1. Już po kilkunastu godzinach od wyboru widać wyraźnie jak nowy prezes PSL-u Janusz Piechociński, jest nieprzygotowany do objęcia tej funkcji. Przez pierwsze kilkanaście godzin utrzymywał, że namówi poprzedniego prezesa PSL-u Waldemara Pawlaka, na pozostanie w rządzie i wykonywanie obowiązków wicepremiera i ministra gospodarki przez kilka najbliższych miesięcy.
A przecież zna Pawlaka od ponad 20 lat i powinien wiedzieć, że jeżeli ten zapowiedział dymisję i to wcale nie pod wpływem emocji związanych z przegraną ale raczej kierując się zdrowym rozsądkiem, to tej decyzji nie zmieni.
I tak się stało. Piechociński więc już na początku swojego prezesowania przegrał spektakularnie dwa razy. Zaraz po wyborze na prezesa zarekomendował na stanowisko przewodniczącego Rady Naczelnej, Adama Jarubasa, marszałka województwa świętokrzyskiego ale delegaci na Kongres zaufali Jarosławowi Kalinowskiemu, współpracującemu przez ostatnie 7 lat właśnie z Pawlakiem.
Wczoraj wieczorem okazało się, że także Pawlak nie ulegnie prośbom Piechocińskiego i składa rezygnację zarówno z funkcji wicepremiera jak i stanowiska ministra gospodarki. Ba zwrócił Piechocińskiemu uwagę, że jeżeli sięga się po władzę polityczną, to trzeba mieć odwagę, ponosić tego konsekwencje w postaci wejścia do rządu.
2. Piechociński wygrał wybory na prezesa PSL-u dlatego, że obiecywał więcej (tak przynajmniej publicznie twierdzi Pawlak), a to więcej to między innymi zapowiedziana przez niego na Kongresie renegocjacja umowy koalicyjnej.
Już więc na początku swojego prezesowania dostał od Donalda Tuska sygnał jak te renegocjacje mogą wyglądać.
Piechociński na konferencji prasowej mówił, że będzie miał rozmowę wieczorem z premierem Tuskiem, a jednocześnie rzecznik rządu Paweł Graś na Twitterze napisał, że szef rządu spotka się wieczorem z wicepremierem Pawlakiem i odbędzie rozmowę telefoniczną z Piechocińskim.
Ten początek kontaktów koalicyjnych nie wygląda więc dla nowego prezesa PSL-u najlepiej i niespecjalnie daje nadzieję głosującym na niego delegatom, że w koalicji nastąpią jakieś zmiany wzmacniające pozycję PSL-u.
3. Wygląda więc na to, że sam Piechociński będzie musiał wejść do rządu i objąć funkcje wicepremiera i ministra gospodarki. Premier Tusk raczej nie będzie skłonny oddać mu resortu transportu, tylko dlatego, że tą problematyką zajmuje się on od lat w Sejmie.
Skasuje to ostatecznie możliwość bycia w koalicji rządzącej i w opozycji jednocześnie, co Piechociński do tej pory uprawiał regularnie. Ponieważ często występował w mediach, to przykładów jego opozycyjnych wypowiedzi przez ostatnie 5 lat jest aż nadto. Więcej takich wypowiedzi miał tylko poseł Kłopotek.
O renegocjacjach umowy koalicyjnej pomiędzy Platformą i PSL-em, nie może być chyba mowy, skoro nowy prezes tej partii może rozmawiać z premierem Tuskiem na początku swej misji, tylko przez telefon.
4. Wszystko to to jednak tylko przedsmak tego co może się wydarzyć pod koniec obecnego tygodnia. W najbliższy czwartek i piątek obędą się Brukseli negocjacje dotyczące ostatecznego kształtu budżetu UE na lata 2014-2020.
Premier Tusk przyjął strategię „odpuszczenia” środków w ramach Wspólnej Polityki Rolnej i walki tylko o pieniądze z Funduszu Spójności. Wyrazem tego było wymienienie w Sejmie kwoty tylko 100 mld zł (25 mld euro) na ten cel, podczas gdy w projekcie budżetu UE dla Polski w ramach WPR Komisja Europejska przygotowała kwotę 35 mld euro. Jeżeli poważnie przyjmiemy deklaracje kolejnych ministrów rolnictwa z PSL-u, że dążą do wyrównania dopłat bezpośrednich dla rolników, to trzeba się starać o dodatkowe 7 mld euro.
Takich pieniędzy na WPR raczej nie będzie i odpowiedzialnością polityczną za to obciążony będzie PSL jeżeli taki budżet zaakceptuje.
Wygląda więc na to, że w koalicji Platforma-PSL, może być w najbliższych tygodniach bardzo ciekawie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/144892-w-koalicji-coraz-ciekawiej-po-odejsciu-pawlaka-piechocinski-bedzie-musial-wejsc-do-rzadu-i-objac-funkcje-wicepremiera-i-ministra-gospodarki