Premier Donald Tusk wziął udział w obchodach rocznicy wybuchu II wojny światowej na Westerplatte. Premier mówił m. in.:
"Niech pamięć o wrześniu 1939 roku będzie źródłem siły i przestrogą, a także gwarancją, że Polska i Polacy już na zawsze będą żyć w pokoju i bezpieczeństwie.
Chcemy, aby ta pamięć o roku 1939, pamięć o II wojnie światowej, pamięć o naszych bohaterach była także fundamentem największego narodowego przesłania: Polska nigdy wobec niebezpieczeństw i zagrożeń nie może być bezsilna".
Przemówienie - choć językiem ezopowym opisujące wydarzenia z Września 1939 - to jednak odwołujące się do "naszych bohaterów", do tragicznych - ale i pięknych - dziejów Polski i Polaków.
Przemówienie uroczyste, z udziałem kompanii honorowej, z salwą honorową, w otoczeniu biało-czerwonych flag.
Niestety, mamy problem. Jak pogodzić premiera-patriotę z tak ostentacyjnym nagradzaniem narodowych apostatów jak powierzenie koncertu z okazji rozpoczęcia polskiej prezydencji człowiekowi, który wsadzał biało-czerwoną w psie kupy?
Który premier jest prawdziwy? Ten z Westerplatte, czy ten promujący - poprzez decyzje Ministerstwa Kultury - człowieka bezczeszczącego najświętsze polskie symbole?
Pat
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/117857-ktory-premier-jest-prawdziwy-ten-z-westerplatte-czy-ten-nagradzajacy-czlowieka-wsadzajacego-bialo-czerwona-w-psie-kupy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.