Wynik tej bardzo dziwnej, chaotycznej kampanii wyborczej jest trudny do przewidzenia. Wyborcy zostali wręcz zbombardowani sprawami o dużej sile emocjonalnej. Najpierw strajk nauczycieli, potem profanacje świętych obrazów, a końcu sprawa pedofilii w Kościele. W tym sensie Koalicja Europejska zdołała narzucić swoje tematy. Nawet tematowi roszczeń żydowskich po cichu kibicowała, licząc, że wyniesie on prawicową konkurencję PiS.

Ale czy te precyzyjnie rozpisane scenariusze, będące pokazem manipulacyjnej i reżyserskiej wirtuozerii, przyniosą opozycji wymarzone zwycięstwo, które otworzy drzwi do tryumfu jesienią? Pewności nie mają nawet autorzy tych wszystkich ustawek i gierek. Dostępne sondaże wskazują, że poparcie dla obozu rządzącego na pewno nie załamało się jakoś dramatycznie. Z dostępnych informacji nie wynika również, by wyborcy niezdecydowani już podjęli decyzję o poparciu opozycji.

Znów powtarza się mechanizm, który owych reżyserów tylekroć wpędził już w przeogromne zdumienie: coś, co miało zmienić krajobraz, coś, co miało być ciosem ostatecznym (pamiętacie np. owe 27 do 1 w Brukseli i ówczesne nastroje?) nie przynosiło niczego istotnego. Parę dni, pył opadał, wszystko wracało do normy. Wygląda na to, że podobnie będzie i tym razem.

Zagadka? A może po prostu polityka zaproponowana Polakom w 2015-ym roku, i realizowana z twardą konsekwencją, zbudowała taką bazę polityczną, że nie obali się jej sztuczkami? Może Polacy, a przynajmniej duża ich część, są mądrzejsi niż sądzą owi macherzy, i wiedzą, kto prowadzi państwo tak, by służyło zwykłemu człowiekowi, a kto ma los maluczkich gdzieś tam daleko? Pewności nie mam, ale sądzę, że tak właśnie mają się sprawy.

A więc, szanowna „biomaso”, nie upadaj na duchu. Godność milionów, obudzona przed kilku laty, może być lepszą tarczą w walce z manipulacją niż sądzą to żałośni ćwierćinteligenci, tak chętnie prezentujący swoje poczucie wyższości. A przecież nie są ani realnie wykształceni, ani choćby odrobinę mądrzy.

Są jedynie bezbrzeżnie pyszni. A pycha zawsze prowadzi do upadku.

CZYTAJ: Chore dylematy działacza KOD przed wyborami do PE: „Biomasa nie czyta, nie słucha. Normalna Polska czy biomasy?”