Mam głęboko gdzieś to, co postanawia Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy. Ja bym się chciał pozbyć komunizmu. Komunizm tkwi w głowach ludzi i socjalizm jeszcze bardziej, niż komunizm. Walka z nazwami to jest działanie zastępcze

—zaznaczył Janusz Korwin-Mikke, który był wraz z Tadeuszem Iwińskim w programie „Bardzo ważna sprawa” Piotra Barełkowskiego w telewizji wPolsce.pl.

Tematem rozmowy była dekomunizacja przestrzeni publicznej, która od kilku miesięcy następuje w Polsce. Zdaniem prezesa partii Wolność, nie powinno się burzyć pomników związanych z komunizmem, tylko przy każdym takim, poddać informację, że dana osoba była „bandytą”.

Chodzi o to, aby ludzie nie zauważyli, że [PiS - przyp. red.] jest bandą komuchów

—powiedział Korwin-Mikke, krytykując proces dekomunizacji przestrzeni publicznej rozpoczęty przez Prawo i Sprawiedliwość.

Do tego trzeba podchodzić rozsądnie. Sa pomniki, które trzeba polikwidować, bo hadko patrzeć

—dodał.

W programie padło wiele innych szokujących wypowiedzi b. europosła.

Od 1 grudnia 2009 r. Polska nie jest suwerennym państwem. Ustawy unijne mają pierwszeństwo przed polskimi

—zauważył Korwin-Mikke.

Co prezes sądzi o ustawie degradacyjnej, która została zawetowana przez prezydenta Dudę?

To jest zabawa trupami

—stwierdził polityk.

W programie padły również ciepłe słowa o gen. Jaruzelskim.

Był poczciwym człowiekiem, znakomitym wojskowym, ale nie znał się na ekonomii. Wywołał stan wojskowy, usiadł na bagnetach i nie wiedział co dalej zrobić

—mówił Korwin-Mikke.

kk/wPolsce.pl