Dla Michnika Jakub Wojewódzki to „przemawiający Duch Święty”, zaś dla Zdrojewskiego to osoba niezwykle życzliwa i szanująca wrażliwość innych. Ciekawe czy dziś establishment ma kaca moralnego, czy satysfakcję?
Michał Figurski i Jakub Wojewódzki, dwóch medialnych kiboli – pieszczochów establishmentu III RP – znów poszło w ślady swoich politycznych towarzyszy-kiboli: Stefana won Niesiołowskiego i Palikota. Ordynarnie obrazili kobiety. Tym razem pieszczochy swoje szambo wylali na Ukrainki.
Choć rzecz zdarzyła się wczoraj wciąż nie widać trzęsącej się z oburzenia dyżurnej feministki – Magdaleny Środy. Czyżby profesorę zatkało z wrażenia? A może ustala w większym gronie rodzaj i zakres swojego oburzenia? Może to grono przeszukuje w pośpiechu archiwa prasowe w poszukiwaniu grzechów drugiej strony politycznej, aby znaleźć choć mały punkt odniesienia? Coś na zasadzie tego epilogu z dowcipu z brodą „a u was Murzynów biją”.
Nie słychać też sążnistych zapowiedzi pijarowców rządowych, że Wojewódzki już nigdy nie zostanie wpuszczony do pomocy przy kampanii wyborczej PO, jak w 2007 r., czy prowadzenia ważnego dla tej partii ewentu jak np. inauguracji polskiej prezydencji w EU.
Jak dziś czuje się taki np. Bogdan Zdrojewski, dla którego
Adam Michnik w powyborczej ekstazie w 20011 r. o słowach Wojewódzkiego napisał: Jakby Duch Święty przemówił ustami Kuby Wojewódzkiego.
Cóż dodać. Wypada chyba pozostać w konwencji Michnika i zakończyć tak: „...i stworzył salon towarzyski III RP Kubę Wojewódzkiego – na obraz swój i podobieństwo”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/134861-dla-michnika-jakub-wojewodzki-to-przemawiajacy-duch-swiety-zas-dla-zdrojewskiego-to-osoba-szanujaca-wrazliwosc-innych