Są rocznice, które zostają. Są rocznice, które zmieniają nasz świat.
Taka była 60. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego, gdy Lech Kaczyński otworzył Muzeum Powstania Warszawskiego. Po raz pierwszy naprawdę godnie uczczono wielki zryw stolicy, a jednocześnie rozpoczęto marsz ku zwycięstwu nad krajową pedagogiką wstydu. To była rocznica, która przełamała coś, co wcześniej wydawało się nie do przełamania. I która zmieniła nie tylko podejście milionów Polaków do historii, ale która także, pośrednio, przyczyniła się do zmiany krajobrazu politycznego.
Wygląda na to, że 80. rocznica wybuchu II wojny światowej będzie wydarzeniem o podobnych konsekwencjach. Zdaje się ona przełamywać fatalne trendy, z którymi Polska - tym razem głównie na gruncie międzynarodowym - zmaga się od parunastu lat. Chodzi rzecz jasna o sadzanie nas, naród bohaterów, naród niezłomny, na ławie oskarżonych - całkowicie wbrew faktom, albo za pomocą manipulacji faktami. Wielu sądziło, że to tendencja, której nie da się zatrzymać. Wczorajsze obchody pokazały jednak, że można odwrócić bieg fali.
Polska przebiła się ze swoim przekazem. Czujne pióra dziennikarzy „Haareca” tym razem się nie mylą:
Rząd w Warszawie zdołał przeforsować własną narrację na temat wojny, koncentrującej się na cierpieniach Polaków, oraz przekonać do niej USA i Niemcy -
— pisze izraelski dziennik, nieco kostropato, ale generalnie dobrze oddając istotę sprawy.
Kluczowa jest postawa polskich władz, postawa przywódców; w długiej perspektywie od tego wszystko zależy. Czy mają w sobie akceptację fałszywych oskarżeń, czy chcą z kłamstwami walczyć, niezależnie od kosztów? Czy ulegli pedagogice wstydu, czy też noszą w sobie dumę z dokonań poprzednich pokoleń? Widzimy, że jeśli mówi się prawdę z dobrą pewnością siebie - tak jak zrobił to wczoraj prezydent Andrzej Duda - to ona zaczyna być słyszana, to trudno jej się oprzeć. I nikt nie śmie rzucić nam w twarz jakiejś kalumnii.
Przeciwko prawdzie o II wojnie, przeciwko Polsce, wydano pewnie miliardy. Ale na tym polega siła prawdy: można jej bronić za znacznie mniejsze pieniądze. Co nie znaczy, że pieniądze nie są potrzebne. Współczesna Polska to rozumie, i w miarę swoich możliwości sypie na ten cel groszem.
Powstają też muzea, które będą wkrótce ważnymi szańcami obrony prawdy. Bo dziś muzea, to nie tylko gablotki, eksponaty czy instalacje. To instytucje aktywne, animujące, promujące. To ważne „twierdze”.
Ważna jest odwaga. Gdyby jej brakowało, nikt nie podjąłby sprawy reparacji za niemieckie zbrodnie. A reparacje to nie tylko wołanie o sprawiedliwość; to także doskonałe narzędzie przypominania światu (a często uświadamiania świata) kto na kogo napadł, i kto komu co zrobił.
Wreszcie wychodzimy na prostą. Wiele jeszcze pracy przed nami, ale najgorsze już chyba za nami. „Haarec” ma rację: tak, zaczynamy wygrywać w tej wojnie o prawdę. A na pewno przestaliśmy przegrywać.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/462030-80-rocznica-ii-wojny-to-punkt-zwrotny-w-tej-wojnie-o-prawde