Anglicy mają małe prawo by nauczać innych kultury stadionowej. Ale Niemcy jeszcze mniejsze by nauczać nas tolerancji

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Przyzwyczajeni do pochwał ze strony "Gazety Wyborczej" i innych wielkich mediów niektórzy korespondenci niemieccy nie mogą wyjść ze zdziwienia, że są jeszcze w Polsce dziennikarze orientujący się na interes Warszawy, a nie Berlina. No fakt, tyle pieniędzy, tyle stypendiów i jeszcze nie wszyscy są nasi? No nie wszyscy.

Trudno więc dziwić się irytacji Gabriele Lesser z "Tageszeitung" (to gazeta która wulgarnie obrażała śp. Lecha Kaczyńskiego) kiedy zdenerwowana przewraca w Polsat News "Uważam Rze" ze spokojnym i wyważonym artykułem Sławomira Sieradzkiego o tym co naprawdę i na jakiej podstawie piszą korespondenci niemieckiej prasy w Warszawie. Pani Lesser oznajmia, że czuje się przez to zagrożona. Znaczy - kiedy ona ocenia Polaków to jest to wolność prasy. Kiedy ją się ocenia, to jest to zamach na demokrację?

Ta "logika" nabiera pełniejszego jeszcze brzmienia kiedy pani Lesser rozpoczyna pouczanie Polaków na czym polega demokracja i tolerancja. I każe nam się przeglądać w lustrze nieuczciwego programu BBC o rzekomym zagrożeniu czyhającym na kibiców w naszym kraju. Bo - twierdzi - ten obraz jest zasadniczo prawdziwy. Program to, trzeba zgodzić się z polską władzą, zadziwiający. Bo kto jak kto, ale Anglicy nie powinni nas nauczać kultury stadionowej. Ale i tak mają oni, moim skromnym zdaniem, większe do tego prawo niż niemieccy korespondenci do nauczania nas tolerancji. Naprawdę, cytując Kaczmarskiego, "są tu jeszcze ludzie, budzą się z krzykiem w środku nocy...".

Zmarnowane wskutek niemieckiej agresji trzy pokolenia, wyniszczona polska inteligencja, bezprzykładne zezwierzęcenie i agresja serwowane przez naród panów, zdemoralizowany okupacją nasz naród, ogromne straty materialne - ktoś nam to przyniósł. Czy trzeba bić się już o elementarną prawdę, pamięć i wrażliwość? O elementarną pokorę narodu, który najpierw perfekcyjnie budował system totalitarny, a teraz perfekcyjnie buduje demokrację? Jeszcze chwila a zaczną nauczać jak walczyć z antysemityzmem.

Już zresztą teraz Niemcy chętnie dzielą się odpowiedzialnością za Holocaust, a pani Lesser wymachiwała pismem zawodowych "antyrasistów" "Nigdy Więcej" domagając się bardziej stanowczej reakcji władz na opisane tam rzekome przykłady rasizmu. Że one często wymyślone czy podkręcone, co wielokrotnie udowadniano, nieważne. W końcu Polacy muszą być na moralnym dnie by wspaniali Niemcy nas prawdziwej tolerancji nauczyli.

I nie chodzi o to by udowadniać, że jako Polacy nie mamy wad, a jako naród grzechów. Ale przy wszystkich błędach uniknęliśmy w XX wieku pokusy totalitarnej. Daleko nam do czystych niemieckich ulic i perfekcyjnego przestrzegania prawa. Ale jednak - spokojniej na sumieniu, że się jest Polakiem. Nie trzeba kastrować historii rodzinnych i na nowo pisać opowieści o dzielnym antyfaszystowskim narodzie. Polska inteligencja w większości miała odwagę przeciwstawić się obu totalitaryzmom - tak zbrojnie jak i intelektualnie. Nie dała się uwieść prostackim receptom, trwała przy chrześcijańskiej tożsamości. Była mądrzejsza. Trwa nadal. Może nadal jest mądrzejsza?

Dlatego przy wszystkich polskich wadach akurat w sprawie tolerancji pani Lesser powinna skorzystać z okazji do milczenia. Zwłaszcza, że jej mowa, pełna buty i poczucia wyższości, sprawie porozumienia polsko-niemieckiego wyjątkowo szkodzi.

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych