Priorytetem rosyjskiej wojny informacyjnej wobec Polski jest opóźnienie i zdeformowanie procesu wprowadzenia w życie decyzji szczytu NATO w Warszawie
— mówi PAP prof. Andrzej Zybertowicz w rozmowie z PAP, dodajć że tzw. rosyjscy trolle próbują budować w Polsce niechęć do obecności obcych wojsk na naszym terytorium.
PAP: Mówi Pan o tym, że Polska jest przedmiotem ataku rosyjskiej wojny informacyjnej, jakich narzędzi w tej wojnie używa Kreml?
Prof. Andrzej Zybertowicz: Nie tylko nasz kraj jest przedmiotem ataków ze strony Federacji Rosyjskiej. Rosjanie zbudowali wielowymiarową maszynerię skierowaną nie tylko na kraje sąsiednie, nie tylko na to, co się nazywa wschodnią flanką NATO, nawet nie tylko na NATO. Skierowali tę maszynerię na wszystkie środowiska, które są istotne dla prowadzenia ich polityki międzynarodowej. Potrafią być tak skuteczni w swojej polityce informacyjnej, że na przykład w części środowisk chrześcijańskich na Bliskim Wschodzie obecność Rosjan w Syrii jest postrzegana jako obrona chrześcijaństwa. O tym się nie mówi w Europie, a to pokazuje skuteczność ich oddziaływania informacyjnego. Rosjanie potrafią dopasować swój przekaz informacyjny do specyfiki danego kraju, do różnych grup społecznych, do stylu myślenia różnych środowisk. Grają innymi schematami, gdy chcą się odwołać do elit liberalnych, innymi do elit o skłonnościach nacjonalistycznych. Kierując przekaz do Polski używają innych schematów, niż gdy adresują go do Litwy lub innych krajów bałtyckich.
A jaki jest ten przekaz obecnie w odniesieniu do Polski?
Priorytetem jest opóźnienie i zdeformowanie procesu wprowadzenia w życie decyzji szczytu NATO w Warszawie. Z punktu widzenia naszego bezpieczeństwa decyzje tego szczytu są dobre i rzecz polega na tym, by udało się je wprowadzić pełnowymiarowo, bo one zwiększają nasze bezpieczeństwo, powodują, że ewentualna agresja byłaby znacznie mniej opłacalna. Dlatego w przestrzeni oddziaływania tzw. rosyjskich trolli, np. we wpisach internetowych, widzimy próby budowania w Polsce niechęci do obecności obcych wojsk na naszym terytorium. Nie będzie to skuteczne, bo Polska należy do tych krajów, gdzie sympatia wobec USA, a więc i żołnierzy amerykańskich, jest bardzo wysoka. Wielu Polaków postrzega Stany Zjednoczone jako naszego głównego sojusznika, jako kogoś, kto rozpościera nad Polską „parasol atomowy”. Ale w sytuacjach możliwych kryzysów i zawirowań międzynarodowych „hodowanie” grupy ludzi, która wmawia Polakom, że są marionetkami NATO, USA, może - mimo że jest to zupełna bzdura - wytwarzać jakieś drobne zaplecze dla innych działań prorosyjskich. Taka forma przekazu jest też obecna. Ale o wiele większy potencjał ma forma przekazu, która próbuje skłócać Polaków z sojusznikami, np. z sąsiadami Litwinami, czy zmniejszyć dobre promieniowanie polskiej kultury i gospodarki na Białoruś i wykorzystać istniejące nieporozumienia historyczno-kulturowe z Ukrainą.
Jak wygląda przekaz propagandy rosyjskiej w związku z wojną na Ukrainie?
W istocie dzisiaj Ukraińcy giną w wojnie w obronie wartości europejskich. Wojna na Ukrainie wzięła się stąd, że wielu Ukraińców, prawdopodobnie większość, wyraziło wolę bycia częścią wolnej Europy, należenia do tej samej przestrzeni gospodarczej, kulturowej i politycznej, do której my należymy. Jednak spora część elit UE zachowuje się tak, jakby nie rozumiała, że Ukraińcy walczą właśnie o te wartości, które elity Zachodu deklarują, a w które same może już przestały wierzyć: w wartość swobodnego poruszania się, przedsiębiorczości, dyskutowania, samostanowienia, budowania wielopoziomowej demokracji. To jest przejaw skuteczności rosyjskiej propagandy skierowanej nie tylko do Polski, ale także wobec instytucji unijnych, aby zdeformować postrzeganie wojny na Ukrainie. Na Zachodzie i w Polsce wiele osób nie dostrzega, że to jest wojna o przynależność do świata zachodniego, do świata, który tworzy przestrzeń wolności. Wiele osób „kupuje” narrację, według której na Ukrainie nacjonaliści walczą o silne ukraińskie państwo. A tymczasem ukraińscy obywatele wysiłkiem Majdanu, który trwał przecież wiele miesięcy, pokazali wolę, którą my Polacy wyraziliśmy pod koniec lat 80-tych - wolę przynależności do cywilizacji łacińskiej.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Priorytetem rosyjskiej wojny informacyjnej wobec Polski jest opóźnienie i zdeformowanie procesu wprowadzenia w życie decyzji szczytu NATO w Warszawie
— mówi PAP prof. Andrzej Zybertowicz w rozmowie z PAP, dodajć że tzw. rosyjscy trolle próbują budować w Polsce niechęć do obecności obcych wojsk na naszym terytorium.
