W co gra Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji? Decyzja o przyznaniu Telewizji Trwam miejsca na multipleksie wciąż tylko na papierze

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
wPolityce.pl
wPolityce.pl

Od ogłoszenia przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji decyzji o przyznaniu Telewizji Trwam koncesji na nadawanie na multipleksie cyfrowym minęło już kilka miesięcy. Tymczasem, jak wskazuje Barbara Bubula, koncesja ta pozostaje wyłącznie na papierze. Należne katolickiej telewizji miejsce na multipleksie wciąż jest niezgodnie z ustawą zajmowane przez TVP.

Można powiedzieć, że to prawdziwy majstersztyk: dać i nie dać równocześnie. KRRiT, Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji oraz UKE już dwukrotnie w ciągu ostatnich czterech tygodni przed komisjami sejmowymi udowadniały, że „wzorowo” przeprowadzona cyfryzacja oznacza dla nich także dziwną niemoc w sprawie egzekwowania prawa nabytego przez Telewizję Trwam

- zauważa posłanka, konstatując jednocześnie, iż wszystkie wymienione instytucje odpowiedzialne za cyfryzację nie liczą się z wolą obywateli.

Poczuwają się raczej do odpowiedzialności przed platformerskimi elitami, wyborcami Donalda Tuska i michnikowskim salonem niż przed milionami katolików domagających się dostępu do mediów

- zaznacza Bubula.

Dlaczegóż by zatem miały słuchać argumentów prawej strony, ekspertyzy prawnej profesora Muszyńskiego, kierować się przepisami ustawy albo dążyć do uspokojenia nastrojów oburzonych widzów? A może właśnie gra na czas to gra obliczona na to, że lipcowa decyzja KRRiT zostanie przez antykościelne środowiska, z którymi liczą się decydenci, zrozumiana jako taktyczne ustępstwo, które i tak potem zostanie wykorzystane przeciwko Kościołowi?

- pyta posłanka.

Zdaniem Bubuli, w sprawie przyznania telewizji Trwam miejsca na cyfrowym multipleksie czas działa na niekorzyść katolików:

Od 5 lipca wiele się wydarzyło: mamy bezprzykładną ofensywę przeciw duchownym, utrwalanie stereotypu ksiądz pedofil, poprzedzoną buntem ks. Wojciecha Lemańskiego, atakami na ks. abp. Henryka Hosera. Wielu wrogów Kościoła liczy na powstanie nowych podziałów wśród świeckich katolików, na osłabienie i konflikty w hierarchii

- wskazuje posłanka, przypominając jednocześnie w tym kontekście tekst Krzysztofa Lufta opublikowany 8 lipca w „Gazecie Wyborczej”:

Członek KRRiT tłumaczył w nim wszystkim rozgniewanym przyznaniem koncesji dla Telewizji Trwam, że regulator mediów bynajmniej nie ugiął się pod presją obrońców katolickiej stacji. To, zdaniem Lufta, Krajowa Rada zmusiła Fundację Lux Veritatis do uległości. W artykule członek KRRiT dokonuje oceny dotychczasowej działalności Telewizji Trwam i Radia Maryja i przestrzega przed tym, jak koncesja będzie wykonywana w przyszłości. Jego zdaniem, a powołuje się także na jakieś głosy „wewnątrz Kościoła”, są takie katolickie media, które „dzielą katolików i Polaków na prawdziwych i nieprawdziwych”, „podsycają podziały” i „głoszą hasła Kościoła walki, a nawet wojny”. W tym momencie jednak pada argument rozstrzygający: daliśmy koncesję także, a może przede wszystkim dlatego, że zabiegał o to Episkopat, który uznał, że Telewizja Trwam spełnia warunki telewizji katolickiej.

Jak zauważa Bubula, najważniejsza teza zawarta w artykule Krzysztofa Lufta wypowiedziana została w słowach:

Episkopat bierze na siebie odpowiedzialność za przyszłą działalność TV Trwam. I nie tylko za pobożne modlitwy, transmisje nabożeństw i uroczystości kościelnych, koncert życzeń. Ale za całość programu, w tym za jednostronną publicystykę – zarówno społeczną, jak i religijną – oraz za konkretne zaangażowanie polityczne wikłające w spory i podziały polityczne cały polski Kościół.

Sformułowane przez Lufta ostrzeżenie przed „jednostronną publicystyką religijną” stanowi zdaniem Bubuli ostrzeżenie przed głoszeniem prawd niezgodnych z forsowaną współcześnie ideologią liberalną.

Czy ideałem katolickiej telewizji byłaby zatem dla członka KRRiT telewizja, w której byłoby miejsce na poglądy także liberalne, ateistyczne, w której występowaliby antyklerykałowie i która prześcigałaby się z mediami mętnego nurtu w przerabianiu Kościoła w nowoczesny wyrób kościołopodobny?

- pyta posłanka.

Trudno zatem oprzeć się wrażeniu, że obecna blokada realizacji koncesji, a także zapowiedziana w ten sposób kontrola treści prezentowanych na antenie Radia Maryja i Telewizji Trwam obliczone są na wywarcie presji na świeckich katolików i duchownych, by sprowokować wśród nich podziały i osłabić jedność

- konkluduje Barbara Bubula.

„Nasz Dziennik”/aż

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych