Komorowski chwali Sikorskiego: "Ostre słowa, ale ważne że skuteczne". Teraz namawia Ukraińców do nie naciskania na szybkie odejście Janukowycza

To ostre, mocne słowa, ale najważniejsze że skuteczne. Podpisano porozumienie

- tak Bronisław Komorowski ocenił groźby Radosława Sikorskiego, kierowane do przedstawicieli ukraińskiej opozycji podczas negocjacji ws. porozumienia. W rozmowie na antenie TVP Info podkreślił, że najważniejsza jest w tej sprawie skuteczność, o którą trzeba było mocno zabiegać.

CZYTAJ WIĘCEJ: Zagraniczne media ujawniają film z kulisami negocjacji Sikorskiego z ukraińską opozycją: "Jeśli nie podpiszecie tego porozumienia, wszyscy będziecie martwi!" ZOBACZ WIDEO!

Jak podkreśla prezydent, podpisanie i wykonanie porozumienia "nie było i pewnie nie jest w dalszym ciągu łatwe".

Ale nie ma innej drogi dla Ukrainy jak kompromis wewnętrzny. Samo powściągnięcie się, samo ograniczenie rewolucji na rzecz próby wspólnego reformowania kraju i wykorzystania mechanizmów politycznych jakim są mechanizmy przyspieszonych wyborów prezydenckich.

- dodał. Komorowski podkreślił, że podoba mu się piękny gest zapalenia świecy na znak solidarności z Ukrainą i chętnie włączył się w akcję.

Na Belwederze jest świeczka w oknie. Jest także wielka świeca na fasadzie pałacu prezydenckiego na Krakowskim Przedmieściu

- powiedział, zachęcając Polaków do symbolicznego gestu solidarności z Ukraińcami.

Możemy zrobić tylko tyle, ale każdy z nas powinien pomyśleć czy nie może trochę więcej. Bo warto naszemu sąsiadowi ukraińskiemu pomóc, warto okazać solidarność, sympatię, czasami nawet współczucie. Będą Msze żałobne w niedzielę, ja też będę uczestniczył, bo jest nad czym myśleć, nie tylko rozpamiętując nieszczęście Ukrainy, śmierć tylu osób, ale również myśląc o tym, że jednak nasz polski los, który okazał się dużo lepszy i takie dramatu, poza okresem stanu wojennego, nie przeżywaliśmy

- dodał.

Zdaniem Komorowskiego, na razie za wcześnie, by powiedzieć czy Ukraińcy wychodzą na prostą, ale należy docenić dzisiejszy przełom.

Kończy się ten dzień dobrze, bo podpisaniem porozumień przez opozycję i władze ukraińską. Kończy się etap rozlewu krwi, bo przecież były to rzeczy straszne, przerażające. Kończy się to na naszych oczach. Mamy się z czego cieszyć i mamy na czym oprzeć naszą nadzieję.

To moment próby dla władz ukraińskich. Zasadniczą rzeczą będzie wykonanie. To jest moment próby dla władz ukraińskich, ale i dla opozycji, czy potrafią wytrzymać presję

- mówił prezydent, podkreślając że teraz najważniejsze jest uspokojenie sytuacji.

Zapytany o to, co sądzi o głośnym wołaniu Ukraińców ws. natychmiastowego ustąpienia Janukowycza, stwierdził, że "nie wolno oszukiwać tuż po podpisaniu porozumienia, trzeba porozumienia wykonywać, co nie znaczy że zapisane punkty są nienaruszalne". Należy porozumienie wykonać i go bronić, ale starać się zachować spokój.

Poproszony o skomentowanie postawy Sikorskiego, Komorowski postawił na ich skuteczność, która pozwoliła zatrzymać złe scenariusze.

Ostre słowa, ale ważne że skuteczne.

- stwierdził Komorowski, podkreślając że Janukowycz traci siłę i wpływy, nie stanowi już zagrożenia dla Ukrainy, ale problem staje się sytuacja ekonomiczna państwa. JEgo zdaniem, lepiej dzielić te problemy w większym gronie, co Polska też już przerobiła.

