Propaganda sukcesu krzewiona w narodzie przez postępową partię Tuska dawno przebiła dokonania PRL-u. Nawet w czasach największej indoktrynacji nie próbowano tak bezczelnie wmawiać Polakom „dynamicznego rozwoju”, „cudu gospodarczego” i „budowania drugiej Polski”. Kategorie prawdy i fałszu były przynajmniej czytelne. Dziś telewizyjni celebryci z kredytowymi pętlami na szyjach prześcigają się w nabijaniu punktów u władzy. Urbanowska propaganda leje się z mediów strumieniami. Gdy coraz bardziej dotknięci niedolą ludzie zaczynają protestować przeciwko pogarszającej się sytuacji w kraju, pacynki z głowami dziennikarzy nazywają ich bojówkarzami, oszołomami i członkami pisowskiej sekty.
Politycy idą o krok dalej. Na pierwszym polu pancerne tarany, jak Palikot czy Niesiołowski. Kształt symbolu, w jaki układa się ich pomarańczowa plama wpięta w klapy marynarki nie ma najmniejszego znaczenia. W gruncie rzeczy cel jest ten sam.
Stefan Niesiołowski ruszył ostatnio na front by rozgromić pętających się po mediach fundacyjnych oszustów ds. ubóstwa. Przecież już dwa i pół roku temu mówił jak się sprawy mają, gdy Jarosław Kaczyński w liście do Donalda Tuska napisał o fatalnej sytuacji polskiego rolnictwa i rosnącej biedzie.
To, co jest najbardziej niegodziwe w tym liście, to straszenie głodem. Żywności jest nadmiar
- zapewniał latem 2011 r. Niesiołowski.
Żadnej biedy na Zielonej Wyspie nie ma, nauczmy się raz na zawsze! Ileż można powtarzać? Trudno się dziwić irytacji polityków Platformy, skoro co i rusz szkaluje ich ktoś inny. A to jakieś wichrzycielskie organizacje donoszą, że co trzecie polskie dziecko rodzi się w biedzie, a to warcholskie instytucje (Eurostat) insynuują, że 10 milionów Polaków zagrożonych jest biedą i wykluczeniem społecznym... Zewsząd ataki. Ledwo się nieco uspokoiło, a tu zza węgła cios od Fundacji Maciuś, że niby 800 tysięcy dzieci w Polsce głoduje. Ileż można wysłuchiwać tych wierutnych kłamstw? Stefan Niesiołowski nie wytrzymał i sprostował:
Polska przezwyciężyła kryzys, ma najlepsze wskaźniki w Unii Europejskiej poza bezrobociem.
Poza tym, gdyby był głód, śliwki nie gniłyby pod drzewami, a szczaw by zalegał w nasypach! Nie ma mowy o żadnym niedożywieniu, co poseł Niesiołowski klarownie wyłożył Monice Olejnik:
Pamiętam, jak ja chodziłem do szkoły. Jak ktoś miał bułkę czy kawałek czekolady, to było: "daj gryza", "daj kęsa". Myśmy grali w piłkę, to była przerwa, żeśmy cały szczaw wyjedli z nasypu, wszystkie śliwki ulęgałki, tzw. mirabelki. Dzisiaj wszystkie te śliwki, gruszki, ulęgałki leżą, nikt ich nie zbiera, chłopaki grają w piłkę na tych samych boiskach, szczawiu nikt nie jada. Ja nie mogę słuchać tego, o tych 800 tys. głodnych dzieci.
I jak tu nie przyznać racji? W głowach się wszystkim poprzewracało w pogoni za tym dobrobytem! Szczawiu nie łaska? Do wiosny niedaleko. Wytrzymają! Tylko tam liście dobrze oglądać przed zjedzeniem, żeby nie pomylić z szalejem.
Dla posła Niesiołowskiego, w podzięce za wyprowadzenie narodu z błędu i przypomnienie starych, dobrych kategorii dobrobytu, muzyczna dedykacja.
Niech hymn naszego drogiego Króla Szczawiu uchroni nas przed manipulacją oszołomskich wichrzycieli!
Bo my musimy być silni i zdrowi
Choćby na skrobi
Bo my musimy być dziś mniej pazerni
Roślinożerni
Nam polędwica oraz schab
nie smakuje tak jak szczaw!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/152565-gdy-ostatni-raz-w-polsce-bylo-tak-dobrze-szczesliwi-polacy-spiewali-nam-poledwica-oraz-schab-nie-smakuje-tak-jak-szczaw-muzyczna-dedykacja-dla-krola-szczawiu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.