Chyba za dobrze idzie prawicy rządzenie krajem, bo wracają złe nawyki.
Teraz w kontekście dymisjonowania premier Beaty Szydło. Nie ma dnia, by temat nie wracał.
CZYTAJ: „Newsweek” chce decydować, kto będzie rządził. Tygodnik dymisjonuje premier Beatę Szydło
Zawsze w tle stoją anonimowi politycy. Często wcale nie z Prawa i Sprawiedliwości.
Czy zmianę można wykluczyć? Oczywiście nie. To decyzja, która należy do Jarosława Kaczyńskiego, i lider PiS może zdecydować się na taki ruch, choć według moich informacji jest on dziś mało prawdopodobny, co nie znaczy, że zupełnie nieprawdopodobny.
Szef klubu PiS Ryszard Terlecki zadeklarował, że premier utrzyma stanowisko. Nie są to słowa przypadkowe, i na pewno bardziej miarodajne niż anonimowe przecieki. Ich sensem minimum było powstrzymanie fali spekulacji do czasu podjęcia decyzji, ale jednoznaczność tej wypowiedzi nie była zapewne niezamierzona. W końcu kto jak kto ale Ryszard Terlecki umie precyzyjnie formułować swoje komunikaty.
Również pani premier nie zadeklarowałyby, że to ona przeprowadzi zmiany w rządzie, gdyby nie miała takiej perspektywy. Bo Beata Szydło jest wyjątkowo lojalnym członkiem drużyny.
Ciągłe ożywianie tematu dymisji za pomocą rzekomo pewnych informacji (które oczywiście są jedynie spinem, bo niczym innym być dziś nie mogą) jest więc nie tyle obiegiem informacji, co grą samą w sobie. Moja teoria jest następująca: ludzie realnie zagrożeni rekonstrukcją, możliwą degradacją, utratą wpływów, próbują rozhuśtać sytuację i wywołać większą awanturę. Chcą, by rekonstrukcja była właściwie rewolucją. Wówczas zyskują szansę albo na schowanie swojej porażki w morzu zmian, albo na uratowanie pozycji, albo na takie rozdanie, które w dłuższej perspektywie pozwoli im osiągnąć swoje cele.
To jest matrix, w którym prawdziwe cele są głęboko ukrywane. Chodzi o nakręcenie emocji, a może i swego rodzaju paniki, o wywołanie spadków w sondażach, wytworzenie atmosfery zagrożenia i niepewności, atmosfery jakiegoś schyłku, i być może wymuszenie w ten sposób zmian, które w normalnych warunkach by nie zapadły -
— mówi mi osoba zorientowana w sytuacji z kręgów pisowsko-rządowych.
To gra bardzo niebezpieczna. Decyzja o tak ważnej sprawie jak wymiana premiera nie może zapadać pod wpływem medialnego spinu, nakręcania medialnej bańki, budowania atmosfery histerii. I z pewnością nie zapadanie, bo - jak mówi mój informator - matrix coraz bardziej się zacina, produkując fałszywe, łatwo czytelne tony. No i Jarosław Kaczyński takie gry zazwyczaj doskonale czyta, być może obserwując odsłaniającą się na chwilę mapę powiązań.
Ale warto nazwiska osób grających w tę nieładną grę skrzętnie notować. Bo później to ci ludzie będą pierwszymi, którzy powiedzą: no nie, taka prawica nie ma szans na kolejne zwycięstwa, trzeba czegoś nowego, trzeba zmian, i to daleko idących.
A wszystko oczywiście dla Polski.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/365596-ciagle-ozywianie-tematu-dymisji-premier-szydlo-jest-nie-tyle-refleksem-politycznych-gier-ale-gra-sama-w-sobie