„To przede wszystkim przykład tego, że mafia w Polsce istnieje” — powiedział w TVP Info red. Sylwester Latkowski po premierze na antenie telewizji publicznej jego filmu dokumentalnego „Taśmy Amber Gold. Układ Trójmiejski nie umiera nigdy”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Premiera filmu Latkowskiego o „Amber Gold”. Są pierwsze reakcje: To co ciekawe, to wskazanie na mafijne źródła tego biznesu. KOMENTARZE
Telewizja Polska wyemitowała w środę film Sylwestra Latkowskiego „Amber Gold. Układ trójmiejski nie umiera nigdy” opisujący kulisy powstania piramidy finansowej, w której ponad 18 tys. osób straciło 851 mln zł.
„Ten film pokazuje, że mafia istnieje”
Używamy określenia „układ” (…) Ten film pokazuje, że mafia istnieje. Czym jest mafia? Mafia to związek - polityków, ludzi służb, samorządu, biznesu i prokuratorów
— mówił Latkowski w dyskusji na antenie TVP Info po premierze filmu.
Jak to jest możliwe, że szanowany biznesmen trójmiejski wynajmuje na dziennikarzy szemrane postacie, próbuje zaszczuć dziennikarzy? Udaje mu się to nawet w procesie za pisanie prawdy?
— pytał twórca filmu o aferze Amber Gold.
Jak to jest możliwe, że człowiek, który decyduje się powiedzieć niewygodne historie o tym biznesmenie wprost mówi, że skłamał przed komisją śledczą? Ten człowiek się śmiertelnie boi biznesmena. Zwrócił się do komendanta głównego policji o pomoc, o ochronę. Uciekł z kraju. A pan biznesmen pojawia się na obiadkach z prezydentem. Nie ma bardziej czytelnego obrazu tego, co się w Polsce dzieje
— dodał.
Jak to jest możliwe, że uczciwi gliniarze, którzy próbują robić tę sprawę, próbuje się ich skorumpować?
— pytał dalej.
Dało się nam wszystkim wmówić, że za tą sprawą stoją dwie osoby (…). Sądy są łaskawe. Sąd utajnił proces i klepnął tę wersję
— mówił Latkowski, pytając dlaczego służby i śledczy tym się zadowalali.
Nadal w organach ścigania jest w trójmieście pewien układ
— stwierdził.
Gdzie się spotyka układ? Wcale nie ukradkiem, przy śmietniku. Nad Motławą w luksusowym hotelu. Spotyka się prokurator okręgowy, policjanci mają jako wabika (…) ówczesnego szefa „Faktów” TVN. Jak to jest możliwe, że ten układ glejtuje taka postać? Państwo teraz rozumiecie, dlaczego tak a nie inaczej przedstawia się sprawy w Polsce
— wskazywał Latkowski.
Dostaję sygnały o fizycznym zagrożeniu. Za mówienie prawdy boję się o życie
— opowiedział twórca filmu dokumentalnego.
W filmie i dyskusji pojawił się także wątek ówczesnego premiera Donalda Tuska i jego syna.
Na pewno zrobił rzecz, która przypomniała mi aferę starachowicką, czyli uprzedził syna o pewnych działaniach. Powiedział synowi, żeby wyautował się z Amber Gold
— komentował Latkowski.
Wassermann: Czekamy na efekty
Jaki obraz państwa się wyłania? Dramatyczny. (…) Powstał prawie 600-stronicowy raport, mnóstwo zawiadomień do prokuratury i dziesiątki wątków do zbadania (…) Czekamy na efekty
— mówiła podczas debaty poseł PiS Małgorzata Wassermann, przewodnicząca komisji śledczej ds. Amber Gold.
„Ciekawe w tym filmie jest wskazanie na mafijne źródła”
O co tutaj chodzi? Chodzi o prawie miliard złotych skradzionych Polakom, którzy włożyli tam często oszczędności życia
— przypomniał Michał Karnowski, publicysta tygodnika „Sieci” i portalu wPolityce.pl.
Ciekawe w tym filmie jest wskazanie na mafijne źródła. Pokazanie, jaką Sycylią, chyba dużą, a nie małą, jest Pomorze, jest Gdańsk
— dodał.
Michał Karnowski stwierdził, że nie może zgodzić się ze zdaniem, że nic się nie zmieniło w służbach. Przypomniał też o krokach na rzecz reformy sądownictwa. Jak podkreślał publicysta, optymistycznym sgynałem jest to, że media publiczne poruszają nadal tę sprawę.
O czym opowiada film „Amber Gold. Układ trójmiejski nie umiera nigdy”?
TVP wyemitowała w środę wieczorem film Sylwestra Latkowskiego „Amber Gold. Układ trójmiejski nie umiera nigdy”, który pokazuje kulisy powstania piramidy finansowej i zaniedbania organów państwowych podczas powstawania oszustwa.
Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 r., a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - od 6 proc. do nawet 16,5 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia 2012 r. firma ogłosiła likwidację, a tysiącom klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy ani odsetek od nich.