PAP: Mówi Pan o tym, że Polska jest przedmiotem ataku rosyjskiej wojny informacyjnej, jakich narzędzi w tej wojnie używa Kreml?
Prof. Andrzej Zybertowicz: Nie tylko nasz kraj jest przedmiotem ataków ze strony Federacji Rosyjskiej. Rosjanie zbudowali wielowymiarową maszynerię skierowaną nie tylko na kraje sąsiednie, nie tylko na to, co się nazywa wschodnią flanką NATO, nawet nie tylko na NATO. Skierowali tę maszynerię na wszystkie środowiska, które są istotne dla prowadzenia ich polityki międzynarodowej. Potrafią być tak skuteczni w swojej polityce informacyjnej, że na przykład w części środowisk chrześcijańskich na Bliskim Wschodzie obecność Rosjan w Syrii jest postrzegana jako obrona chrześcijaństwa. O tym się nie mówi w Europie, a to pokazuje skuteczność ich oddziaływania informacyjnego. Rosjanie potrafią dopasować swój przekaz informacyjny do specyfiki danego kraju, do różnych grup społecznych, do stylu myślenia różnych środowisk. Grają innymi schematami, gdy chcą się odwołać do elit liberalnych, innymi do elit o skłonnościach nacjonalistycznych. Kierując przekaz do Polski używają innych schematów, niż gdy adresują go do Litwy lub innych krajów bałtyckich.
A jaki jest ten przekaz obecnie w odniesieniu do Polski?
Priorytetem jest opóźnienie i zdeformowanie procesu wprowadzenia w życie decyzji szczytu NATO w Warszawie. Z punktu widzenia naszego bezpieczeństwa decyzje tego szczytu są dobre i rzecz polega na tym, by udało się je wprowadzić pełnowymiarowo, bo one zwiększają nasze bezpieczeństwo, powodują, że ewentualna agresja byłaby znacznie mniej opłacalna. Dlatego w przestrzeni oddziaływania tzw. rosyjskich trolli, np. we wpisach internetowych, widzimy próby budowania w Polsce niechęci do obecności obcych wojsk na naszym terytorium. Nie będzie to skuteczne, bo Polska należy do tych krajów, gdzie sympatia wobec USA, a więc i żołnierzy amerykańskich, jest bardzo wysoka. Wielu Polaków postrzega Stany Zjednoczone jako naszego głównego sojusznika, jako kogoś, kto rozpościera nad Polską „parasol atomowy”. Ale w sytuacjach możliwych kryzysów i zawirowań międzynarodowych „hodowanie” grupy ludzi, która wmawia Polakom, że są marionetkami NATO, USA, może - mimo że jest to zupełna bzdura - wytwarzać jakieś drobne zaplecze dla innych działań prorosyjskich. Taka forma przekazu jest też obecna. Ale o wiele większy potencjał ma forma przekazu, która próbuje skłócać Polaków z sojusznikami, np. z sąsiadami Litwinami, czy zmniejszyć dobre promieniowanie polskiej kultury i gospodarki na Białoruś i wykorzystać istniejące nieporozumienia historyczno-kulturowe z Ukrainą.
Jak wygląda przekaz propagandy rosyjskiej w związku z wojną na Ukrainie?
W istocie dzisiaj Ukraińcy giną w wojnie w obronie wartości europejskich. Wojna na Ukrainie wzięła się stąd, że wielu Ukraińców, prawdopodobnie większość, wyraziło wolę bycia częścią wolnej Europy, należenia do tej samej przestrzeni gospodarczej, kulturowej i politycznej, do której my należymy. Jednak spora część elit UE zachowuje się tak, jakby nie rozumiała, że Ukraińcy walczą właśnie o te wartości, które elity Zachodu deklarują, a w które same może już przestały wierzyć: w wartość swobodnego poruszania się, przedsiębiorczości, dyskutowania, samostanowienia, budowania wielopoziomowej demokracji. To jest przejaw skuteczności rosyjskiej propagandy skierowanej nie tylko do Polski, ale także wobec instytucji unijnych, aby zdeformować postrzeganie wojny na Ukrainie. Na Zachodzie i w Polsce wiele osób nie dostrzega, że to jest wojna o przynależność do świata zachodniego, do świata, który tworzy przestrzeń wolności. Wiele osób „kupuje” narrację, według której na Ukrainie nacjonaliści walczą o silne ukraińskie państwo. A tymczasem ukraińscy obywatele wysiłkiem Majdanu, który trwał przecież wiele miesięcy, pokazali wolę, którą my Polacy wyraziliśmy pod koniec lat 80-tych - wolę przynależności do cywilizacji łacińskiej.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/315120-prof-zybertowicz-rosjanie-zbudowali-wielowymiarowa-maszynerie-wojny-informacyjnej-potrafia-byc-wyjatkowo-skuteczni-wywiad