Embargo na dostawy produktów ropopochodnych z Rosji nie oznacza drożyzny na stacjach paliw - ocenił w rozmowie z PAP prof. SGH Zbigniew Krysiak. Wskazał przy tym m.in., że dzięki fuzji z Lotosem PKN Orlen obniżył koszty transportu paliw, a to wpłynie na ich cenę.
5 lutego br. wejdzie w życie embargo na dostawy produktów ropopochodnych, w tym oleju napędowego z Rosji. Prof. SGH Zbigniew Krysiak w rozmowie z PAP stwierdził, że nie ma żadnych obaw co do tego, że ceny benzyn i diesla mogą wzrosnąć lub że może ich w kraju zabraknąć.
Zdaniem naukowca paliw, a szczególnie oleju napędowego „jest pod dostatkiem”. Wskazał, że PKN Orlen już od wielu miesięcy przygotowywał się na moment, w którym sankcje wejdą w życie. Jak stwierdził, Orlen od dawna nie sprowadza ropy z Rosji i zabezpieczył wszystkie inne kierunki dostaw. Jego zdaniem koncern po fuzji z Lotosem ma też „potężne moce produkcyjne”, jeśli chodzi o przetwarzanie ropy na olej napędowy.
Jeśli chodzi o ceny, to powiedziałbym, że jest sytuacja bardzo dogodna, bo spadły ostatnio bardzo mocno ceny ropy, ceny gazu. One są ze sobą powiązane i utrzymują się na poziomie około 60-70 dol. za baryłkę
— powiedział Krysiak.
Jak zauważył, jest więc szansa, iż ceny produktów ropopochodnych będą stabilne z możliwą tendencją zniżkową.
Redukcja kosztów
Wyjaśnił, że w ramach koncernu powstałego przez połączenie PKN Orlen i Grupy Lotos dochodzi do redukcji kosztów dystrybucji, logistyki paliw.
Stacje Orlenu na północy są zaopatrywane przez rafinerię z Gdańska, a stacje Lotosu, które są na południu - z Płocka. W ramach fuzji doszło więc do istotnej redukcji kosztów transportu
— zauważył Krysiak.
Jak ocenił, w tych okolicznościach sankcje wchodzące w życie od 5 lutego br. „będą pewną formalnością” i „nie zmienią niczego” względem dotychczasowej sytuacji.
Także w dłuższej perspektywie prof. Krysiak nie dostrzega zagrożeń wynikających z embarga na import produktów ropopochodnych z Rosji. Zwrócił uwagę, że zabezpieczyliśmy dostawy z Arabii Saudyjskiej, ze Stanów Zjednoczonych i z innych kierunków. Ekspert wyraził również opinię, że ceny ropy i paliw z niej wytwarzanych będą wykazywać tendencję spadkową, ponieważ świat powoli przestawia się na samochody z napędami elektrycznymi i wodorowymi.
Limity cen na produkty ropopochodne
Prof. SGH odniósł się też do kwestii planowanych przez Unię Europejską limitów cen na produkty ropopochodne. Według niego ustanawianie górnych limitów cen ma powstrzymywać nieuczciwe działania firm.
Mieliśmy doświadczenie z szaleństwem cen gazu, które sięgały nawet 300 euro za MWh, ale nie dlatego, że wzrosły koszty produkcji. Bo te wzrosły może o 10-15 proc. ze względu na inflację, natomiast ceny gazu wzrosły dziesięciokrotnie, czyli była sytuacja, w której korporacje, oligopole wykorzystały tę zawieruchę - kryzys wojenny
— zaznaczył Krysiak.
Dodał, że obecne działania mające ograniczyć ceny produktów ropopochodnych zmierzają do tego żeby zapobiec zmowom cenowym na rynku.
Dzisiaj koszt wydobycia ropy to około 20-30 dol. za baryłkę, natomiast na rynku sprzedaje się ją obecnie za około 80 dol. za baryłkę, czyli cena przekracza koszty trzykrotnie - są potężne zyski. A był i taki moment przecież, że sprzedawano ropę za 120-130 dol. za baryłkę
– podkreślił Krysiak.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/632780-krysiak-dzieki-fuzji-orlenu-z-lotosem-beda-nizsze-ceny