Dzień wolnych i suwerennych żołnierzy. Zapraszam wszystkich, którym droga jest pamięć o tych, którzy przez lata byli wykluczeni z historii Polski, do udziału w publicznym manifestowaniu poglądów historycznych

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wikimedia commons
fot. wikimedia commons

Dnia 1 marca 2014 r. obchodzimy po raz trzeci Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Podziemia Antykomunistycznego, zwanych przez lata „Żołnierzami Wyklętymi”. W całym kraju, w mniejszych i większych miastach Polski, polskie elity utworzyły specjalne Społeczne Komitety. Współpracują z terenowymi oddziałami IPN.

Czytałem programy planowanych uroczystości, w Krakowie, w Poznaniu, czy w Warszawie, ale także w Trzebnicy, Lesznie, czy Kobyłce i podwarszawskim Piasecznie. Wszędzie planuje się masowy udział Polaków w uroczystościach, które rozpoczną się już 28 lutego w piątek, wieczorem. W przypadku Warszawy, centralne obchody odbędą się 1 marca, w sobotę o godzinie 17.00 na placu Piłsudskiego.

Zapraszam wszystkich, którym droga jest pamięć o tych, którzy zostali przez lata wykluczeni z historii Polski, do wzięcia udziału w publicznym manifestowaniu swoich poglądów historycznych. Oni zostali nazwani przez komunistów bandytami, a ich najbliżsi: „dziećmi bandytów”.  Weźmy masowo udział w przygotowanych uroczystościach: wykładach, pokazach filmów i wystawach.

- złóżmy kwiaty i zapalmy znicze, w miejscach upamiętniających walkę i śmierć bohaterów podziemia niepodległościowego;

- wywieśmy flagi w oknach swoich mieszkań, przy wejściu do swojego domu;

- z szacunkiem pokłońmy się ostatnim żyjącym;

- pamiętajmy o nich tego dnia także w modlitwie.

Zawdzięczamy im naszą wolność i nasze pragnienie wolności. Przez różnego typu organizacje podziemne, polityczne, przede wszystkim zbrojne (ogólnokrajowe i lokalne), a także młodzieżowe przeszło w pierwszych latach po wojnie ponad 200 tysięcy Polaków. Znaczna ich część kontynuowała walkę o niepodległość podjętą jeszcze 1 września 1939 r.

Na polskich Kresach walczyli Niezłomni, aż do początku lat 50-tych. W granicach dzisiejszej Polski w 1945 r., w momencie zakończenia wojny, w lasach operowało ok. 350 oddziałów, liczących nawet po kilka tysięcy żołnierzy. Na początku lat 50-tych było ich jeszcze ok. 50, liczących nie więcej niż kilka, kilkanaście osób. Ogólnopolskie i centralne struktury organizacji podziemnych: Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, Narodowego Zjednoczenia Wojskowego podlegającego podziemnemu Stronnictwu Narodowemu oraz Narodowych Sił Zbrojnych kontrolowanych przez tajną Organizację Polską, zostały zlikwidowane przez UB do jesieni 1947 roku.

Ostatni żołnierze, ukrywający się przed obławami ginęli w latach 1956 – 1963, gdy w październiku tego roku padł Józef Franczak, ps. „Lalek”. Ostatni więźniowie wychodzili na wolność ograniczoną PRL-wskim prawem i bezprawiem, w latach 60-tych (Adam Boryczka), a ostatni żołnierz Polski Walczącej, opuścił więzienie w 1975 r. : kpt NSZ Tadeusz Zajączek, „Szary”, nauczyciel. Do końca życia „żołnierze wyklęci” i ich rodziny byli inwigilowani przez SB. Także przez wiele lat wolnej Polski, Niezłomni musieli odczuwać żal. Powinni przecież być odznaczani, brać udział w defiladach zwycięstwa, jak ich anglosascy koledzy w 1945 r., mieć pomniki, a ulice polskich miast winny nosić ich imiona. Jednak to dopiero od kilku lat, 1 marca – w rocznicę mordu sądowego dokonanego w 1951 r. na członkach ostatniego (IV) Zarządu Zrzeszenia WiN z ppłk Łukaszem Cieplińskim na czele – państwo polskie uznało ich bohaterstwo.

Dramatyczna historia pokolenia Wyklętych przez komunizm i nieobecnych przez dziesięciolecia w pamięci narodu, staje się dziś jednym z ważniejszych fundamentów tożsamości współczesnych Polaków, szczególnie młodych. To ich uczestnictwo i zaangażowanie w obchody, wskazują na żywotność ducha polskiego, naszego wyjątkowego charakteru. Bo z pokolenia na pokolenia na tej ziemi rodzi się Armia, gotowa do powrotu!

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych