Do wszystkich tych analiz pozwolę sobie dołożyć jeden, w mojej opinii najważniejszy, powyborczy wniosek. Otóż przez ostatnie cztery lata zasoby, jakimi dysponował zwycięski obóz, w minimalnym tylko stopniu pracowały na jego reprodukcję, na zwiększenie szans jego zwycięstwa. Brak było wystarczającej troski o tę otoczkę społeczną i gospodarczą, która buduje soft power każdej formacji.
Już po roku widać było, że Prawu i Sprawiedliwości można grać na nosie na uczelniach, w szkołach, w kulturze, samorządach. Możliwe, że z tym nic się nie dało zrobić, zwłaszcza przy sądach, które w takich sprawach niemal nigdy nie opowiedziały się po stronie prawa, zawsze wybierając polityczność. Często nawet jednak nie próbowano.
Ale też, co gorsza, w małym stopniu próbowano tę otoczkę pluralizować, tworzyć nowe instytucje społeczne (wyjątkiem były resorty Piotra Glińskiego i Zbigniewa Ziobro). Tak, na to są potrzebne grube miliony. Ale bez takich działań długofalowo trwałej przewagi się nie osiągnie.
Dobrze, przyjmijmy na chwilę, że i to trudne. Ale jednego zrozumieć się nie da: finansowania z zasobów obozu władzy radykalnych, ewidentnych jego wrogów. Używania tych zasobów tylko po to, by pojedynczy ludzie mieli dobry PR. To się działo i dzieje, to jest lekceważenie wysiłku, do którego nawołuje się Polaków.
Mam czyste sumienie: przestrzegałem przed takim kursem trzy lata temu, dwa lata temu i rok temu. Aż mi powiedziano: widocznie tak ma być.
Naprawdę?
Bez zmiany tego stanu rzeczy ten statek będzie napotykał coraz większe fale. Bo jak pokazał 13 października, na historyczne przełamanie trudno liczyć nawet przy najbardziej udanej polityce społeczno-gospodarczej. Bo właśnie na tym polu rozgrywa się walka o trwałą dominację. Rozumiem, że wszystkiego nie da się zmienić. Ale robić tak mało?
I już na marginesie: podpowiadają niektórzy, by teraz jeszcze TVP rozwodnić, złagodzić. Przy takim TVN, którego każdy serwis wprowadza widzów w emocjonalne drgawki i wzbudza panikę moralną! Cóż, powodzenia. Jak ktoś chce wjechać w grzęzawisko i ostrzeżeń nie słucha, pomóc mu się nie da.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/469035-to-jest-sprawa-ktora-trzeba-nazwac-bez-ogrodek