Czy władze Warszawy są w stanie ogarnąć to samodzielnie? Bardzo wątpliwe. "Dostaliśmy cedzenie informacji, półprawdy, przemilczenia, brak energii"

Byłoby swoistym paradoksem, gdyby okazało się, że ogólnokrajowe ambicje polityczne Rafała Trzaskowskiego - człowieka o tak doskonałej opinii o sobie samym - legły w gruzach z powodu nieczystości z Czajki. I trzeba powiedzieć, że dziś wygląda na to, że tak właśnie się stanie. Nawet nie za sprawą samej katastrofy, ale z powodu reakcji na zdarzenie. Bo przecież to właśnie w sytuacji naprawdę kryzysowej widać, kto jakie ma kwalifikacje do sprawowania przywództwa. W przypadku Trzaskowskiego chwila prawdy okazała się sprawdzianem brutalnym. Dostaliśmy cedzenie informacji, półprawdy, przemilczenia, brak energii, brak koncentracji, wreszcie brak wizji. Ktoś, kto nie zdaje takich egzaminów, nie może myśleć o najwyższych urzędach w państwie. A Trzaskowski na pewno o nich myślał.

Ale sprawa Czajki wciąż nie jest zamknięta. Bo ściegi płyną po moście pontonowym, który nie wytrzyma zderzenia z krą. Wiemy też, że nie działa spalarnia osadów, i to od dłuższego czasu. Władze Warszawy nie przedstawiły do tej pory wiarygodnej mapy drogowej wyjścia z kryzysu. Z tego co wiemy, planują kolejną prowizorkę: rury na jednym ze stołecznych mostów, co będzie oczywiście oznaczało częściowe albo pełne zamknięcie ruchu. Jednocześnie nie widać, by prezydent stolicy był szczególnie przejęty całą sytuacją. Zamiast myśleć, jak wyjść z tej sytuacji, Trzaskowski debatuje o „zagrożeniach związanych z populizmem w polityce europejskiej”.

CZYTAJ: Kolejna awaria w Warszawie. Gdzie jest Trzaskowski? Debatuje o „populizmie w polityce europejskiej” i otwiera Kongres Kobiet

Rodzi to pytania o szerszym charakterze: czy ci prezydenci polskich metropolii, który coraz mocniej i coraz ostrzej wchodzą do krajowej polityki, są w stanie być dobrymi gospodarzami miast? Czy oni w ogóle poważnie traktują swoje obowiązki? W kontekście awarii w Czajce należy wręcz pytać, czy Warszawa tak zarządzana jest w stanie poradzić sobie sama z tą katastrofą ekologiczną? Czy po wyborach - jeśli PiS dostanie kolejną kadencję - rząd nie powinien pomyśleć nad jakimś (być może drogą ustawy specjalnej) rozwiązaniem tej sprawy?

Polecam Państwu jednocześnie najnowsze wydanie tygodnika „Sieci”- również z wątkiem dotyczącym urzędników stołecznego ratusza:

CZYTAJ TAKŻE: W najnowszym numerze tygodnika „Sieci”: Mroczna tajemnica polskiej polityki. SokzBuraka – najbardziej hejterski obszar Internetu