„Inwestycja realizowana przez nasz kraj razem z Norwegią jest w strategicznym interesie Unii Europejskiej i tak też to odbiera Bruksela. Baltic Pipe z całą pewnością zwiększa autonomię strategiczną Europy” – mówi portalowi wPolityce.pl dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego Piotr Arak.
W tłoczni gazu w Goleniowie (Zachodniopomorskie) symbolicznie uruchomiono we wtorek przesył gazu przez gazociąg Baltic Pipe. Od 1 października br. popłynie nim do Polski gaz ze złóż na Norweskim Szelfie Kontynentalnym. Symbolicznego odkręcenia zaworu na gazociągu dokonali prezydent Andrzej Duda, premier Danii Mette Frederiksen i premier Mateusz Morawiecki. Gazociąg tworzy nową drogę dostaw gazu ziemnego z Norwegii poprzez Danię do Polski. Inwestorami są operatorzy przesyłowi: duński Energinet i polski Gaz-System.
Dyrektor PIE komentuje historyczne wydarzenie
Uruchomienie gazociągu Baltic Pipe komentuje dla portalu wPolityce.pl dyrektor PIE Piotr Arak.
Historyczny moment, w którym Polska uzyskuje alternatywną możliwość dostępu do gazu i dostaw dla regionu Europy Środkowej. Baltic Pipe w swojej istocie nie służy tylko i wyłącznie naszemu krajowi, ale może także służyć Czechom, Słowakom, państwom bałtyckim
— mówi ekspert.
To jest dosyć istotne, że ta inwestycja realizowana przez nasz kraj razem z Norwegią jest w strategicznym interesie Unii Europejskiej i tak też to odbiera Bruksela. Baltic Pipe z całą pewnością zwiększa autonomię strategiczną Europy
— dodaje Piotr Arak.
Oczywiście nie wszystkie informacje dotyczące kontraktów są przekazywane opinii publicznej. Najważniejsze jest to, że ta inwestycja zagwarantuje dostawy gazu dla gospodarstw domowych i umożliwi proces transformacji energetycznej na polskich warunkach.
— zaznacza.
„Polska musiała walczyć z rosyjską propagandą”
Nasz rozmówca odpowiada również na pytanie, dlaczego w związku z uruchomieniem Baltic Pipe pojawia się wiele nieprawdziwych informacji jakoby moce przesyłowe gazociągu nie będą w pełni wykorzystane, ponieważ nie podpisano odpowiednich umów z Norwegami.
Polska musiała walczyć z rosyjską propagandą od początku tego projektu. Po inwazji Rosji na Ukrainę te przypadki się nasiliły. Trzeba też pamiętać, że strona rządowa nie może informować o wszystkich szczegółach dotyczących zakontraktowanych umów, gdyż najzwyczajniej w świecie, są to informacje podlegające tajemnicy
— podkreśla nasz rozmówca.
Nie jest przypadkiem, że w momencie, gdy jest uruchamiany Baltic Pipe, sąsiadujące z nim gazociągi Nord Stream 1 i Nord Stream 2 mają usterki. Jest to najprawdopodobniej wynik świadomego działania strony rosyjskiej, które ma zagrozić istnieniu drugiego gazociągu sprzecznego z interesem imperialnej Rosji
— dodaje.
Zwiększenie przesyłu i otwarcie kolejnej nitki?
Dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego zapytany, czy w przyszłości jest szansa na dalsze zwiększanie maksymalnego przesyłu gazu przez Baltic Pipe i otwarcie kolejnej nitki gazociągu, odpowiada:
Baltic Pipe jako rurociąg łączy nas z tym systemem dystrybucji gazu z północy Europy i z Norwegii, więc trzeba pamiętać, że możliwość wydobycia i eksportu po stronie norweskiej oraz duńskiej musi być wystarczająco wysoka. Pozostanie pytanie, czy w najbliższych latach będzie przestrzeń do zwiększenia wydobycia gazu w Norwegii.
Jak zaznacza dyrektor PIE:
W momencie, kiedy będą zapewnione alternatywne kierunki dostaw gazu do Polski i Niemiec, teoretycznie istniałaby szansa, żeby zwiększyć przesył, który może być realizowany przez Baltic Pipe poza obecnie rozpisane plany. Ale to nie będzie proste w ciągu najbliższych kilku lat.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
mm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gospodarka/615929-tylko-u-nas-dyrektor-pie-baltic-pipe-jest-w-interesie-ue