Można było powiedzieć: trudno, państwo demokratyczne powinno te kwestie rozliczać, ale dzisiaj skoncentrujmy się na tym, żeby stworzyć lepszą przyszłość dla naszego kraju. Prezydent Janukowycz też musi się zastanowić co zrobić z tak powszechnymi żądaniami

- powiedział i dodał, że należy w tych roszczeniach myśleć o skutkach prawnych.

Proste wyeliminowanie prezydenta w sytuacji, kiedy nie ma jeszcze rządu ukraińskiego a podpis prezydenta jest niezbędny dla wprowadzania ustaw, w tym ustawy o powrocie do starej konstytucji, decyzji o powołaniu rządu, w zasadzie skazywałoby Ukrainę na nierząd, na rozpad struktur państwa i na bezradność, bo to byłaby swoista luka ustrojowo-prawna, w której nie byłoby nikogo, kto by mógł podejmować decyzje.

Zapytany o to, czy Ukraińcy sami nie zniszczą owoców tej rewolucji, stwierdził że wierzy w zbudowanie jedności.

Jestem przekonany, że bardzo szybko da o sobie znać taka część społeczeństwa, która będzie stawiać na uspokojenie nastrojów, a nie kontynuowanie rewolucji. Rewolucja ma swoje piękne strony i bardzo pociągające, ale też czasami zjada własne dzieci, czasami jest groźna dla narodu, dla państwa, przecież myśmy też to przerabiali

- powiedział Komorowski, żywiąc nadzieję że Ukraina pójdzie drogą kompromisu.

Przypomniał, że nawet do uwolnienia Tymoszenko potrzebny jest podpis prezydenta, dlatego każdemu, kto chce, "by sprawy na Ukrainie poszły jakąś cywilizowaną drogą, powinno zależeć na tym, żeby to porozumienie osiągnąć". Zdaniem Komorowskiego błędem jest to, że nie ustalono skrócenia kadencji parlamentu. W tej sytuacji należałoby opracować strategię reform.


Pozytywnym wydarzeniem dzisiejszego dnia była też postawa Rosji, choć nie wiadomo do końca jak ją rozumieć.

Dostrzegłem dziś w reakcji Rosji pewne rzeczy pozytywne. Jednak pełnomocnik prezydenta Putina był obecny podczas podpisywania porozumienia, parafował, współtworzył to porozumienie, ale rzeczywiście go nie podpisał. Teraz pytanie jak to zrozumieć. Czy parafowanie i sam fakt udziału przedstawiciela Rosji w tworzeniu porozumienia jest zapowiedzią tego, że Rosja będzie też pracowała na opracowanie tego kompromisu czy też niepodpisanie i wyjechanie wcześniej z Kijowa należy rozumieć jako zapowiedź kłopotów w relacjach. Oba scenariusze są równie prawdopodobne

- stwierdził prezydent.

Zdaniem Komorowskiego nie można powiedzieć, że oferta UE dla Ukrainy była niewystarczająca. Pieniądze, które ma otrzymać na wdrożenie trudnych reform to dla Ukrainy szansa.

Ukrainie potrzeba lekarstwa, nie tylko pieniędzy. Dlatego jestem przekonany, że oferta UE dla Ukrainy, która warto by bała jeszcze bardziej szczodra, powinna być w przyszłości adresowana do rządu jako forma wsparcia trudnych reform na Ukrainie. Nie należy z tego wyciągać wniosków, że to za mało

- powiedział Komorowski, przypominając że Polska w 1989 roku nie dostała jałmużny, a pożyczkę. Dzięki temu jesteśmy dziś krajem rozwijającym się.

 

CZYTAJ TAKŻE: "To nie jest żaden kompromis. Zwycięstwo będzie wtedy, gdy Janukowycz wyląduje w więzieniu". Komorowski i Sikorski nie omamią Ukraińców rzekomym sukcesem.

 

mall

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.