Nie wiadomo jeszcze, kiedy ciało zostanie przetransportowane do Polski. To wymaga zgody prokuratorów z Grecji, ale myślę, że może to być kwestia kliku dni - powiedział PAP pełnomocnik rodziny Anastazji w Polsce mec. Jarosław Kowalewski.
Mecenas Jarosław Kowalewski przyznał, że wciąż nie wiadomo, kiedy ciało kobiety zostanie przetransportowane do kraju.
Wymaga to zgody prokuratorów z Grecji. Wtedy za ich zgodą zwłoki będą przetransportowane, a co do sposobu ich transportu będziemy nad tym pracować
— zaznaczył w rozmowie z PAP pełnomocnik rodziny Anastazji w Polsce.
Na miejscu trwają jeszcze czynności. Była dokończona sekcja zwłok, więc myślę, że to może być kwestia kilku dni
— stwierdził mec. Kowalewski.
Podkreślił jednak, że nie chce niczego przesądzać.
Mecenas Kowalewski zaznaczył też, że trwa weryfikowanie, czy ktoś pomagał w ukryciu zwłok, albo brał udział w zabójstwie.
To wszystko jest w rękach śledczych w Grecji. Trzeba czekać na ustalenia tego śledztwa
— powiedział pełnomocnik rodziny Anastazji.
Zmiany zeznań
Jak informują greckie media, 32-letni mężczyzna z Bangladeszu, któremu zdecydowano postawić się zarzut morderstwa 27-letniej Polki na greckiej wyspie Kos, będzie ponownie zeznawał przed prokuratorem.
Poinformowano, że głównemu podejrzanemu w sprawie śmierci Polki na Kos postawiono zarzut morderstwa dziewczyny. Wcześniej oskarżano go jedynie o porwanie Anastazji.
Mężczyzna konsekwentnie nie przyznał się do winy, zmieniając nawet swoje pierwotne zeznania, że odbył w swoim domu stosunek seksualny z Polką.
Jak podkreślają media, w sprawie zabójstwa wciąż pojawiają się nowe informacje. Podano, że miejsce morderstwa może znajdować się w bezpośrednim sąsiedztwie drzewa, pod którym w niedzielę znaleziono nagie ciało ofiary, zapakowane w dwa worki.
Anastazja zaginęła w poniedziałek 12 czerwca na greckiej wyspie Kos, gdzie pracowała w jednym z hoteli. Greckie media poinformowały, że znaleziono ciało 27-letniej Polki.
Zwłoki zostały znalezione około godz. 19 czasu lokalnego, około kilometra od domu 32-latka z Bangladeszu, aresztowanego wcześniej przez policję i 500 metrów od miejsca, w którym w sobotę znaleziono telefon komórkowy Polki.
Przeprowadzona w poniedziałek późnym wieczorem na wyspie Rodos sekcja zwłok Polki potwierdziła śmierć przez uduszenie.
CZYTAJ TEŻ:
pn/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/651872-transport-zwlok-anastazji-wymaga-zgody-prokuratorow-z-grecji