Do resortu sprawiedliwości wpłynęło postanowienie szwedzkiego sądu ws. Rosjanina Denisa Lisowa i wniosek o wykonanie tego postanowienia; zostały cofnięte do Szwecji ze względu na niespójność między oboma dokumentami - powiedział w piątek wiceszef MS Michał Wójcik.
CZYTAJ WIĘCEJ: TYLKO U NAS. Dramatyczna walka ojca o swoje dzieci! Szwedzcy urzędnicy oddali trzy jego córki muzułmańskiej rodzinie zastępczej
Na początku kwietnia Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy orzekł, że trzy córki Rosjanina, który zabrał je z rodziny zastępczej i wywiózł ze Szwecji do Polski, pozostaną pod jego opieką do rozpatrzenia wniosku o przyznanie mu statusu uchodźcy. Wcześniej, w poniedziałek, 39-letni Rosjanin z trzema nieletnimi córkami został zatrzymany przez Straż Graniczną na warszawskim lotnisku. Jak relacjonował, kiedy matka dzieci zachorowała, dziewczynki zostały umieszczone w muzułmańskiej rodzinie zastępczej. Dlatego wywiózł je do Polski.
CZYTAJ WIĘCEJ: To koniec dramatu? Brudziński po naszej publikacji ws. Rosjanina, który uratował swoje córki: Decyzją sądu dzieciaki zostają z ojcem
Wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik powiedział wówczas PAP, że szwedzkie władze poinformowały Ministerstwo Sprawiedliwości, iż złożą wniosek o wydanie trzech córek Rosjanina. Jego zdaniem, od tego, w jakim trybie zostanie złożony wniosek, może zależeć postanowienie sądu.
W piątek w Polskim Radiu 24 wiceminister poinformował, że przed dwoma dniami do resortu sprawiedliwości wpłynęło postanowienie szwedzkiego sądu i wniosek o wykonanie tego postanowienia.
Między tym wnioskiem a postanowieniem są na tyle istotne różnice, że zdecydowałem o tym, żeby odesłać do Szwecji zarówno ten wniosek, jak i to postanowienie do ewentualnego uzupełnienia
— przekazał.
Jak wyjaśnił, w czwartek urzędnicy i sędziowie pracujący w MS przekazali mu, że oba dokumenty się nie zgadzają.
Wystąpiliśmy do Szwedów o uzupełnienie i wyjaśnienia
— dodał Wójcik.
Zastrzegł, że nie chce udzielać wszystkich informacji dotyczących tych dwóch dokumentów.
One wpłynęły i zostały cofnięte, bo musimy mieć pewność, że chodzi dokładnie o te dzieci. Jest niespójność między tymi dwoma dokumentami
— powiedział.
Wójcik wskazał jednocześnie, że Szwedzi wniosek o wydanie dzieci złożyli w trybie rozporządzenia „Bruksela II BIS”, które reguluje europejską współpracę w sprawach rodzinnych i małżeńskich. Zgodnie z tym trybem powinni zwrócić się do strony polskiej o wykonanie szwedzkiego postanowienia. Taki wniosek będzie rozpatrywany przez sąd rejonowy.
Innym trybem, którym mogłyby posłużyć się szwedzkie władze, był tryb Konwencji Haskiej, co oznaczałoby, że uznają, iż doszło do porwania dziewczynek. Taki wniosek rozpatrywałby sąd okręgowy.
Sąd rejonowy w Oerebro wydał nakaz aresztowania Rosjanina Denisa Lisowa, który swoje trzy córki wywiózł ze Szwecji do Polski. Szwedzki prokurator uważa, że dzieci są pozbawione właściwej opieki, a mężczyzna może zacierać dowody.
Z otrzymanego w piątek przez PAP pisemnego postanowienia sądu wynika, że Lisow podejrzany jest o samowolne wywiezienie córek ze Szwecji. Nie odprowadził ich do rodziny zastępczej po 6-godzinnym widzeniu 30 marca. Dzień później został zatrzymany w Polsce przez Straż Graniczną na warszawskim lotnisku.
Według sądu aresztowanie Lisowa jest niezbędne, gdyż istnieje ryzyko, że będzie on unikać wymiaru sprawiedliwości, utrudniać postępowanie oraz zacierać dowody lub w inny sposób komplikować dochodzenie.
Córki Rosjanina przebywały pod opieką rodziny zastępczej na podstawie wyroku szwedzkiego sądu z 2017 roku. Stwierdzono w nim m.in., że matka z powodu choroby psychicznej lub jej symulowania nie może sprawować opieki nad dziećmi, a pracujący w innej miejscowości ojciec nie jest w stanie zrekompensować jej nieobecności.
ems/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/442336-co-z-dziecmi-rosjanina-ze-szwecji-dokumenty-niespojne