Zjazd w Gdyni: Tusk daje prztyczka "Solidarności". W odpowiedzi - gwizdy. Owacje dla Kaczyńskiego. Okrutna Krzywonos

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Mocno konfrontacyjny charakter miała wizyta premiera Donalda Tuska na jubileuszowym zjeździe "Solidarności" w Gdyni. Lidera Platformy Obywatelskiej przywitały buczenie i gwizdy. Wyraźnie brzmiące zwłaszcza na tle oklasków, w tym także na stojąco, jakie dostał wchodzacy na salę prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.

Ale to był tylko początek. Po niezwykle nudnym wystąpieniu prezydenta Bronisława Komorowskiego , niezłym szefa parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka,  szef rządu wszedł na mównicę.

Przyjechałem tu z pełną świadomością, że moja obecność u części z państwa nie wzbudzi entuzjazmu

- mówił premier. Ale, jak podkreślił, właśnie dlatego "od serca" postanowił zastanowić się,  "co się z  nami stało" przez 30 lat jakie upłynęły od powstania "S". Szef rządu mówił:


Czym różni się obecna "Solidarność", na tej sali, od tego co przeżywaliśmy wspólnie 30 lat temu? Co powodowało, że wszyscy w dnaich sierpnia z godziny na godzinę stawaliśmy się lepszymi ludźmi, niezależnie czy ktoś był w PZPR, był ateistą, wierzącym, Góralem, Kaszubą, pochodził ze Śląska - wszyscy bez wyjątku uczestniczyli w tym wielkim święcie, stając się z godziny na godzinę lepszymi.
Wszyscy u każdego, każdy u wszystkich szukał tego co dobre. I dlatego wtedy w solidarności było 10 milionów ludzi. Ale co stało sie z tymi 9 milionami, że one dzisiaj nie odnajdują się w  obecnej "Solidarności", która jest organizatorem tego święta?

 

Donalda Tuska pożegnało buczenie. Chwilę później przemawiał szef Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek, którego przemówienie nie dotykało jednak spraw politycznych.

 

Pamiętajmy, że to my Polacy, 30-lat temu przywróciliśmy blask i świetność słowu "Solidarność". Stało się ono ponownie spoiwem działania ludzi na całym świecie. Czujmy się odpowiedzialni za "Solidarność". Pamiętajmy, że nie ma wolnosci bez "Solidarności", jak mówiliśmy w latach 80. w walce z dogorywająca dyktaturą.

 

Chwilę później przemawiał Jarosław Kaczyński. Jak mówił,  ma świadomość, że jest na zjeździe w imieniu śp. brata. Bo "gdyby nie jego przedwczesna śmierć, byłby tu z nami". Prezes Prawa i Sprawiedliwości mówił:

Lech Kaczyński był człowiekiem "Solidarności" przeszło 30 lat, jeśli liczyć także wolne związki zawodowe. Pozostał jej człowiekiem także wtedy gdy pełnił najważniejsze funkcje państwowe. I wtedy, kiedy był prezydentem Rzeczpospolitej. I pamiętajcie o nim, pamiętajcie, bo jego misja wskazuje, że misja Solidarności trwa, jest żywą ideą.

Co się na nią składa? Wolność. I ta odnosząca się do wspólnoty, wolność narodu, i ta indywidualna. Wolność od opresji, przymusu, od tego czego czego nie akceptujemy. Ale także wolność do uczestnictwa, współdziałania, współdecydowania.

Solidarność była ruchem republikańskim, bo to o czym mówię, to przecież nic innego jak idea republikańska, choć specyficzna, skupiona na solidarności w zakładzie pracy i między zakładami. Nie  mogło być inaczej, taki był kształt społeczny realnego socjalizmu.

Jest dziś w Polsce wolność, ułomna - z przywilejami dla jednych, dyskryminacją dla drugich. Ale jest. Pozostaje natomiast to republikańskie wyzwanie. Solidarność była i jest ruchem, który nigdy nie wstydził się słowa naród, była i jest ruchem narodowym, nigdy nie wstydziła się polskości. Była z niej dumna, tak jak była i jest dumna z siebie. Była, bo stała się jednym z dwóch największych ruchów społecznych w dziejach swiata, obok ruchu Gandhiego.

Była zaprzeczeniem, przy wszystkich swoich ułomnościach, tego zarzutu stawianego Polakom, że nie potrafimy się organizować. Organizacja 10 milionów ludzi - to wymagało wielkiej pracy, to było wielkie dzieło. Musimy o tym pamiętać i być z tego dumni po dziś dzień.

Solidarność mogła powstać także dzięki innemu zjawisku, dzięku rewolucji moralnej. Dzięki temu, że  miliony Polaków odrzuciło opresję, zło, to wszystko co ich uwierało, odrzuciło manipulację. Wszyscy, którzy pamiętają tamte dni znakomicie muszą pamiętać jak często wtedy posługiowano się tym pojęciem - manipulacja. Nie wolno ludźmi manipulować, nie wiolno oszukiwać, Trzeba mówić jak jest. Nie wolno zmieniać znaczenia słów, bo to też jest manipulacja. Także na tej sali.

 

Kaczyński mocno podkreślił, że "Solidarność" była także buntem przeciw niesprawiedliwości, często haniebemu traktowaniu prawa i pracowników.

Prezes Prawa i Sprawiedliwości oddał także hołd swojemu brat śp. Lechowi Kaczyńskiemu, jednemu ze współtwórców "Solidarności". Gdy skończył, na mównicę wkroczyła zasłużona, dla pierwszej "S", związana od lat ze środowiskiem Unii Wolności, Henryka Krzywonos i krzycząc, wołała:

 

Słucham tak pana prezesa i powiem - krew mnie zalewa, bo przecież obrażano nas wszystkich. Na tej sali są ludzie z PiS, których bardzo szanuje, ale są też ludzie z Platformy, których bardzo szanuje.

Co my sobie wywalczyliśmy po 30 latach? Gwizdy? Nie szanowanie ludzi? Leszek Kaczyński jest w moim sercu głęboko, ale jest i pierwszy premier, Tadeusz Mazowiecki.(okrzyki) Momencik, ja mówię teraz!  Jest tu na tej sali ten, który wymyślił strajk - Bogdan Borusewicz.

Kiedy tutaj stanął Donald Tusk i powiedział, że dla was pracował - a wy gwiżdżecie. Wygwizdujecie człowieka, który dla was pracował? Solidarność to jest słowo, które zobowiązuje. A pan, panie prezesie, bardzo proszę, żeby pan nie buntował ludzi przeciwko sobie. Nie wiem co się panu stało, ja bardzo panu współczuje, ale to pan niszczy godność Lecha, to pan ją niszczy, pan dołuje.

 

Kaczyński stwierdził potem, że został przez Henrykę Krzywonos źle zrozumiany. I faktycznie, trudno zrozumieć jakie jego stwierdzenie uprawniało do tak okrutnych, publicznych i wykrzyczanych zarzutów, że niszczy pamięć brata.

Janusz Śniadek kilkanaście minut później w swoim przemówieniu stwierdził:

Kiedy "Solidarność" powstawała, nie dała się sprowokować. Nie dała i dzisiaj - i za to Wam dziękuję.

- mówił szef "S" do uczestników gdyńskiego zjazdu.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych