Słowa premiera, który na pytanie o zdjęcie ujawnione przez redakcję tygodnika "w Sieci" stwierdził iż komentować nie będzie bo to pismo nieprzyzwoite, przyjęliśmy w redakcji z dużą przykrością. Nie dlatego byśmy czuli się szczególnie urażeni. Z ust polityków Platformy Obywatelskiej padają bowiem wobec dziennikarzy niezależnych od władzy dużo bardziej brutalne sformułowania, a Stefan Niesiołowski nie cofa się nawet przed obelgami. Także ten ton i ten styl to nic nowego.
Prawdziwym problemem jest podtrzymanie przez pana premiera całkowicie niepoważnej i nieprzyzwoitej postawy wobec tragedii smoleńskiej. Śmierć urzędującego prezydenta i 95 przedstawicieli polskiej elity potraktowana została przez tę władzę gorzej niż pierwsza lepsza bitwa policji z chuliganami. Mimo skandalicznych zaniedbań w zbieraniu i analizowaniu materiału dowodowego, mimo wielu pytań o to co działo się w relacjach Tusk-Putin przed 10 kwietnia 2010, mimo żałosnych prób zgaszenia narodowej pamięci narodowej, pan Donald Tusk uznał iż nigdy, z niczego i nikomu nie będzie się tłumaczył. Jakby rządził prywatną fermą gęsi, a nie dużym i dumnym narodem.
Tak samo zachowuje się i teraz gdy redakcja "w Sieci" ujawnia szokujące, nieznane dotąd opinii publicznej zdjęcie ze smoleńskiego pogorzeliska, zdjęcie pokazujące rozradowanego premiera Tuska wykonującego gest radości z jakiegoś sukcesu i czule na niego patrzącego premiera Putina. O czym rozmawiali? Z czego się cieszyli? Co ustalili? Pytania są dramatyczne, ale odpowiedź premiera nie pada. Dostajemy tylko sprytną podmiankę (pytanie dotyczy zdjęcia, a premier mówi o tygodniku) oraz cyniczną próbę obrażenia dziennikarzy i wywołania takiej samej reakcji. Nie ma na to szans bo znamy te dość proste zagrania władzy. Nawrzucać polemiście, rzucić kilka obelg, a potem umożliwić mediom sprowadzenie wszystkiego do pyskówki - według tego modelu Platforma i jej ludzie zagłuszają wiele prawdziwych problemów, wiele trudnych pytań. Ale na nas to nie działa.
Tygodnik "w Sieci" to pismo poważne, które pilnowało i będzie pilnować poszukiwania prawdy o Smoleńsku. Nie odpowiemy panu premierowi żadnym obraźliwym słowem, nie damy się wciągnąć w żadną niepoważną pyskówkę, na co pewnie liczył. Odwrotnie: twardo i konsekwentnie, chłodno i rzeczowo będziemy domagali się odpowiedzi na zasadnicze pytania dotyczące tej tragedii narodowej. A zdjęcie, które ujawniliśmy, zawiera w sobie jedno z najważniejszych pytań. Dla kogoś kto uważnie śledzi tragedię smoleńską to pytanie mocno osadzone w kontekście znanych już faktów. W demokratycznym państwie premier ma obowiązek odpowiadać na pytania dziennikarzy dotyczące spraw tej wagi. I zapewniam w imieniu całego naszego zespołu: prędzej czy później odpowiedź uzyskamy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/170515-to-przykre-ze-jedyna-odpowiedzia-premiera-na-publikacje-jego-radosnego-zdjecia-z-putinem-jest-obelga-nie-wejdziemy-w-to