Temat sankcji pojawi się na najbliższym spotkaniu ministrów ds. energii Unii Europejskiej w połowie października za sprawą władz holenderskich. Poinformowała o tym agencja Reuters, powołując się na list do europarlamentu, w którym minister Sophie Hermans wskazała na znaczący wzrost dostaw rosyjskiego LNG do  największego terminalu w Rotterdamie. - Chcemy odpowiedzialnie ograniczyć import rosyjskiego gazu, a ten rozwój sytuacji jest niepokojący i niepożądany. Wspólne europejskie podejście jest kluczowe – stwierdziła.

Flota cieni

Choć latem Wspólnota objęła sankcjami przeładunki rosyjskiego gazu skroplonego w europejskich portach, to nie zakazała krajom członkowskim jego sprowadzania. Pomimo europejskich ograniczeń, a także sankcji nałożonych przez Biały Dom na firmy współpracujące z rosyjskimi podmiotami, które przygotowują (budują) infrastrukturę do eksportu LNG (czyli takie projekty, jak np. Arctic LNG) Kreml ciągle zarabia na eksporcie tego paliwa, i to niemało. Rosyjscy potentaci zadbali też o zorganizowanie też tzw. „floty cieni”, składającej się ze starych i wyeksploatowanych jednostek, o niejasnej i zmiennej strukturze własności, które rozwożą gaz po całym świecie. Agencja Bloomberg opisała ostatnio mechanizmy ułatwiające eksport rosyjskiego LNG - jako „sieć rozciągającą się od Dubaju do Chin”. Podała przykład firmy zarejestrowanej w Mumbaju, która „zapewnia niezbędne wsparcie rosyjskiej flocie tankowców eksportujących skroplony gaz ziemny z flagowego obiektu za kołem podbiegunowym. Czasami niektóre statki ukrywają swoją lokalizację, ponieważ grają w grę w chowanego z władzami USA”.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: „Flota cieni bis”. Rosja szykuje się na gazowe sankcje

Rosja zarabia krocie

Państwa unijne, takie jak Hiszpania, Francja - ciągle figurują na liście odbiorców nie tylko rosyjskiego LNG, ale także gazu płynącego rurociągami przez ukraiński system przesyłowy do Europy środkowej.

Portal highnorthnews.com informował kilka dni temu, powołując się na raport Institute for Energy Economics and Financial Analysis, że Rosja w pierwszym półroczu b.r. była drugim po USA dostawcą gazu skroplonego LNG do Unii, a dostawy znacząco (bo aż o 11 proc.) wzrosły. Na przykład Francja ponad dwukrotnie zwiększyła import rosyjskiego LNG w ciągu pierwszych sześciu miesięcy 2024 r. w porównaniu z tym samym okresem w 2023 r. W tym samym czasie przeładunki tego paliwa z rosyjskiego terminalu Jamał w portach unijnych wzrosły nawet o 15 proc.

Natomiast najnowsze dane za sierpień opublikowane przez analityków CREA pokazują, że Unia odebrała ponad jedną trzecią eksportowanego przez Rosję LNG. Tylko w pierwszej połowie września kraje UE zasiliły kasy Kremla kwotą1,8 mld euro, płacąc za gaz , zarówno skroplony jak rurociągowy.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Jak Łukoil zarabia na Unii Europejskiej

Trudny temat

Przypomnijmy, że o zaostrzenie antyrosyjskich sankcji wielokrotnie apelował rząd Mateusza Morawieckiego, i to nie tylko w kwestii gazu ale także ropy naftowej i rosyjskich paliw, jak również o obniżenie tzw. pułapu cenowego, wynoszącego 60 dol. za baryłkę. Okazało się bowiem, że rosyjskie firmy były w stanie skutecznie omijać te obostrzenia i sprzedawać ropę znacznie powyżej sankcyjnego pułapu.

W przypadku gazu, Unia znajduje się w trudniejszym położeniu. Dotyczy to szczególnie państw naszego regionu – Węgier, Słowacji, Austrii czy Czech – które będą jednak musiały znaleźć sposób na sprowadzanie surowca alternatywnymi wobec Ukrainy trasami. Władze w Kijowie już bowiem zapowiedziały, że umowa na tranzyt gazu rurociągami wygasająca z końcem tego roku nie będzie przedłużona.

Czy unijny zakaz dla importu rosyjskiego LNG jest możliwy? Kwestia ta była już wielokrotnie omawiana na kolejnych szczytach UE, ale bez efektu. Kolejną próbą podejmie Holandia. Będzie miała jednak mocnych adwersarzy, takich jak Francja czy Hiszpania, które gazowe relacje z Rosją nadal podtrzymują, pomimo wojny na Ukrainie.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Unia uderza w rosyjski LNG, ale zakazu importu nie chce