Farmazony to w potocznym znaczeniu bezsensowna gadanina, opowiadanie bzdur, bredni, głupot, rzeczy błahych. Trzeba być mało kumatym, żeby nazwać takim mianem np. wiarygodną agencję ochrony. Jej szefem mógłby zostać jedynie Papkin (wszystkim mało kumatym wyjaśniam, że to bohater „Zemsty” Aleksandra Fredry, synonim samochwały, fajtłapy i tchórza).
Niejaki Franciszek Jagielski, ps. „Farmazon” (właściciel agencji ochrony o tej samej nazwie) sponiewierał słownie Annę Machińską reporterkę TVP.
Znając „salonowe” maniery tzw. Obywateli RP – żadna to nowina. Jednakowoż wspomniany „Farmazon” udziela się czynnie w rekonstrukcjach historycznych i to w przebraniu rycerza! Z własnej woli występuje też w krzyżackim płaszczu – a jak wiadomo Krzyżacy to rycerze-rabusie, posługujący się kłamstwem, zdradą i trucizną znacznie sprawniej niż mieczem.
Niegdyś za obrazę damy „Farmazona” skarcono by na udeptanej ziemi (Zbyszko z Bogdańca) lub przynajmniej wytargano za brodę (giermek Hlava). Mam nadzieję, że współczesne sądy równie skutecznie zdyscyplinują chamskiego Franciszka Jagielskiego.
A swoją drogą chętne i dobrowolne przebieranie się za Krzyżaków nie najlepiej świadczy o fascynacjach historycznych ludzi z kręgów tzw. Obywateli RP…
Z cyklu znalezione w sieci przypominam balladę o prawdziwych rycerzach:
„Prasłowiańska Noc” z płyty „Zayazd u Mistrza Adama”:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/blogi/372211-rycerze-farmazony-wsrod-tzw-obywateli-rp