Próbuję odtworzyć to co powiedziałem po tym jak wiceminister kultury Magdalena Gawina przypięła mi srebrny krzyż Gloria Artis. Mam wrażenie, że coś takiego:
„Czasem bywa tak, że ktoś całe życie jest powiedzmy aktorem, a upiera się być malarzem. Mnie znają najbardziej z pisaniny o polityce, a ja uparcie piszę powieści, popełniam teksty o teatrze czy filmie, wtrącam się w debaty o kulturze i pomykam po Polsce w poszukiwaniu kolejnego ciekawego szkolnego teatru. Piszę historię USA, chociaż jestem prostym magistrem historii i nie pracuję w żadnym instytucie naukowym. Jednym słowem działam bez stosownych uprawnień i koncesji, na wariata.
Odpowiem teraz tym, co tu dziś przede mną mówili. Uważam, że polska kultura jest jedna, nie tylko lewicowa czy tylko konserwatywna. Tym kto przypomina mi to nieustannie, jest Wojtek Stanisławski. Niezależnie od wszystkich miłych słów, jakie od niego usłyszałem – nawet on mówił z głowy, choć laudację przepisowo napisał – to człowiek, który porusza się swobodnie w świecie ludzkiej myśli, literatury i nauki. U naszego największego wroga znajdzie coś wartościowego. Zna wszystkie nurty, prądy, cieszy się różnobarwnością. Ja cieszę się wraz z nim. Kocha książki. Też próbuję czytać, a nie tylko oglądać.
Michał Karnowski poza tym , że wygłosił jedną z najlepszych mów w życiu, wydobył co nas dziś łączy. Po pierwsze jakby to strasznie nie zabrzmiało w świecie konserwatystów - mamy wspólne dzieci. Jasia, który jest moim ukochanym chrześniakiem, i Helenkę, która uważa mnie za swojego wujka. I często myślimy z niepokojem, co będą w przyszłości czytać, czego słuchać, co oglądać. To dla mnie może ważniejsze od tego, co robią, co zrobią politycy.
Ja się cieszę różnorodnością świata kultury, uważam, że nawet najbardziej „rozkładowe” dzieło jest częścią kultury. Antykultura do kultury bezsprzecznie należy. Ale to nie znaczy, że z wszystkim musimy się godzić.
Ja faktycznie powiedziałem o inscenizacji „Klątwy” w Teatrze Powszechnym, że to jest „dzieło złych ludzi dla innych złych ludzi”. Nie cofam, nie wstydzę się tego, dlatego właśnie, że traktuję świat sztuki serio. Dlatego, że mnie się zdarza i dziś w teatrze, w kinie, wzruszać się, przychodzi mi w tym kontekście na myśl film „Wołyń”. Ale to jest świat w którym trzeba czasem mieć swoje non possumus.
To mnie łączy z Michałem, z jego mediami. Powiem też, nie obawiam się tego powiedzieć: to mnie łączy z obecnym kierownictwem Ministerstwa Kultury. Ono podało swoje powody, dla których mnie odznacza, a ja powiem: kultura jest przestrzenią sporu. Zajmuję w tych sporach na ogół to samo stanowisko co oni.
I było przemówienie Piotra Semki, niezwykłe. Nigdy nie usłyszałem na swój temat tylu mądrych słów. Nigdy sam siebie nie próbowałem tak podsumować, jak zrobił to Piotr. Dziękuję.
On mówił o historii, o latach 80., o dawnej opozycji, o „Solidarności”. Rzeczywiście to są dla mnie rzeczy fundamentalne. Jak pisałem „Romans licealny” to nie tylko po to aby pokazać szkołę podobną do tej, w której w latach 1987-1992 pracowałem. Także po to aby opisać Polskę tamtych czasów. Polskę czasów przełomu.
Piotr ma rację: kocham warszawską Pragę, obecny tu Darek Gawin, z którym chodziłem do liceum, wie, o co chodzi. Piotr ma rację: chciałem przypomnieć o PSL-owskim oporze w „Zgliszczach”. Staram się przełamywać różne mantry. Mówię: tak, wyklęci mieli rację walcząc z komunizmem. Ale przypominam zawsze, że większość z nich pochodziła ze wsi. I że Polska po wojnie byłaby inna niż ta przedwrześniowa., musiała być zmieniona, czekała na społeczne zmiany. A to sprzeczne z językiem części prawicowej inteligencji.
Ma rację Piotr: są momenty, kiedy porzucam zarembizmy. Na przykład, kiedy przychodzi bronić Powstania Warszawskiego. Akceptuję dyskusje z kulturalnymi polemistami, typu Wiesława Chrzanowskiego, który sam był powstańcem. Ale jak ktoś zaczyna zabawę tym tematem, wdaję się w bójki. Walę, a i sam wychodzę z nich pokrwawiony.