Pieniądze pozyskane z lokat szefowie spółki wydawali na rozmaite cele m.in. na finansowanie linii lotniczych OLT Express (nieistniejący już przewoźnik, w którym głównym inwestorem była Amber Gold) przeznaczono prawie 300 mln zł. Część dochodów szła też na wynagrodzenia. Ustalono, że z tego tytułu oskarżeni wypłacili sobie 18,8 mln zł.
Latkowski wskazał w filmie, że za powstaniem Amber Gold stała lokalna grupa przestępcza, a nie tylko małżeństwo P. Powołał się m.in. na ujawnioną w 2012 r. notatkę ABW oraz na nagrane rozmowy z byłym ochroniarzem gdańskiego biznesmena Mariusa O. oraz byłymi funkcjonariuszami policji i Centralnego Biura Śledczego.
Byli oficerowie mówili w filmie, że służby miały wiedzę o aferze, ale na początkowym etapie nic nie robiły. Były komendant główny policji Zbigniew Maj tłumaczył Latkowskiemu, że „Gdańsk, to zamknięte miasto” i z uwagi na lokalne układy niewiele można zrobić.
Z kolei b. szef CBŚ Jarosław Marzec (odszedł z CBŚ po aferze przeciekowej ws. afery gruntowej - dop. PAP) stwierdził w filmie Latkowskiego, że na Gdańsk powinno się zrzucić bombę i wszystko zaorać. Też wskazywał na nić powiązań personalnych składających się na trójmiejską sitwę.
B. szef CBŚ powołał się m.in. na podsłuchy ws. afery korupcyjnej z wiosny 2005 r., kiedy to CBŚ podsłuchiwało rozmowy telefoniczne gdańskich prawników. Nagrano wówczas adwokatów, sędziów i prokuratorów.
Latkowski w swoim filmie powtórzył tezy, o których pisał w 2012 r. w tygodniku „Wprost” na temat rzekomych powiązań Amber Gold z biznesmenem Mariusem O. oraz Janem P., ps. Tygrys. Po tekstach w tygodniku Latkowski został pozwany przez przedsiębiorcę.
Dużą część filmu stanowiły nagrania z przesłuchań przed komisją śledczą ds. Amber Gold byłych szefów ABW i CBA - Krzysztofa Bondaryka, Pawła Wojtunika, matki Katarzyny P., b. ministra transportu w rządzie Donalda Tuska - Sławomira Nowaka oraz pracującego dla OLT Express syna b. premiera - Michała Tuska.
Te fragmenty filmu Latkowskiego wskazywały na zaniedbania organów państwowych na początkowym etapie śledztwa.
W swojej produkcji Latkowski przypomniał też współpracę Marcina P. i syna b. premiera - Michała Tuska. Ten zaczął współpracę z OLT Express jeszcze, gdy pracował w lokalnej „Gazecie Wyborczej”.
Przeprowadził m.in. wywiad z dyrektorem OLT Express Jarosławem Frankowskim, który sygnował nazwiskiem innego dziennikarza - napisał w nim zarówno pytania, jak i odpowiedzi.
Latkowski przypomniał, że młody Tusk pracując dla gdańskiego lotniska równocześnie dorabiał w OLT Express. Sprawę ws. przekazywania poufnych informacji lotniska twórcy piramidy finansowej została umorzona w 2018 r.
W materiale Latkowski przywołał m.in. wypowiedzi Michała Tuska, który tłumaczył, że wiedział, iż OLT Express, „to lipa”.
Według łódzkiej Prokuratury Okręgowej, która prowadziła śledztwo, Marcin P. i jego żona Katarzyna P. w latach 2009-2012 w ramach tzw. piramidy finansowej oszukali w sumie ponad 18 tys. klientów spółki, doprowadzając ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł. Oskarżenie dotyczy także prowadzenia działalności parabankowej i prania brudnych pieniędzy. Według prokuratury, oboje działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i uczynili sobie z tej działalności stałe źródło dochodu.
Proces twórców Amber Gold Marcina P. i Katarzyny P. przed Sądem Okręgowym w Gdańsku rozpoczął się w marcu 2016 r. i trwał trzy lata i dwa miesiące. Jego finał nastąpił w maju 2019 r., doszło wówczas do mów końcowych. Samo jednak odczytywanie wyroku zajęło sądowi kolejnych pięć miesięcy do połowy października 2019 r. Od tej daty Sąd Okręgowy zaczął sporządzać pisemne uzasadnienie wyroku. Zakończył je pod koniec lipca 2020 r. Pisemne uzasadnienie wyroku liczy ponad 9,3 tys. stron i zajmuje ok. 47 tomów akt sprawy.
Sąd Okręgowy w Gdańsku skazał b. szefa Amber Gold Marcina P. na 15 lat więzienia, a Katarzynę P. na 12,5 roku więzienia. Oprócz kar pozbawienia wolności sąd nałożył na twórcę Amber Gold i jego żonę zakaz prowadzenia działalności gospodarczej o charakterze finansowym na 10 lat. Wymierzył im też kary grzywny: dla Marcina P. 159 tys. zł, a dla Katarzyny P. 135 tys. zł.
Termin początku procesu odwoławczego przed Sądem Apelacyjnym w Gdańsku nie jest jeszcze znany.
olnk/TVP Info/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kryminal/534791-dyskusja-o-filmie-tasmy-amber-gold-mafia-istnieje