Nie jest to polityczne wydarzenie z tych o wadze ciężkiej, ale jednak trzeba poświęcić chwilę czwartkowemu głosowaniu w sprawie wyboru Rzecznika Praw Dziecka. Po ogromnym zamieszaniu wokół kandydatury Sabiny Zalewskiej (oskarżenia o plagiat) Prawo i Sprawiedliwość postawiło na Agnieszkę Dudzińską. To propozycja absolutnie ponad podziałami, która mogła być dobrym świadectwem tego, że nawet w tak mocno podzielonym parlamencie da się porozumieć w tak niepolitycznej w zasadzie sprawie, jaką jest obsada funkcji Rzecznika Praw Dziecka. Dr Dudzińska na co dzień związana jest z Instytutem Studiów Politycznych PAN. Od lat angażuje się we wspieranie osób z niepełnosprawnościami (działała m.in. w stowarzyszeniu Nie-Grzeczne Dzieci), a w latach 2013-14 była wiceprezeską PFRON.
Niestety, stało się inaczej. Różne mieliśmy, także w ostatnim czasie, Sejmie akcje i głosowania, ale wczorajsza zagrywka Platformy Obywatelskiej była z gatunku tych najbardziej fatalnych, a na pewno poniżej pasa. Pani poseł Magdalena Kochan postanowiła wyrwać z oczywistego kontekstu słowa pani Dudzińskiej i zasugerować, że jest ona zwolenniczką eutanazji. Mówiąc wprost - był to ordynarny fake news, który może przyjąłby się na manipulujących i prostackich profilach w stylu Soku z Buraka, ale nie przystoi nikomu w parlamencie. Rację ma w tym przypadku pani marszałek Beata Mazurek, przekonując, że to, co zrobiła Kochan - a w ślad za nią podekscytowana i wesoło się śmiejąca opozycja spod znaku PO - było to po prostu obrzydliwe.
Problem w tym, że tania zagrywka Platformy trafiła na podatny grunt zdemobilizowanego i rozlazłego klubu Prawa i Sprawiedliwości oraz krótkowzrocznych i po prostu głupiutkich reakcji polityków z Kukiz‘15 i PSL. Niektórzy dali się przekonać poseł Kochan, inni byli zdezorientowani, jeszcze innych nie było na sali. Efekt jest taki, że zabrakło kilku głosów. Gdyby chodziło o konkretne poglądy czy pomysły pani Agnieszki Dudzińskiej, można byłoby pokiwać głową i uznać: mieli prawo. Ale ani Platforma, ani nikt na całej sali plenarnej nie potrafił znaleźć dziury w całym - w związku z tym użyto taniej, choć niestety skutecznej manipulacji. Tym bardziej ohydnej, że Agnieszka Dudzińska sama jest matką niepełnosprawnego dziecka; polecam tutaj artykuł Agaty Puścikowskiej z „Gościa Niedzielnego”. Ryszard Terlecki, który na co dzień trzyma dyscyplinę w klubie parlamentarnym PiS przyznał bez ogródek: posłowie partii rządzącej dali się złapać w tę pułapkę zastawioną przez Platformę.
Rzecznik Praw Dziecka nie jest stanowiskiem, dzięki któremu zarabia się gigantyczne pieniądze albo załatwia wielkie deale polityczne. Może dlatego nominacja ta nie budziła do tej pory przesadnego zainteresowania mediów, czemu nie ma się dziwić. A co do samej Dudzińskiej - zasłużyła ona na przeprosiny. Najpierw ze strony pani Kochan (PO), a później ze strony innych ugrupowań. O co zresztą słusznie się upomina.
Z pobieżnego zerknięcia na zapisy prawne wynika, że nie istnieje zakaz możliwości ponownego zgłoszenia danej kandydatki na to samo stanowisko. Zapewne trzeba będzie przejść przez cała procedurę jeszcze raz - wysłuchać na komisji, przeprowadzić debatę, etc. - ale myślę, że dobrą refleksją całej naszej, pożal się Boże, klasy politycznej byłoby ponowne zgłoszenie pani Dudzińskiej na funkcję RPD. I wybranie jej na to stanowisko. Najlepiej przez aklamację. Naprawdę, są granice tych żenujących przepychanek przy Wiejskiej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/415256-fake-newsem-w-rpd-sejm-wystawil-sobie-bardzo-zle-swiadectwo