Jarosław Marek Rymkiewicz w tygodniku "wSieci": "Trzeba przekonywać Polaków, że są żołnierzami Rzeczypospolitej – muszą jej bronić, bo bez nich ona upadnie, a bez niej ich nie będzie"

Fot. Andrzej Wiktor
Fot. Andrzej Wiktor

Każdy z nas może stać się żołnierzem Rzeczypospolitej

mówi Jarosław Marek Rymkiewicz w rozmowie z braćmi Karnowskimi w najnowszym numerze tygodnika "wSieci".

Przyczynkiem do rozmowy o istocie polskości, wolności i historii naszego kraju jest nowa książka Jarosława Marka Rymkiewicza "Reytan. Upadek Polski". O samej książce rozmawialiśmy z poetą na naszym portalu.

CZYTAJ TAKŻE: Rymkiewicz: "Reytan jest jednym z symboli polskiej wolności. Żadna epoka nie tłumaczy nam tak dobrze dzisiejszej rzeczywistości jak wiek XVIII". NASZ WYWIAD

Zdrada była u kresu dziejów Rzeczypospolitej. Można powiedzieć, że zdrajcy dobijali wtedy Polskę. To przypomina trochę to, co dzieje się dzisiaj, bo Polska też jest teraz dobijana. Ale były również głębsze przyczyny naszego ówczesnego upadku

- przekonuje poeta, opisując stan ówczesnej Polski, porównując go z tym, co dzieje się w III Rzeczypospolitej.

Rymkiewicz nie ma wątpliwości, że rozbiory były efektem długotrwałych procesów, które zachodziły na naszych ziemiach.

Rzeczpospolita, od początku XVIII w., traciła swoje ówczesne Kresy Wschodnie – traciła, początkowo, jeśli nie nominalną, to polityczną, faktyczną władzę nad wschodnimi i północnymi województwami, bo chodziły po nich obce armie – ale wielkie polskie rody nadal miały tam swoje majątki. Ziemia była polska, lecz władza obca. I w taki oto sposób w XVIII w. otworzyła się droga zdrady. Kto chciał utrzymać swoją kresową własność, kto chciał tam jakoś żyć, mieć tam swoje władztwo, swoich chłopów i swoje bydło, musiał kolaborować z tymi, którzy – powoli, powoli, bo to wszystko trwało bardzo długo - stawali się faktycznymi władcami tamtych ziem. Wprzód z oficerami moskiewskiego imperium, dowódcami stacjonujących tam wojsk, a potem z dworem w Petersburgu. W ten to sposób zdrada stała się sposobem na utrzymanie bogactwa

- opisuje Rymkiewicz.

Postać Reytana jest - zdaniem poety - wzorem i symbolem polskiej wolności, która powinna trwale wryć się w tożsamość naszych rodaków:

Jego gest miał taką moc, taką straszną siłę, że natychmiast wbił się w pamięć – i nie tylko w pamięć narodową. W Reytana leżącego na progu wcieliła się cała duchowa siła polskiej wolności, duchowa siła wolnej polskiej szlachty, i on, leżąc na progu, tę siłę ujawnił. Wolność była istotą polskiego szlachectwa, a ponieważ to szlachta była wtedy Polską, jej wolność była w centrum polskiego istnienia. Reytan, ucieleśniając siłę szlacheckiej wolności, znalazł się w centrum polskiej historii

- mówi poeta, pokazując, jak jego gest na sejmowym progu stał się obecny w historiach ówczesnych Polaków. Według Rymkiewicza do gestu Reytana powinniśmy odwoływać się również dziś:

Trzeba przekonywać Polaków, że są żołnierzami Rzeczypospolitej – muszą jej bronić, bo bez nich ona upadnie, a bez niej ich nie będzie. (...) Ten XVIII-wieczny przykład mówi nam, że każdy, kto kocha wolność i kto chce być wolny, każdy polski szlachcic – a każdy z nas jest polskim szlachcicem – może stać się żołnierzem Rzeczypospolitej. Każdy – trzeba tylko być przy tym trochę szalonym. Odrobina szaleństwa jest w tej sprawie niezbędna

- puentuje Rymkiewicz.

Całość rozmowy w najnowszym numerze tygodnika "wSieci". Serdecznie polecamy!

svl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.