Tygodniki nasze widzę ogromne. Ale sami możemy je popsuć

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.wPolityce.pl
fot.wPolityce.pl

Kilka dni wahałem się, czy na ten temat pisać, czy na ten temat milczeć, ale jednak nie mogę pozostawić sprawy bez komentarza, bo cios wymierzony przez wroga odbija się od tarczy, a wymierzony przez przyjaciela – pozostawia ślad. W pierwszym numerze tygodnika „Do Rzeczy” znalazł się tekst, który popsuł mi przyjemność przywitania oczekiwanego pisma, w którym pisać będzie wielu wybitnych autorów, wielu moich wspaniałych kolegów, niekiedy przyjaciół.

Waldemara Łysiaka cenię niezwykle, przeczytałem kilkanaście jego książek, uważam go za jednego z najwybitniejszych polskich pisarzy. Uwielbiam jego „Historię malarstwa białego człowieka”, podziwiam erudycję, pasjami czytam publicystykę, admiruję świeżość i niezależność sądów, barwny język i siłę argumentacji. Z synem pana Waldemara, Tomaszem, przyjaźnię się od lat i blisko współpracuję, wydałem kilka jego książek, bardzo wiele mu zawdzięczam. Obu Łysiaków uważam dla bezcennych dla naszego życia intelektualnego, duchowego i artystycznego.

Na przestrzeni lat kilka razy zdarzyło mi się jednak, że odłożyłem felieton Waldemara Łysiaka ze zdziwieniem i przykrością. Tak było niedawno, gdy wkrótce po tragicznej i tajemniczej śmierci Józefa Szaniawskiego nazwał go „gnojem”. Nie chcę rozmowy na tym poziomie, nawet z autorem, którego tak cenię.

Podobne niestety uczucie zdziwienia i przykrości miałem czytając felieton Waldemara Łysiaka w pierwszym numerze tygodnika „Do Rzeczy” relacjonujący rzekome pogłoski na temat przyczyn upadku „Uważam Rze”. Nowy tygodnik ciekawy, dla „W sieci” zdrowa konkurencja, dobrze, że jest. Ale zakończenie historycznego, pierwszego numeru tekstem w takim właśnie stylu – smutne. Myślę, że dobrze znający Michała i Jacka Karnowskich koledzy z redakcji „Do Rzeczy” odczuwają z powodu tego tekstu duży dyskomfort. Ale nie oczekuję, by komentowali, raczej spodziewam się zakłopotanego milczenia.

Redakcja świetnego, ale budowanego bez żadnych zabezpieczeń własnościowych pisma „Uważam Rze” po rozwaleniu go przez rządowe popychadło, podzieliła się mniej więcej na pół, mamy dwa nowe, ciekawe, konserwatywne tygodniki, wraz z „Gazetą Polską” stanowiące prawdziwą opiniotwórczą siłę. Konkurencja między nimi nieunikniona, ale ponieważ cele te same, albo bardzo podobne, nie tylko życzliwość, ale i współpraca możliwa. Po owocach poznacie - kto zdoła zbudować najciekawszy tygodnik, przyciągnie więcej stałych czytelników, mieć będzie większy wpływ na kreowanie opinii – okaże się w roku 2013. Wierzę, że wszystkie trzy urosną i wzmocnią się, że zbudujemy silne telewizje, coraz silniejsze portale, realizować będziemy porywające filmy i wydawać przełomowe, masowo czytane książki. Że odzyskamy otumanionych egoizmem i zarażanych chamstwem Polaków, że obronimy wyszarpywaną nam Polskę, która ma sens i styl. Bylebyśmy tylko – w świecie, w którym wokół nas trwa zmasowana promocja zgnilców i obrzydliwców – przynajmniej my sami potrafili zachować klasę. Nie tylko pana Waldemara, także nas wszystkich o to proszę.


Maciej Pawlicki

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych