Wyniki wyborów samorządowych będą jeszcze długo komentowane. Nic dziwnego, była to nie tylko pierwsza kampania od zmiany w roku 2015-ym, ale również kampania będąca najważniejszym testem przed zasadniczym bojem o parlament, który już za rok.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: WSZYSTKO o wyborach samorządowych 2018 - komentarze, frekwencja, sondaże, opinie
Prawo i Sprawiedliwość przegrało duże miasta. Kandydaci partii rządzącej wciąż są w grze w Krakowie i Gdańsku, ale w obu przypadkach zwycięstwo byłoby dużą sensacją. Co ciekawe, niezależnie od stylu kampanii, jej tempa, energetyczności, pomysłowości, niezależnie od tego, co reprezentował sobą kandydat, wyniki prawicy wszędzie są podobne, o oscylują między 20 a 30 proc. Wniosek z tego jeden: taki poziom poparcia dla PiS w dużych miastach jest dziś „naturalny”. Być może dużych miast nie da się wygrać w warunkach przebudowy państwa, ponieważ ich mieszkańcy są szczególnie mocno przywiązani do poprzedniej formuły państwowej, zarówno w sferze emocji, jak i interesów.
Nie ma co nad tym płakać, ale należy wyciągać wnioski. Choćby takie, że skoro na mieszkańców metropolii (15 proc. Polaków) nie można liczyć, to należy szczególnie mocno dbać o wyborców z mniejszych miast i małych miejscowości. Do nich należy mówić przede wszystkim, o nich należy dbać i zabiegać, nie tylko w sferze materialnej, ale i w sferze wartości. Bo próba przekonania do obozu dobrej zmiany choć części wielkomiejskich lemingów po prostu się nie udała, a jednocześnie trochę kosztowała, nie tyle materialnie, co w sferze przekazu.
Wynik PiS do sejmików jest najlepszy w historii polskiej demokracji, ale jednocześnie jednak poniżej oczekiwań; sztab PiS rozszedł się w ciągu pół godziny nie z radości, ale z powodu wyczuwalnego poczucia zawodu. Bo tłem do oceny są nie tylko wyniki sprzed 4 lat, ale także wyniki wyborów parlamentarnych i nadzieja na odnowienie mandatu do rządzenia w kolejnym październiku. Należy jednak pamiętać, że wybory samorządowe są szczególnie trudne dla prawicy, bo chętnych do naruszania status quo na poziomie lokalnym jest zawsze mniej niż w abstrakcyjnej stolicy. Można więc uznać, że sam wynik jest, z punktu widzenia obozu rządzącego, mniej niepokojący niż zjawiska, które wystąpiły w ostatnim okresie kampanii.
Zobaczyliśmy bowiem, że pełna mobilizacja opozycji i jej mediów jest w stanie znacząco zbić poparcie dla PiS, i to w ostatnim, kluczowym okresie kampanii. Zobaczyliśmy sprawną maszynę, która umie produkować pół prawdy, ćwierć prawdy i całe „fejki”, a później nagłaśniać je na cały kraj. Zobaczyliśmy obóz zdolny do narzucania haseł i tematów, przy relatywnej bezradności ekipy rządzącej. I nawet imponująca aktywność głównych twarzy kampanii - premiera Morawieckiego i Patryka Jakiego - nie okazała się skutecznym panaceum. Jeśli nic się nie zmieni, w czasie przyszłorocznej kampanii o zwycięstwo będzie bardzo trudno.
Na całościową przebudowę tego systemu przed wyborami jest już za późno, co jest zresztą jedną z przyczyn skuteczności drugiej strony, świadomej, że jest już bezpieczna. Po wyborach samorządowych będzie to system jeszcze bardziej pewny siebie, jeszcze bardziej skuteczny. I zrobi absolutnie wszystko, by odzyskać pełnię władzy w Polsce, a później tak przebudować kraj, by już nigdy nie musieć się bać.
Prawo i Sprawiedliwość ma dziś tylko jedno wyjście: porzucić złudzenia, zawiesić marzenia, i powrócić do ducha kampanii roku 2015-go. Musi budować wiarygodność w każdym obszarze, musi mówić wprost do Polaków, jasno i wyraźnie nazywając i swoje cele, i swoje wartości. Tylko wówczas będzie w stanie pokonać siły, które żadnego kompromisu sobie nie życzą, a zainteresowane są wyłącznie pełnym zwycięstwem.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/417637-wynik-pis-mniej-niepokojacy-niz-ostatnia-prosta-kampanii
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.