Pozornie jest jowialnym, spokojnym człowiekiem, czasem fajtłapą, sprawującym tylko funkcje reprezentacyjne. Nie szuka konfliktów, wręcz przeciwnie – stara się je gasić. Nie przeszkadza rządowi, a jeśli już go upomina czy ponagla, to tylko wtedy, gdy złe notowania gabinetu Donalda Tuska ciągną go w dół w sondażach.
- pisze w tygodniku „wSieci” Stanisław Janecki. Publicysta zaznacza, że na razie celem głowy państwa jest reelekcja:
Na razie, bo konsekwentnie buduje własny ośrodek polityczny, który wejdzie do akcji, kiedy będzie po temu okazja. A potem wejdzie do kolejnych akcji, by poszerzać wpływy i zakres władzy.
Janecki wylicza, że Komorowski zbudował swoje zaplecze w z ludzi dawnej Unii Demokratycznej i Unii Wolności (Tadeusz Mazowiecki, Jan Lityński, Henryk Wujec, Irena Wóycicka, pośrednio Jacek Michałowski), dawnego Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego (Sławomir Rybicki), Partii Centrum (Hubert Łaszkiewicz).
Uzupełniają ich elastyczni postkomuniści w rodzaju prof. Tomasza Nałęcza czy jeszcze elastyczniejsi pragmatycy w rodzaju dawnego polityka KPN Krzysztofa Króla. Wokół pierwszego obywatela znajdują się też cyniczni koniunkturaliści, np. tropiciel amerykańskiego imperializmu i nieprzejednany krytyk tarczy antyrakietowej prof. Roman Kuźniar, którego poglądy bardzo często wydają się łudząco podobne do stanowiska rosyjskiego MSZ. Ale nie tylko wpływy prof. Kuźniara, lecz także liczne gesty, wystąpienia czy zaproszenia samego prezydenta sprawiają, że w Moskwie Bronisław Komorowski jest postrzegany jako polityk przyjazny i akceptowalny.
Jak zaznacza autor, zwolennikami i zaufanymi prezydenta są ludzie WSI, którzy nie stracili wszystkich wpływów wraz z likwidacją służby.
Wielu ludzi związanych z wojskowymi służbami (…) zawdzięcza Komorowskiemu pozycję, wpływy, awanse czy miękkie lądowanie po odejściu ze służby. Zarówno wtedy, gdy obecny prezydent był wiceministrem MON w rządach Tadeusza Mazowieckiego, Jana Krzysztofa Bieleckiego i Hanny Suchockiej czy ministrem w rządzie prof. Jerzego Buzka, jak i już po wyborze na pierwszy urząd.
Janecki zastanawia się, jak może przebiegać wyłanianie kandydata Platformy na prezydenta. I wnioskuje, że między Bronisławem Komorowskim a Donaldem Tuskiem może dojść do ostrego starcia. Premier – pisze publicysta – ma wobec pierwszego obywatela uraz:
W 2010 r. został wyprowadzony w pole, bo zanim wskazał ówczesnego marszałka Sejmu, ten sam się namaścił – w imieniu szefa rządu i PO. Tusk przekonywał potem swoich współpracowników, że poczuł się wtedy ograny przez ludzi z wojskowych służb, pomagających Komorowskiemu. Z tego się bierze dystans lidera Platformy w deklarowaniu, że to obecny prezydent będzie kandydatem jego partii w wyborach w 2015 r.
Zdaniem Janeckiego, Tusk rozważa start w prezydenckiej elekcji naprzeciw Komorowskiego.
Innym elementem, który może zaważyć na układzie sił po platformerskiej stronie sceny politycznej są obecne służby specjalne.
Z rozmów z osobami znającymi kulisy pracy kancelarii premiera wynika, że zanim doszło do dymisji gen. Krzysztofa Bondaryka z funkcji szefa ABW, szef rządu miał mu wielokrotnie wypominać, iż nie potrafi się przeciwstawić „prowokacjom” ludzi z wojskowych służb wspierających Komorowskiego, a uderzających w Tuska, np. w formie przecieków kompromitujących informacji do mediów, w tym wiadomości dotyczących syna szefa rządu i jego pracy dla powiązanej z Amber Gold spółki OLT Express.
W tle jeszcze jest Grzegorz Schetyna, który wciąż czyha na moment do ataku
Obecnie strategia zmierza do opcji czekania na taką erozję zaufania do lidera Platformy, że dla ratowania pozycji i utrzymania partii u władzy on sam zrezygnuje na rzecz Schetyny, któremu prezydent natychmiast powierzy misję tworzenia rządu. Schetyna jako szef PO i premier odwdzięczyłby się oczywiście głowie państwa pełnym poparciem ugrupowania (także finansowym) w dziele reelekcji.
Jaka w tej całej układance może być rola celebrytów, jak ważną pozycję w polskiej polityce może sobie wywalczyć obecny prezydent i co oznaczać będzie w wykonaniu Komorowskiego „miękki zamach stanu w bardzo demokratycznym entourage’u” w czasie ewentualnych rządów obecnej opozycji - to wszystko w tekście Stanisława Janeckiego „Przyczajony tygrys Komorowski”.
Czytaj w ostatnim „wSieci”. Jeszcze w kioskach!
Odwiedź też profil tygodnika "wSieci" na Facebooku.
znp
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/164346-bronislawa-komorowskiego-miekki-zamach-stanu-w-bardzo-demokratycznym-entourageu-w-tygodniku-wsieci-analiza-strategii-prezydenta