Wygląda na to, że scenariusz samodzielnego startu PSL staje się coraz bardziej prawdopodobny. Jeszcze chyba nie można stawiać kropki nad i, jeszcze wszystko jest możliwe, ale też trzeba pamiętać, że padło sporo mocnych słów, powstały realne urazy, a czasu coraz mniej.
Najważniejsze jest jednak wyraźne wrażenie, że Platformie po prostu nie zależy na budowie szerokiej koalicji. Charakterystyczne, że Schetyna nie wykonał wobec ludowców żadnego realnego gestu; nie zaproponował im nic, co pozwoliłoby im zachować twarz, co dałoby im do ręki argumenty, choćby w kontekście zarzutów, że wspierają skrajnie lewicową agendę. PSL nie dostało od PO w tej rozgrywce nawet dobrego słowa. Dostało arogancję, butę, i ledwie skrywane przekonanie, że Canossa jest kwestią czasu. A nie mówimy przecież o pierwszej z brzegu partii; mówimy o wieloletnim koalicjancie Platformy, partii, która umożliwiła Tuskowi dwie kadencje bezpiecznych rządów.
Wciąż nie wiadomo, czy podobny los nie spotka SLD. Z jednej strony Schetyna chce sprawiać wrażenie, że jednoczy opozycję, ale z drugiej może rozglądać się za pretekstem do rozstania. Może zaproponuje nędzne miejsca, może wykluczy ileś tam osób zaproponowanych przez Czarzastego, może wymyśli coś innego.
Wydarzenia ostatnich tygodni potwierdzają, że w opozycji - przynajmniej w optyce niektórych jej liderów - gra toczy się już nie o odsunięcie PiS, ale o zajęcie jak najlepszej pozycji po stronie opozycyjnej na kolejne cztery lata. Można nawet postawić pytanie, czy Schetynie nie chodzi o to, by Platforma była jedyną opozycją w przyszłym parlamencie?
Miałoby to swoje minusy, ponieważ część życia politycznego przeniosłaby się wówczas poza parlament, pojawiałaby się nowe inicjatywy. Z drugiej jednak strony, Platforma miałaby szansę na odbudowę swojej potęgi z lat, gdy nie musiała się z nikim dogadywać ani dzielić, gdy zamykała w sobie niemal cały polityczny świat III RP.
Sytuacja jest dynamiczna, politycy opozycji nie o wszystkim decydują samodzielnie, ważną rolę pełnią też presje medialne i być może zagraniczne. Gra liderów Platformy staje się jednak coraz bardziej czytelna. Dla nich każdy kolejny dzień chaosu i niepewności jest cenny. Bo albo PSL i SLD padną na kolana, albo **Platforma wystartuje samodzielnie, nie dając innym czasu na budowę silnych i wiarygodnych alternatyw.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/454981-a-moze-po-chce-byc-jedyna-opozycja-w-przyszlym-parlamencie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.