Kampania na rzecz oszczędzania kosztem nauczycieli jest niemądra. Wkrótce w polskim liceum naukę zastąpi partanina

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

"Rzeczpospolita" ciągnie swoją kampanię w sprawie nauczycieli. Kilka dni temu ogłosiła, że według raportu OECD polski nauczyciel spędza przy tablicy mniej niż w jakimkolwiek innym kraju – 2 godziny i 42 minuty dziennie.

Potem pojawiły się kolejne artykuły w tym tonie. W jednym z nich stawiano tezę,
że polscy nauczyciele są przepłacani i… zbyt zadowoleni. Można by wnioskować,
że ideałem "Rzeczpospolitej" jest kraj z nauczycielami biednymi i sfrustrowanymi.

Teksty pojawiają się niedługo przed mitycznym już expose premiera Tuska, który ma zapowiedzieć kilka antykryzysowych recept, w tej liczbie rewizję Karty Nauczyciela.

"Rzeczpospolita" od wielu tygodni próbuje budować swoją tożsamość na tej kampanii.
Zwłaszcza w dzisiejszej rzeczywistości uważam ją za bezsensowną.

Można do woli dyskutować, czy 18 godzin zajęć dydaktycznych w tygodniu to nie za
mało. Mechaniczne porównania z najlepiej rozwiniętymi krajami Zachodu o tyle nie
mają sensu, że trzeba by też porównać inne współrzędne. Czy polski nauczyciel uczy
równie liczne klasy jak francuski, brytyjski czy niemiecki? Czy ma równie dobre warunk pracy? W zachodnich szkołach nauczyciele przedmiotów mają nie tylko swoje pracownie, ale gabinety, gdzie przyjmują uczniów i ich rodziców. Nasi gnieżdżą się w pokoju nauczycielskim.

Ale największym nonsensem jest moment, w którym tę kampanię podjęto. Z powodu niżu demograficznego w tym roku pracę straciło wiele tysięcy nauczycieli. W następnym ta sytuacja się powtórzy, bo uczniów jest coraz mniej. Efekt oszczędności już się więc pojawił, a będzie jeszcze pogłębiony zmianami w programie, których dokonał MEN za czasów minister Katarzyny Hall. Te zmiany właśnie dotarły do liceum. To oznacza, że godzin dla nauczycieli licealnych będzie jeszcze mniej.

Samorządy nie wykorzystują tych zmian, na przykład do stworzenie większej liczby
mniejszych klas. Po prostu tną wydatki, a w niektórych przypadkach zamykają całe szkoły. I równocześnie podnoszą lament, że nauczyciel wciąż kosztuje za dużo.

Tylko, ze równocześnie pojawiają się dwa zjawiska. W mniejszych miejscowościach
zwłaszcza, ale i w mniejszych szkołach w dużych miastach, uczniów i klas jest tak mało, że dla pojedynczego nauczyciela danego przedmiotu (geografii, fizyki czy biologii) nie ma już etatu. Jak sobie radzą szkoły? Na przykład zatrudniając kogoś na pół etatu. Kogoś, kto biega od szkoły do szkoły, z żadną nie jest na dobre związany.

Oczywiście to możliwe jest w metropolii. Na tak zwanej prowincji taki nauczyciel musi zrezygnować z zawodu lub zająć się przynajmniej po części czymś innym. Czy będzie nadal, zaaferowany walką o byt, dobrze uczył?

Pojawia się też inne zjawisko. Opisała je ostatnio "Wyborcza", która w tej akurat sprawie jest podzielona. Nauczyciele są zmuszeni uczyć kilku przedmiotów. Czy uczą wszystkich dobrze? Każdy z nas pamięta z czasów dzieciństwa panie od geografii czy chemii, które uzupełniały etat ucząc na przykład rysunków albo robót ręcznych. Tak było jednak na ogół w podstawówkach. Liceum tym się różniło od szkoły powszechnej, że  tam uczniami zajmowali się specjaliści. A teraz czytamy, że w szkole zawodowej pan od historii się douczył i będzie uczył… geodezji.

Czy będzie to robił dobrze? Mam wątpliwości.

Tego typu łatanina spycha polskie szkoły średnie: gimnazja i licea w otchłań bylejakości. Temu sprzyja też podejmowana w imię przenoszenia do szkoły zasad ekonomii kampania "Rzeczpospolitej." Jeśli rząd Tuska pójdzie mocniej w tym kierunku będziemy mieli szkolnictwo coraz gorsze a nie coraz lepsze. To zresztą kolejny krok, poprzednim były zmiany w programach, obcinające wszystko co „niepotrzebne”, niby z ideologicznymi uzasadnieniami, a tak naprawdę w imię groszowych oszczędności.

Niech każdy się nad tym dobrze zastanowi, zanim zacznie wzywać do pogarszania
poziomu edukacji swoich dzieci. Warto płacić, zwłaszcza w liceach, za specjalistów, nawet  jeśli będą uczyć średnio po 3 godziny dziennie.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych