Krajowa Rada Sądownictwa stanowczo potępiła fizyczny atak na sędzię ze sprawy b. szefa MSW Czesława Kiszczaka, obrzuconą tortem w sali sądu. Oburzenie wyrazili też szef stowarzyszenia "Iustitia" oraz warszawska palestra.
KRS stanowczo potępia fizyczny atak na sędziego Sądu Okręgowego w Warszawie, do którego doszło 5 czerwca 2013 r. Rada stwierdza, że eskalacja agresji w stosunku do sędziów jest między innymi wynikiem ataków na niezawisłe sądy
- podkreślono w przekazanym stanowisku Rady, podpisanym przez jej przewodniczącego sędziego Antoniego Górskiego.
Rada podkreśliła ponadto, że "tego typu zachowania są nie tylko naruszeniem nietykalności konkretnej osoby, ale także zamachem na podstawy funkcjonowania państwa".
W środę w Sądzie Okręgowym w Warszawie przesłuchiwano dwoje psychiatrów, którzy uznali, że zdrowie 88-letniego Kiszczaka nie pozwala na sądzenie go po raz piąty w sprawie przyczynienia się do śmierci dziewięciu górników kopalni "Wujek" w 1981 r.
Posiedzenie było jawne dla mediów. Gdy sędzia Anna Wielgolewska ogłosiła, że tylko samo przesłuchanie biegłych odbędzie się - tak jak zawsze w tego typu sprawie - przy drzwiach zamkniętych, obecna w sali jako publiczność grupa z Adamem Słomką zaprotestowała, głośno wyrażając niepochlebne dla sądu opinie. "Na Białoruś" - krzyczano.
Wtedy sędzia ogłosiła przerwę w posiedzeniu. Zdjęła togę i szła ku wyjściu z sali, gdy jeden z mężczyzn rzucił w nią tortem z bitą śmietaną. Sędzia dostała tortem w tył głowy. W sali nie było policji, która pojawiła się na krótko przed posiedzeniem na sądowym korytarzu. Posiedzenie dokończono niejawnie. Proces Kiszczaka zawieszono z powodu stanu zdrowia oskarżonego.
Sprawę ataku na sędzię bada policja. Rzeczniczka SO sędzia Agnieszka Domańska mówiła, że incydent będzie całościowo wyjaśniany, także pod kątem tego, jak udało się wnieść tort do sądu.
Słomka mówił w środę dziennikarzom, że tortem rzucił internowany w stanie wojennym działacz opozycji Zygmunt Miernik. Słomka zapowiedział też podobne tego typu akcje. W ub.r. Słomkę ukarano w tym samym sądzie aresztem za zakłócenie ogłaszania wyroku ws. stanu wojennego.
Ten człowiek nie powinien wyjść z sądu bez kajdanek
- powiedział szef Stowarzyszenia Sędziów Iustitia Maciej Strączyński, wyrażając oburzenie tym incydentem. Jego zdaniem, systemowym problemem jest to, że sędziowie nie używają swych uprawnień do strzeżenia porządku w sali rozpraw, ponieważ obawiają się, że nawet w przypadku w pełni uzasadnionej ostrej reakcji na obrazę sądu, będą musieli się z niej tłumaczyć.
Sądy poza tym są słabo zabezpieczone. Człowiek, wchodzący do gmachu z tortem, powinien być zapytany, czy zamierza jeść go na sali, a po incydencie powinien być natychmiast zatrzymany i ukarany - nawet aresztem
- dodał.
Jak mówił, takie zdarzenie byłoby "nie do pomyślenia w żadnym cywilizowanym kraju". W opinii sędziego Strączyńskiego, podobne incydenty - obrzucenie pomidorami, zgniłymi jajkami czy tortem - spotykają czasem polityków, ale nigdy sąd.
Chodzi o to, że sądowi należy się powszechny szacunek jako instytucji mającej swą powagę
- dodał.
"Głębokie zaniepokojenie" incydentem wyraziła też Okręgowa Rada Adwokacka w Warszawie.
Żadne argumenty nie usprawiedliwiają takiego zachowania. Szacunek dla Sądu, objawiający się również przez zachowanie wobec każdego sędziego orzekającego, jest niezbędną gwarancją realizacji wymiaru sprawiedliwości w demokratycznym państwie prawnym
- napisano w czwartkowej uchwale stołecznej palestry.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/159142-krs-adwokaci-i-iustitia-potepiaja-atak-na-sedzie-z-procesu-kiszczaka