„Polityka historyczna” prezesa rzeszowskiego radia. „IPN rezerwował sobie prawo do wykorzystania zrealizowanych materiałów do swojej propagandy”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.www.rzeszow4you.pl
fot.www.rzeszow4you.pl

Polskie Radio Rzeszów zrezygnowało z emisji audycji „Ślad pamięci”, realizowanej od kilku lat we współpracy z rzeszowskim oddziałem IPN, wypowiadając 9 kwietnia br. umowę zawartą w sierpniu 2008 r. 27 maja br. została wyemitowana ostatnia audycja z tego cyklu.

Decyzję  o wypowiedzeniu umowy podjął prezes Radia Rzeszów, dr Henryk Pietrzak. Dodajmy: psycholog społeczny i medioznawca, starszy wykładowca w Uniwersytecie Rzeszowskim, były rzecznik Uniwersytetu. A przede wszystkim: człowiek „od zawsze” związany z lewicą, były działacz SdRP i SLD (obecnie, jak podkreśla, nie jest już członkiem, a jedynie sympatykiem tej partii).

Radio ponosiło wszelkie koszty produkcji i emisji audycji, a IPN rezerwował sobie prawo do wykorzystania zrealizowanych materiałów do swojej propagandy

– tak Pietrzak, w stylu starej, lewicowej nowomowy, tłumaczy wypowiedzenie Instytutowi umowy.

Dodajmy, że owa IPN-owska „propaganda” na falach Radia Rzeszów to kilkaset audycji radiowych, wśród których były m.in. takie słuchowiska jak „Ppłk. Łukasz Ciepliński. Tryptyk Patriotyczny" oraz „Las Turzański Woła", zrealizowane zanim jeszcze zawarto oficjalne porozumienie o współpracy. Zostały one zauważone i docenione m.in. na Festiwalu Teatru Polskiego Radia i Teatru Telewizji Polskiej  „Dwa Teatry". W 2009 r. do Polskiego Radia Rzeszów trafiła honorowa nagroda dla
producenta słuchowisk za oryginalne połączenie materiału fabularnego z dokumentem oraz za związek propozycji repertuarowej z historią regionu.

Audycja „Ślad pamięci” miała swoich słuchaczy m.in. w Stanach Zjednoczonych.

Stanowi to potwierdzenie faktu, że rzeszowski oddział IPN i Polskie Radio Rzeszów z sukcesem realizowały przez kilka lat - w ramach umowy o współpracy - zbieżne zadania w zakresie edukacji historycznej. Tyle że umowę o współpracy zawierał ówczesny prezes Włodzimierz Rudolf, związany z „Solidarnością”, a nie sympatyk SLD, partii, której utrwalanie pamięci historycznej, w tym zbrodni komunizmu, jest – ze względu na jej korzenie – nie w smak.

Decyzję prezesa Pietrzaka oprotestowały stowarzyszenia kombatanckie oraz regionalna „Solidarność”, której przewodniczący, Wojciech Buczak, napisał w tej sprawie pismo do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Odbieram to jako działanie kompletnie niezrozumiałe. To była jedna z najlepszych audycji Radia Rzeszów, miała dużą słuchalność, powstawała przy ogromnym zaangażowaniu pracowników IPN

– komentuje decyzję prezesa radia Buczak.

Pan Pietrzak jest widać uprzedzony do tej instytucji, skądinąd państwowej. Tylko tym mogę tłumaczyć jego działania.

Decyzję prezesa Zarządu Polskiego Radia Rzeszów przyjęliśmy z zaskoczeniem. Nie docierały do nas żadne sygnały o pogarszającej się współpracy. Nie podano również przyczyny wypowiedzenia współpracy

– mówi Małgorzata Waksmundzka-Szarek, rzecznik rzeszowskiego oddziału IPN. O przyczynie Instytut dowiedział się z odpowiedzi prezesa Radia Rzeszów na pismo-protest jednego ze stowarzyszeń kombatanckich, otrzymanej jako kopia „do wiadomości”.

W miejsce audycji „Ślad pamięci” będzie emitowana audycja historyczna w – jak zapewnia prezes Pietrzak – „odświeżonej i uatrakcyjnionej formule”, z nowym tytułem „Historia mała i duża”. Do audycji mają być zapraszani różni historycy, także z IPN.

No i tu docieramy do sedna. Fakt, że jedna audycja historyczna zostanie zastąpiona przez drugą, podobną (nawet z tym samym prowadzącym), to dowód, że argument ekonomiczny, którego użył prezes Pietrzak, można włożyć między bajki. Że tak naprawdę chodzi o pozbawienie IPN-u wpływu na kształt audycji. Narracja IPN ma się rozpuścić w gąszczu innych narracji. Także pewnie takich, według których o zbrodniach komunistycznych mówi się w Polsce w sposób histeryczny i przesadzony, a PRL był czasem niebywałego rozwoju.

Mój kolega z jednego z podkarpackich dzienników ma nadzieję, że zmiana formuły audycji nie została podjęta w myśl jakiejś „polityki historycznej”. Ja tej nadziei nie mam. Wręcz przeciwnie, uważam, że „polityka historyczna” prezesa publicznego radia, sympatyka SLD, połączona z jego awersją do IPN, była tu czynnikiem decydującym.

Gdyby Henryk Pietrzak był właścicielem prywatnego radia – pal sześć!, niech sobie nadaje nawet 24-godzinne transmisje ze swojego domowego akwarium z rybkami, jeżeli znajdzie się ktoś, kto będzie chciał to oglądać. Ale w radiu publicznym sekowanie legalnej polskiej instytucji państwowej, i to jeszcze tak zasłużonej w odkrywaniu prawdy o najnowszej historii Polski oraz jej upowszechnianiu, tylko dlatego, że ma się inne spojrzenie na historię, nie powinno mieć miejsca.

Na PRL-bis w miejsce wolnej Rzeczypospolitej zgody wolnych obywateli być nie może.

 

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych