Zmarł mężczyzna prowadzący głodówkę w proteście przeciwko eksmitowaniu go i jego obłożnie chorej żony z mieszkania

maps.google.pl
maps.google.pl

W Gdańsku zmarł Wojciech „Harry” Dąbrowski, który niemal od trzech miesięcy prowadził protest głodowy przez gdańskim Urzędem Miasta. Mężczyzna protestował przeciwko eksmitowaniu go i jego ciężko chorej żony Ewy z mieszkania.

Wojciech „Harry” Dąbrowski głodówkę rozpoczął na początku sierpnia tego roku. Spał w namiot rozłożonym w sąsiedztwie UM.

Dąbrowski, historyk sztuki, działacz Komitetu Obrony Robotników przed dwoma laty wrócił ze Stanów Zjednoczonych, aby zaopiekować się chorą żoną, która doznała wylewu krwi do mózgu. W pewnym momencie małżeństwu zabrakło pieniędzy na opłaty. Pod koniec lipca 2012 r. było już tak duże, że komornik zajął lokal.

Gdańscy urzędnicy twierdzą, że starali się iść na rękę, przedłużając terminy spłat. Jednak niektóre media podawały, że gdy przyjaciele państwa Dąbrowskich zebrali potrzebną kwotę, komornik nie chciał jej przyjąć, twierdząc, że na polecenie wiceprezydenta Gdańska mieszkanie trzeba opróżnić.

Od lat gdańskie władze są podejrzewane przez mieszkańców, że celowo podwyższa czynsze, aby pozbyć się starych lokatorów. Wyrzuceni z mieszkania Dąbrowscy zamieszkali na plaży w Brzeźnie. Ich znajomym udało się załatwić chorej kobiecie wyjazd do Szwecji na leczenie i rehabilitację. Pan Dąbrowski zamieszkał w namiocie przed UM i rozpoczął głodówkę.

Na początku października  opuścił szpital po kolejnej zapaści. Miał problemy z poziomem glukozy – skutek głodzenia się.

Mężczyzna został znaleziony w swoim namiocie w czwartek rano. Lekarz ustalił czas zgonu na godziny nocne.

Slaw/ onet.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych