Wszystko w tym filmie jest złe na czele z polskim tytułem, nie wiedzieć czemu nawiązującym do arcydzieła Fritza Langa. „Hangman” to przykład rozdrabniania własnej legendy przez takich mistrzów jak Al Pacino.
„Hangman” jest zlepionym z klisz, pozbawionym najmniejszej oryginalności policyjnym filmem. Takie obrazy powstawały masowo po sukcesie „Siedem” Davida Finchera. Seryjny morderca, wymyślne sposoby uśmiercania ludzi, religijny podtekst, starzejący się doświadczony policjant i jego młodszy partner z osobistymi problemami- ileż razy to widzieliśmy!
Nie jest problemem samo opowiadanie wyeksploatowanej historii, jeżeli ma się pomysł na jej pomysłowe ujęcie. Niestety reżyser Johnny Martin zachowuje się jakby przeniósł się w czasie do połowy lat 90-tych XX wieku, gdy nie było „Zodiaka”, serii „Millennium” i seriali „True Detective” czy „The Following”. Gdyby Martin miał talent to mógłby zrobić film akcji bazujący na sentymentalizmie do kina tego okresu. „M jak Morderca” wyłącznie drażni dziurami logicznymi wielkości Wielkiego Kanionu i bezwstydnym naśladownictwem. Każda kolejna scena zdumiewa wtórnością. Kluczowy dla kina o seryjnych morderców finał, o zgrozo!, niezamierzenie popada w autoparodię.
Nie jest to nawet jeden z tych filmów, który ratuje legendarna gwiazda. Al Pacino jest tutaj zblazowany niczym Nicolas Cage w 90% filmów, w jakich gra od kilkunastu lat by wyjść z potężnych długów. Pacino w jednej scenie daje aktorski popis, który i tak jest cieniutkimi popłuczynami po jego pamiętnych rolach w takich policyjnych thrillerach o seryjnym mordercy jak „Morze miłości” Beckera czy „Bezsenność” Nolana.
„Podobnie jak „Siedem”, „M jak morderca” zabiera widzów w przerażającą i makabryczną podróż, wprowadzając ich do mrocznego świata seryjnego mordercy”- reklamuje film dystrybutor. Ten opis jest niemal prawdziwy. „M jak Morderca” jest…przerażająco i makabrycznie głupi.
Film w kinach o 5 stycznia
1/6
„M jak Morderstwo”, reż: Johnny Martin, dystr: Akson
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/373699-m-jak-morderca-alez-to-jest-zly-film-dlaczego-w-tym-zagrales-al-recenzja