Ma rację Ryszard Makowski: gdyby nie Lech i Jarosław Kaczyński, Polska wyglądałaby zupełnie inaczej. Znacznie gorzej.
Przede wszystkim dlatego, że realnie nie mielibyśmy większego wyboru. Moglibyśmy wybierać mniej więcej między partiami, które dziś tworzą Koalicję Europejską. Czyli nie mielibyśmy większego wyboru. Moglibyśmy wskazywać tony, barwy, różny język, różne tempo „postępu”, ale nie moglibyśmy wybrać siły naprawdę innej, proponującej zupełnie inny kierunek myślenia o Polsce i państwie, bo po prostu nie byłoby jej na scenie. A na pewno nie byłaby to siła, która mogłaby sięgnąć po władzę i naprawdę zmienić Polskę.
Dlaczego? Dlatego, że przełamanie monopolu sił, które nadały Polsce kierunek po 1989 roku nie udałoby się nikomu, kto nie ma w sobie wielkiego talentu politycznego. Tylko politycy naprawdę komplementarni, zarówno rozumiejący wielkie idee, jak i sprawni strategicznie oraz skuteczni w szczegółach mogli wygrać z tak potężnym obozem jakim była, i jest, formacja zwana III RP. Dlatego zresztą byli i są tak bardzo nienawidzeni. Druga strona też wie, kto zburzył monopol.
Co więcej, mogli dokonać tego jedynie politycy odważni, bardzo odważni. I warto o tym mówić w dniu urodzin śp. Lecha Kaczyńskiego. Bo to był człowiek, który nie ugiął się nawet w obliczu przemysłu pogardy. A przecież w tamtym strasznych latach, zwłaszcza po 2007-ym roku, nie oszczędzono mu chyba niczego. A on do końca mówił swoje, do końca głośno wypowiadał marzenie o innej, lepszej, sprawiedliwej Polsce. O takiej Polsce, w której „będzie zwyciężała uczciwość, a nie cynizm i draństwo”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/451478-gdyby-nie-kaczynscy-moglibysmy-wybierac-miedzy-partiami-ke