Zazwyczaj z pewnym dystansem patrzę na porównania obecnej Polski do putinowskiej Rosji. Owszem, podobieństwa są coraz liczniejsze, jak np. medialny front mediów elektronicznych na pstryknięcie władzy organizujących nagonki na jej przeciwników, jak całkowity brak kontroli władzy, która wszystkie instytucje życia publicznego ma w swoim ręku. No, ale na razie do łagrów nie wysyłają. Polska partia władzy jest ciut mniej wschodnia od sąsiadów. Warto to docenić i widzieć różnicę.
Jednak to co dzieje się w sprawie spółdzielczych kas oszczędnościowych do Rosji nas mocno przybliża. Za rogiem kryzys, na karku aferzysta z gdańską platformą w tle, system bankowy całkowicie niemal w obcych rękach, niepewny, w tle dziesiątki poważnych, nawarstwiających się problemów kraju. A władza i jej media żyją tylko jednym: próbami zniszczenia SKOK-ów. Warto powiedzieć wprost, że tu chodzi o wielki skok na kasę.
Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe to ostatnia chyba duża instytucja która nie poddała się dyktatowi Platformy. A partia to przecież bogata w ludzi, mimo pięciu lat władzy nadal głodnych pieniędzy i stanowisk. Nawet w Polskim Czerwonym Krzyżu zasiadł na stołku prezesa niedawno działacz PO. To co, w SKOK-ach by nie mógł? Tylu ludzi ma potrzeby, auta trzeba zmieniać na lepsze, finansować synów i córeczki, które fascynują się transportem. A taki działacz już wiedziałby, oj wiedział, jak szybko zostawić po sobie zgliszcza. Jak zniszczyć to co inni zbudowali. Naprawdę, w tej mierze PO kompetencji odmówić się nie da. Niewyobrażalne w ich rękach staje się realne. Hołdy w Berlinie, rekordowe bezrobocie wśród młodych, niemal likwidacja emerytur, wreszcie tragedia lotnicza w której ginie elita kraju. To ostatnie, przypominam, zdarzyło się w trzecim roku rządów PO. Teraz jest rok piąty, czas na kolejne wyzwania.
Więc władza, która nie potrafi też wydać na czas rozporządzenia o standardach w domach opieki społecznej nad seniorami (aktualne), co skutkuje całkowitą bezkarnością sprawców ewentualnych zaniedbań i nadużyć, która nie potrafi tak zbudować autostrad by nie ukradziono połowy pieniędzy doprowadzając do bankructwa dziesiątek firm, znajduje energię na kolejne ataki na SKOK-i.
Warto zauważyć zresztą jak ruchomy jest horyzont działań podejmowanych wobec spółdzielczości finansowej. Najpierw chodziło rzekomo podobno tylko o nadzór Komisji Nadzoru Finansowego. Używano tu argumentu bezpieczeństwa wkładów, choć przez 20 lat żaden klient kas nie stracił złotówki, czego o bankach i różnych amberach powiedzieć nie można.
Teraz pojawia się już pan kolejnej ustawy - i jasno wyłaniający się cel. Chodzi o zbudowanie możliwości sprzedaży każdego SKOK-u bankom. No i jesteśmy w domu. Najwyraźniej rekiny finansjery zgłodniały. Żądają świeżego mięsa. Przejęcie 85 procent banków w Polsce już strawiono. Koszty zmiany nazw wielkich polskich firm, dotąd dobrze działających ze starymi, cenionymi markami i znakami, już przejedzono (w takim układzie polski oddział płaci właścicielowi marki zachodniej setki milionów za prawa do znaku, tak się transferuje zyski). Media redagowane są w ogromnej mierze z Berlina lub Moskwy. Niewiele już w Polsce jest do przejęcia i wypatroszenia.
Wzrok głodnych rekinów, mających problemy na całym świecie, padł więc na SKOK-i. A Platforma z troską się nad pomysłem pochyliła. Warto zarżnąć ostatnią polską instytucję za kolejny medal w Berlinie. To znaczy warto w oczach premiera i kolegów, bo każdy polski polityk rozumiejący rację stanu broniłby polskich instytucji finansowych, polskich producentów i polskich mediów. Ale ten premier jest patriotyczny inaczej.
On, jego partia i jego media z całą dostępną siłą forsują więc plan przejęcia SKOK-ów przez zagraniczny, spekulacyjny kapitał. A potem zniszczenia. Wszak banki zachodnie muszą gdzieś zarabiać, za coś finansować swoje społeczne zobowiązania w krajach rodzimych. Do tego się to sprowadza. Warto by Polacy wiedzieli, że o to w tym wszystkim chodzi. Złodzieje szykują się do kolejnego brudnego dealu.
Używa się przy okazji dziesiątków fałszywych argumentów. Dominika Wielowieyska z trwogą martwi się dziś o bezstronność Grzegorza Biereckiego, prezesa Krajowej SKOK i zarazem senatora PiS. Bo rzekomo to nieładne łączyć obie funkcje. O Sławomirze Neumannie, niesławnym posłem śledczym PO z afery hazardowej i urlopowanym pracowniku banku zagranicznego się nie zająknie. Ale idąc tym tropem doradzam Wielowieyskiej by sama się zastanowiła czy może pisać o władzy - bo w końcu jej gazeta jest dziś utrzymywana w ogromnym stopniu przez władze. Skalę finansowania mediów rządowych przez rozmaite przetargi, współpracę i ogłoszenia opisujemy na wPolityce często.
Tak jak niepohamowaną zachłanność tej ekipy. Czy tym razem znowu rekiny zarobią? Czy Polacy naprawdę chcą żyć w kraju w którym wszystko jest obcą własnością?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/138953-najwyrazniej-rekiny-finansjery-zglodnialy-zadaja-swiezego-miesa-zadaja-mozliwosci-wypatroszenia-kolejnej-ofiary