Dalszy ciąg na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Próbuję odtworzyć to co powiedziałem po tym jak wiceminister kultury Magdalena Gawina przypięła mi srebrny krzyż Gloria Artis. Mam wrażenie, że coś takiego:
„Czasem bywa tak, że ktoś całe życie jest powiedzmy aktorem, a upiera się być malarzem. Mnie znają najbardziej z pisaniny o polityce, a ja uparcie piszę powieści, popełniam teksty o teatrze czy filmie, wtrącam się w debaty o kulturze i pomykam po Polsce w poszukiwaniu kolejnego ciekawego szkolnego teatru. Piszę historię USA, chociaż jestem prostym magistrem historii i nie pracuję w żadnym instytucie naukowym. Jednym słowem działam bez stosownych uprawnień i koncesji, na wariata.
Odpowiem teraz tym, co tu dziś przede mną mówili. Uważam, że polska kultura jest jedna, nie tylko lewicowa czy tylko konserwatywna. Tym kto przypomina mi to nieustannie, jest Wojtek Stanisławski. Niezależnie od wszystkich miłych słów, jakie od niego usłyszałem – nawet on mówił z głowy, choć laudację przepisowo napisał – to człowiek, który porusza się swobodnie w świecie ludzkiej myśli, literatury i nauki. U naszego największego wroga znajdzie coś wartościowego. Zna wszystkie nurty, prądy, cieszy się różnobarwnością. Ja cieszę się wraz z nim. Kocha książki. Też próbuję czytać, a nie tylko oglądać.
Michał Karnowski poza tym , że wygłosił jedną z najlepszych mów w życiu, wydobył co nas dziś łączy. Po pierwsze jakby to strasznie nie zabrzmiało w świecie konserwatystów - mamy wspólne dzieci. Jasia, który jest moim ukochanym chrześniakiem, i Helenkę, która uważa mnie za swojego wujka. I często myślimy z niepokojem, co będą w przyszłości czytać, czego słuchać, co oglądać. To dla mnie może ważniejsze od tego, co robią, co zrobią politycy.
Ja się cieszę różnorodnością świata kultury, uważam, że nawet najbardziej „rozkładowe” dzieło jest częścią kultury. Antykultura do kultury bezsprzecznie należy. Ale to nie znaczy, że z wszystkim musimy się godzić.
Ja faktycznie powiedziałem o inscenizacji „Klątwy” w Teatrze Powszechnym, że to jest „dzieło złych ludzi dla innych złych ludzi”. Nie cofam, nie wstydzę się tego, dlatego właśnie, że traktuję świat sztuki serio. Dlatego, że mnie się zdarza i dziś w teatrze, w kinie, wzruszać się, przychodzi mi w tym kontekście na myśl film „Wołyń”. Ale to jest świat w którym trzeba czasem mieć swoje non possumus.
To mnie łączy z Michałem, z jego mediami. Powiem też, nie obawiam się tego powiedzieć: to mnie łączy z obecnym kierownictwem Ministerstwa Kultury. Ono podało swoje powody, dla których mnie odznacza, a ja powiem: kultura jest przestrzenią sporu. Zajmuję w tych sporach na ogół to samo stanowisko co oni.
I było przemówienie Piotra Semki, niezwykłe. Nigdy nie usłyszałem na swój temat tylu mądrych słów. Nigdy sam siebie nie próbowałem tak podsumować, jak zrobił to Piotr. Dziękuję.
On mówił o historii, o latach 80., o dawnej opozycji, o „Solidarności”. Rzeczywiście to są dla mnie rzeczy fundamentalne. Jak pisałem „Romans licealny” to nie tylko po to aby pokazać szkołę podobną do tej, w której w latach 1987-1992 pracowałem. Także po to aby opisać Polskę tamtych czasów. Polskę czasów przełomu.
Piotr ma rację: kocham warszawską Pragę, obecny tu Darek Gawin, z którym chodziłem do liceum, wie, o co chodzi. Piotr ma rację: chciałem przypomnieć o PSL-owskim oporze w „Zgliszczach”. Staram się przełamywać różne mantry. Mówię: tak, wyklęci mieli rację walcząc z komunizmem. Ale przypominam zawsze, że większość z nich pochodziła ze wsi. I że Polska po wojnie byłaby inna niż ta przedwrześniowa., musiała być zmieniona, czekała na społeczne zmiany. A to sprzeczne z językiem części prawicowej inteligencji.
Ma rację Piotr: są momenty, kiedy porzucam zarembizmy. Na przykład, kiedy przychodzi bronić Powstania Warszawskiego. Akceptuję dyskusje z kulturalnymi polemistami, typu Wiesława Chrzanowskiego, który sam był powstańcem. Ale jak ktoś zaczyna zabawę tym tematem, wdaję się w bójki. Walę, a i sam wychodzę z nich pokrwawiony.
Dalszy ciąg na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/361172-to-wasza-zasluga-moja-najmniej-podziekowanie-piotra-zaremby-po-otrzymaniu-gloria-artis