Nadzwyczajne środki ostrożności w sądzie. Powód? Rozprawa dotycząca czci prosowieckiego pomnika. Czego bał się sąd?

Fot. MK
Fot. MK

Wczoraj około godziny 14.00 Sąd Okręgowy Warszawa-Praga wydał wyrok w sprawie dwóch młodych ludzi, którzy prawie dwa lata temu 17 września 2011 w dniu rocznicy napaści radzieckiej na Polskę namalowali na „Czterech Śpiących” napis „czerwona zaraza”.

Bardzo ciekawe są kulisy tej rozprawy. Sąd wykazał się daleko idącą niekonsekwencją, wyznaczając na sprawę jedną z najmniejszych sal w budynku, jednocześnie przysyłając dla zapewnienia porządku kilku pracowników ochrony sądu i kilkunastu uzbrojonych policjantów! Już sama ta „armia” w wąskim korytarzyku powodowała niesamowity ścisk przy drzwiach. Kilkudziesięcioosobowa publiczność wydawała się w tej sytuacji zbędnym dodatkiem.

Tuż przed rozprawą „w celu zapewnienia prawidłowego przebiegu posiedzenia” sąd wydał zarządzenie pozwalające wejść na salę tylko czterem osobom, wliczając w to rodziny obu oskarżonych! Biorąc pod uwagę, że jeden z oskarżonych posiada ósemkę rodzeństwa, można by śmiało uznać decyzję sądu za „antyrodzinną”. Oczywiście dla zapewnienia pełnej przejrzystości procesu nikt z obecnych na sali nie miał prawa rejestrowania obrazu ani dźwięku. Stosowne telefony komórkowe należało zdeponować. Sytuacja powtórzyła się przy wydawaniu wyroku, ale tym razem „ze względu na zapewnienie spokoju i porządku” mogło jeszcze wejść czterech przedstawicieli mediów z możliwością nagrywania samego dźwięku.

Brawurowa próba nagrywania przez jednego z kamerzystów przez szybę pod sufitem została udaremniona przez czujnych jak Tommy Lee Jones policjantów. Jak by tego było mało, wszyscy wchodzący byli rewidowani i sprawdzani wykrywaczem metalu! Dla tych, którzy wyobrazili sobie już proces przywódców mafii przypomnę, że chodzi o oskarżenie z artykułu 261 KK:

Kto znieważa pomnik lub inne miejsce publiczne urządzone w celu upamiętnienia zdarzenia historycznego lub uczczenia osoby, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności"

A propos pomnika. Sąd pierwszej instancji uznał w swoim wyroku, że obiekty „Pomnik Braterstwa Broni” i „Wdzięczności Armii Radzieckiej” (ten drugi też został potraktowany przez oskarżonych farbą) nie są pomnikami. Otóż nie ma definicji pomnika w polskim prawie. Sąd Apelacyjny co prawda nie podjął się trudnej misji naprawienia tej niewątpliwej luki w naszym systemie sprawiedliwości, ale zdecydowanie zażądał od Sądu Rejonowego ponownego przeanalizowania tej kwestii. I to biorąc pod uwagę odmienne poglądy.

Nie jestem prawnikiem, ale wydaje mi się, że ogólnie rzecz biorąc, sądy powinny oceniać fakty, a nie poglądy. A fakty są takie, że „bratnia” armia rękami NKWD i UB, w czasie, gdy wykrwawiało się Powstanie Warszawskie organizowała katownie dla polskich bohaterów właśnie na Pradze i właśnie w okolicach „pomnika Braterstwa Broni”. A wyrok sugerował, że sprawa nie jest jednoznaczna i można ją oceniać „różnie”. Jednocześnie odniosłem nieodparte wrażenie, że Sąd Okręgowy potraktował opinię z IPN-u (z jakiej korzystał Sąd Rejonowy), jakby nie było to zdanie instytucji Państwa Polskiego, tylko jakiejś grupy osób. I dla równowagi zażądał od pierwszej instancji zasięgnięcia opinii innej, bliżej nie sprecyzowanej grupy.

Aby zakończyć bardziej optymistycznie, chciałbym zwrócić uwagę na pozytywną wymowę niektórych aspektów uzasadnienia wyroku. Otóż Sąd wytknął wszystkim dotychczas rządzącym, że po 1989 roku wyżej wymienione, inkryminowane obiekty nie zostały usunięte. A także zwrócił uwagę (chyba naszemu MSZ), że owe obiekty nadal podlegają ochronie zgodnie z podpisaną prawie 20 lat temu umową polsko-rosyjską.

Dotyczy ona „miejsc pamięci i spoczynku”, żołnierzy i osób cywilnych poległych, pomordowanych i zamęczonych oraz pochówku żołnierzy. Obiekt „Czterech Śpiących” zupełnie nie pasuje do tej umowy. No chyba, że uznamy, że sprawa nie jest jednoznaczna i można ją traktować „różnie”.

MK 13.09.2013

 

 

 

-------------------------------------------------------------------------------

-------------------------------------------------------------------------------

Uwaga!

Czwarty numer miesięcznika"W Sieci Historii" z nowym dodatkiem już do nabycia w naszym sklepie wSklepiku.pl!

Zachęcamy i zapraszamy!

nr. 4/2013 z filmem "Mit o Szarym"

Miesięcznik

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych