów prezydenta Dudy, ta wyborcza bitwa prędzej czy później zacznie przypominać tę Komorowskiego z roku 2015, z niewielkimi tylko modyfikacjami. Pociąg ku tamtym emocjom będzie silniejszy od jego woli. To już idzie w tym kierunku.
Będzie to więc znowu starcie Polski solidarnej z liberalną. Polski dumnej z przeszłości z tą, która stosuje pedagogikę wstydu. Tej, która usadowiła się w radiowej Trójce po stanie wojennym (i wyrzuceniu poprzedników) z tą, która z trudem musi dobijać się prawa głosu w przestrzeni medialnej. Wreszcie - kto wie, czy nie najważniejsze - Polski dla wszystkich obywateli z krajem - rajem dla tej części establishmentu warszawskiego, który ciągnąc rozmaite renty wynikające z przewagi klasowej hasa w wolnych chwilach po sopockich Zatokach Sztuk i domaga się likwidacji podatków płaconych przez najbogatsze regiony na rzecz wyrównania rozwoju miejsc uboższych.
Przewiduję, że Trzaskowski, korzystając z poparcia największych mediów i aparatu partyjnego Platformy, dość szybko zmarginalizuje i zwasalizuje innych opozycyjnych pretendentów. Ale czy Polska, po pięciu latach skokowej poprawy jakości życia, prawdziwego pluralizmu w mediach i rozwoju we wszystkich niemal obszarach, będzie chciała balcerowiczowskiego okrucieństwa i układów Okrągłego Stołu? Wątpię.
PS. Jeśli cenią Państwo nasz portal, bardzo proszę o prenumeratę tygodnika „Sieci” - najlepiej wydania elektronicznego. Teraz proponujemy abonament roczny w cenie półrocznego.
TUTAJ ZNAJDĄ PAŃSTWO SZCZEGÓŁY OFERTY
POLECAM TEŻ MOJĄ PIĄTKĘ:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/501471-wylania-nam-sie-juz-ksztalt-operacji-kandydat-trzaskowski