Raje podatkowe otrzymały do 2010 roku biliony dolarów. To suma jak połączone PKB USA i Japonii

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Wikipedia.pl
Fot. Wikipedia.pl

Globalna elita bogaczy przed upływem 2010 r. ukryła nieopodatkowane przychody na sumę co najmniej 21 bln USD w tzw. rajach podatkowych. Kwota ta odpowiada połączonemu PKB Stanów Zjednoczonych i Japonii - informuje BBC.

Do takich ustaleń miał dojść James Henry, były główny ekonomista firmy konsultingowej McKinsey, który przygotował raport (The Price of Offshore Revisited) na zlecenie organizacji Tax Justice Network walczącej z rajami podatkowymi.

Henry sądzi, że suma 21 bln USD to wycena ostrożna, a rzeczywista suma pieniędzy ukryta przed urzędami podatkowymi różnych państw przez globalną elitę finansową bliższa jest sumie 32 bln USD.

Utracony dochód z podatków, który sugerują wyceny, jest na tyle duży, że dla wielu państw stanowiłby istotną różnicę w ich finansach. Prywatne bogactwo ukryte w zamorskich rajach podatkowych to ogromna czarna dziura w światowym systemie finansowym

- cytuje BBC autora raportu.

Superbogaci przerzucają pieniądze, korzystając z pośrednictwa licznych profesjonalistów zatrudnionych w prywatnej bankowości, usługach prawnych, rachunkowych oraz w firmach doradztwa inwestycyjnego

- dodaje ekonomista.

Henry posługiwał się danymi Banku Rozliczeń Międzynarodowych (BIS), Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Banku Światowego i rządów. Jego wycena obejmuje tylko aktywa pieniężne zdeponowane w bankach i na rachunkach inwestycyjnych; nie uwzględnia nieruchomości ani aktywów w rodzaju jachtów.

Większość rajów podatkowych to dawne posiadłości zamorskie Korony brytyjskiej na Karaibach. W Europie zaś są to: Wyspy Normandzkie, wyspa Man i Lichtenstein.

KL,PAP

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych