Bielan przestrzega PO przed triumfalizmem: "Platforma może słono zapłacić za tę kampanię bojkotu. Gdyby było tak, że Tusk jest zwycięzcą, to już mielibyśmy przemówienie premiera"

W opinii Adama Bielana wynik referendum jest jedynie pozornym sukcesem Platformy Obywatelskiej i rządzących polityków. W opinii byłego rzecznika Prawa i Sprawiedliwości styl PO podczas kampanii referendalnej może odbić się czkawką:

Nie tylko PiS namawiało za odwołaniem Hanną Gronkiewicz-Waltz. PiS jednak zrobiło najwięcej ze wszystkich, by odwołać Gronkiewicz-Waltz. Jeżeli ta frekwencja nie zostanie przekroczona - a mówimy tylko o sondażach - to nie udało się to o włos. Gdyby Ruch Palikota zrobił więcej, to być może próg zostałby przekroczony. (...) Gdyby było tak, że Donald Tusk jest zwycięzcą tego referendum, to już mielibyśmy przemówienie premiera

- przekonywał Bielan.

I dodawał:

Platforma może słono zapłacić za tę kampanię bojkotu. Być może było to jej na rękę w tym referendum, ale w kolejnych wyborach Platforma będzie nawoływała Polaków do głosowania, bo będzie się obawiała, że niska frekwencja będzie sprzyjać PiS-owi. Polacy będą pamiętali, że prezydent, premier i politycy PO nawoływali do bojkotu głosowania

- ocenił polityk.

Bielan odniósł się również do tego, co wynik warszawskiego referendum może oznaczać dla najbliższej przyszłości dwóch największych partii:

Tusk był liczony, nawet jeżeli wstanie, to nie oznacza, że w kolejnych wyborach będzie w stanie pokonać PiS. Nie widzę niczego, co miałoby się wydarzyć w ciągu najbliższych 9 miesięcy, co mogłoby odwrócić niekorzystną tendencję dla Platformy. (...) Przewaga PiS nad Platformą wynika z obecnych nastrojów Polaków, a nie tego, że jeden polityk odpadnie

- podkreślił.

 

lw, tvn24