Marszałek Szymon Hołownia zdecydował, że na każdym posiedzeniu Sejmu będą procedowane obywatelskie projekty ustaw, pod którymi podpisało się po kilkaset tysięcy wyborców, przy czym część z nich niesie za sobą konieczność uruchomienia dodatkowych miliardowych wydatków budżetowych.
Nieobecność ministra finansów
W ostatnich tygodniach pierwsze czytanie w Sejmie przeszły między innymi ustawa o zmianie ustawy o sposobie ustanawiania najniższego wynagrodzenia zasadniczego dla niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych, projekt ustawy o emeryturze wdowiej, a także projekt ustawy o emeryturze stażowej. W tym pierwszym chodzi o znaczące podwyżki płac dla pielęgniarek, szacunkowy koszt to ok. 10 mld zł, w tej drugiej wypłacanie emerytowi dodatkowo 50 proc. emerytury współmałżonka (po jego śmierci), szacunkowy koszt przynajmniej 13 mld zł, wreszcie emerytury stażowe, czyli emerytury po 35 latach składkowych i nieskładkowych dla kobiet i 40 lat składkowych i nieskładkowych dla mężczyzn, szacunkowy koszt tej ustawy to także w pierwszym roku przynajmniej 13 mld zł.
Przyjęcie tych projektów, a podczas pierwszego czytania w Sejmie popierała je zarówno koalicja rządząca, jak i opozycja, to przy najmniej 36 mld zł dodatkowych wydatków budżetowych. Jednak podczas sejmowych debat w sprawie tych projektów ani razu nie wypowiadał się minister finansów, ani żaden z jego zastępców, których przecież jest aż siedmiu, więc jak można było zauważyć na sali plenarnej obecna większość rządowa zakłada, że minister finansów się na nie zgadza. Na ten brak stanowiska ministra finansów zwracałem uwagę podczas ostatniej debaty nad projektem ustawy o emeryturach stażowych, uczulając na to przewodniczącego tej inicjatywy ustawodawczej, przewodniczącego NSZZ Solidarność Piotra Dudę.
Sugerowałem, że za kilka miesięcy przyjdzie do Sejmu minister finansów Andrzej Domański i bezradnie rozłoży ręce i powie o gwałtownym spadku dochodów budżetowych i braku środków na jakiekolwiek dodatkowe wydatki budżetowe.
Niższe wpływy podatkowe
Można zakładać, że taka sytuacja jest coraz bardziej prawdopodobna w sytuacji, kiedy wpływy podatkowe za cały rok 2023, były niższe aż o blisko 30 mld zł niż planowano (wyniosły tylko 506,8 mld zł, podczas gdy planowano osiągnąć 536,8 mld zł) i to podkreślmy już po ich obniżeniu nowelizacją budżetu z lipca 2023 roku. Niższe i to aż o blisko 29 mld zł niż planowano, były wpływy z podatku VAT, z kolei wpływy z CIT były niższe niż planowano o blisko 10 mld zł, przy czym dochody te były nawet niższe niż te zrealizowane w 2022 roku (to wydarzenie bez precedensu, bo od roku 2015 wpływy z CIT corocznie cały czas rosły z 25 mld zł w 2015 roku do blisko 75 mld zł w roku 2022). Wpływy podatkowe trochę podratowały wyraźnie wyższe niż planowano wpływy z PIT, ostatecznie były one wyższe o blisko 8 mld zł w stosunku do tych planowanych (planowano je poziomie 83, 6 mld zł, zrealizowano na poziomie 91,6 mld zł).
Co więcej, kilka dni temu na portalu Onet.pl w dziale gospodarka, ukazał się artykuł red. Rafała Hirsza pod znamiennym tytułem „Dochody z VAT w budżecie spadły w grudniu aż o 36 proc.”. Z zaprezentowanego w artykule wykresu dochodów z podatku VAT na przestrzeni ostatnich 13 lat, wprawdzie wynika, że dochody z tego podatku mocno fluktuują w ciągu poszczególnych okresów podatkowych, ale ich głębokie załamanie nastąpiło od października tego roku, kiedy z poziomu 25 mld zł miesięcznie, spadały sukcesywnie w każdym kolejnym miesiącu, a w grudniu osiągnęły poziom zaledwie 12 mld zł. Wprawdzie autor tekstu próbuje ratować sytuację tłumaczeniem, że być może ten niski poziom wpływów VAT w grudniu, wynika z faktu spadku sprzedaży paliw w listopadzie nominalnie o 13 proc. niż rok wcześniej, czy też dużych zwrotów tego podatku w grudniu, ale przecież w grudniu 2022 roku też mieliśmy do czynienia z dużymi jego zwrotami, a więc to nie może być prawdziwa przyczyna tak głębokiego spadku dochodów z tego podatku. Niestety to są bardzo poważne sygnały, że gdy rządzi Platforma z koalicjantami wraca program „Piniędzy nie ma i nie będzie”, więc może zabraknąć pieniędzy na programy społeczne już realizowane, a o tych dodatkowych wydatkach emerytury wdowie, czy emerytury stażowe, będzie można tylko pomarzyć.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/681407-w-sejmie-ustawy-dotyczace-miliardow-zlotych-gdzie-szef-mf