Chcemy, żeby deficyt nie przekroczył 4,5 proc. PKB, jak zadeklarowaliśmy w ustawie budżetowej na przyszły rok - powiedział premier Mateusz Morawiecki podczas posiedzenia plenarnego Rady Dialogu Społecznego.
Jak zaznaczył szef rządu podczas poniedziałkowego posiedzenia plenarnego Rady Dialogu Społecznego, jego poprzednicy walczyli z kryzysem m.in. przez podniesienie podatków.
My nie tylko nie podnosimy podatków, my obniżyliśmy w tym roku, który jeszcze się nie zakończył, podatki dla pracowników
— powiedział premier.
Dodał, że podatki dla pracowników obniżono w taki sposób, że „płaca netto wzrosła zarówno przez najwyższą w historii Polski 30-tys. kwotę wolną od podatków, jak również niższy w historii wolnej Polski podatek PIT, obniżony do 12 proc.”.
To spowodowało, jak wyjaśnił, że kwota netto dla pracowników jest „bez porównania wyższa niż w poprzednich latach, czego beneficjentem są również pracodawcy”.
Mają dzięki temu pracowników, którzy są wyżej wynagradzani netto, a lwią część kosztów pokryło tutaj państwo polskie, budżet państwa polskiego
— stwierdził Mateusz Morawiecki.
Działamy tak, żeby pracownicy byli jak najlepiej chronieni
— podkreślił.
„Chcemy, żeby ten deficyt nie przekroczył 4,5 proc.”
Premier stwierdził, że rząd „nie zasypiał gruszek w popiele” i wdrożył kilka konkretnych rozwiązań już na samym początku tego roku. Najpierw, jak przypomniał, obniżono ceny energii poprzez zmiany stawek podatku VAT i stawek akcyzy.
Potem z biegiem miesięcy, kiedy rynek stawał się coraz trudniejszy, wdrożyliśmy tarczę antyputinowską, kolejną tarczę antyinflacyjną
— mówił.
Nasze działania polegają na tym, aby poprzez odpowiednie taryfy doprowadzić do niższych cen energii cieplnej, energii pochodzącej z gazu, energii elektrycznej pochodzącej z węgla i innych nośników
— powiedział.
Zwrócił uwagę, że dla gospodarstw domowych wdrożono zamrożenie cen do wysokości zużycia rocznego 2 tys. KWh rocznie.
To jest bardzo mocne obciążenie (…) dla budżetu, które jednak chcemy, aby w większości zostało pokryte przez spółki energetyczne, bo budżet państwa polskiego nie jest rozciągliwy, tylko musi działać w ramach pewnych okoliczności, wiążących się ze ściąganiem podatków, ze stroną dochodową i w sposób bardzo bezpieczny chcemy zarządzać długiem, deficytem budżetowym
— powiedział.
Chcemy, żeby ten deficyt nie przekroczył 4,5 proc. (względem PKB - PAP), jak zadeklarowaliśmy w ustawie budżetowej na przyszły rok
— zaznaczył szef rządu.
„Żyjemy w absolutnie epokowym momencie”
Premier odniósł się również do kwestii wysokiej inflacji.
Cena energii jest motorem inflacji w całej Europie. Jest „matką wszystkich kosztów”, ponieważ w zależności od branży przekłada się na koszty produkcji i usług we wszystkich przedsiębiorstwach
— wskazywał.
Żyjemy w absolutnie epokowym momencie, kiedy niskie ceny energii i niskie ceny kosztu pieniądza, czyli niskie stopy procentowe, prawdopodobnie na dłuższy czas odeszły w przeszłość. Dziś musimy my, Polacy, a także cała Europa i praktycznie cały świat borykać się z bardzo wysokimi cenami energii i z bardzo wysokimi kosztami finansowymi
— powiedział Mateusz Morawiecki.
Jego zdaniem to wszystko przekłada się na inflację, na wyższe ceny energii przedsiębiorstw i w związku z tym na wyższe koszty produkcji usług i produktów naszych przedsiębiorców.
Szef rządu wskazał, że rząd stara się działać tak, by z jednej strony nie doprowadzić do wzrostu bezrobocia, a z drugiej strony zdusić inflację.
Dzisiaj nie mamy do czynienia z normalnymi czasami. Dzisiaj mamy do czynienia z extra ordynaryjnymi, nadzwyczajnymi czasami i te nadzwyczajne czasy wymagają nadzwyczajnych rozwiązań legislacyjnych. Dlatego przynajmniej na okres przejściowy, do czasu uspokojenie cen, wdrożyliśmy te ostatnie regulacje energetyczne, które pozwoliły nam już dzisiaj na wprowadzenie mechanizmów cenowych dużo bardziej akceptowalnych. Bo ciągle to są wysokie ceny, ale dużo bardziej akceptowalne niż te, które były proponowane przez spółki energetyczne
— tłumaczył Morawiecki.
Co z wysokimi zyskami spółek Skarbu Państwa?
Zyski spółek Skarbu Państwa są dziś wysokie i na tym polega zmiana sposobu kształtowania cen, aby zysk netto był niewielki, bo ten zysk pokrywa wszystkie koszty
— mówił premier Morawiecki na forum RDS.
Ja jestem za tym, żeby te spółki miały pokryte koszty, ale żeby zysk był minimalny
— dodał.
Jak zaznaczył, jedną z metod osiągnięcia tego celu, obok mechanizmu zamrożenia cen energii, jest ograniczenie inwestycji do niezbędnych.
Nie będę żałował obrotu, dystrybucji, wytwarzania, ten sektor musi się zamknąć zyskiem zero plus
— podkreślał szef rządu.
Odnosząc się do pytań o wzrost krajowego wydobycia węgla Morawiecki stwierdził, że do końca roku rząd przedstawi plan inwestycyjnych dla górnictwa, ale zastrzegł, że chodzi przede wszystkim o inwestycje krótkoterminowe na niewielką skalę, które nie dadzą wielkiego efektu, jeśli chodzi o wzrost wydobycia. Jak tłumaczył, wielkie inwestycje w górnictwie są bardzo kosztowne i długotrwałe, i nie ma żadnej gwarancji, że po zakończeniu, taka inwestycja nadal będzie opłacalna, czy nie będziemy mieli wtedy do czynienia ze spadkiem cen węgla na rynku. Jak zaznaczył, spółki - które na polecenie rządu importują węgiel - raportują, że na światowych rynkach ceny spadają.
Jak podkreślał Morawiecki, do zamykania polskich kopalń „zmusza nas polityka klimatyczna UE”, a rząd starał się ten proces zorganizować racjonalnie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
mm/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/621114-premier-chcemy-zeby-deficyt-nie-przekroczyl-45-proc-pkb