Portal Defence24.pl zajmujący się przemysłem, wojskiem i bezpieczeństwem zamieścił w ostatni piątek tekst informujący o spodziewanym kolejnym ataku na tarnowskie Azoty ze strony rosyjskiej spółki Acron i jej właściciela Wiaczesława Kantora.
CZYTAJ WIĘCEJ: Czy usiłując wyjść z tarapatów Wiaczesław Kantor ponowi atak na Azoty? Rosyjski oligarcha pod ścianą unijnych ceł
Zdaniem autora tekstu Piotra A. Maciążka w związku z coraz bardziej prawdopodobnym przedłużeniem na kolejne 5 lat unijnych ceł antydumpingowych na rosyjską saletrę amonową (jeden z najpopularniejszych nawozów sztucznych używanych w rolnictwie), Wiaczesław Kantor nie ma innego wyjścia i musi nabyć jakiś duży zakład produkcyjny wewnątrz Wspólnoty.
Wprawdzie spółka Acron posiada różne firmy na terenie Unii Europejskiej, ale wszystkie one to albo spółki handlowe albo logistyczne, a produkty którymi obracają pochodzą głównie z Rosji.
Przypomnijmy tylko, że już w lipcu 2012 roku, rząd Tuska stawał murem, aby nie dopuścić do przejęcia przez rosyjską firmę Acron pakietu większościowego Azotów w Tarnowie.
Jak donosiły wówczas media, determinacja rządu Tuska była wywołana opracowaniami ABW, które czarno na białym dowodziły, że zainteresowanie Rosjan zakładami w Tarnowie, stanowi zagrożenie dla interesów ekonomicznych naszego kraju, głównie z powodu wielkości zapotrzebowania na gaz przez tę firmę.
W sytuacji kiedy Rosjanie ogłosili na giełdzie w Warszawie wezwanie do sprzedaży akcji Azotów i na 3 dni przed jego zakończeniem, podnieśli zaproponowaną przez siebie cenę do 45 zł z akcję (a więc sporo wyżej niż ówczesna wycena tych walorów na giełdzie), do kontrakcji ruszył resort skarbu.
Ówczesny minister skarbu Mikołaj Budzanowski publicznie mówił o próbie wrogiego przejęcia Azotów przez Rosjan, prowadził poufne rozmowy z niektórymi PTE- właścicielami OFE aby nie odpowiadały na to wezwanie, wreszcie ogłosił zamiar połączenia Tarnowa z Puławami i tym samym zablokował możliwość zdobycia przez Acron większościowych udziałów w spółce.
Ostatecznie za duże pieniądze Rosjanie wykupili wtedy tylko 12% akcji „Tarnowa” i rząd otrąbił odparcie wrogiego przejęcia.
Sprawa Azotów stała się głośna bo Gazeta Polska Codziennie napisała o zaangażowaniu byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i szefa doradców premiera Tuska Jana Krzysztofa Bieleckiego w lobbowanie na rzecz rosyjskiej firmy.
W Sejmie obyła się nawet debata na temat. Biorący w niej udział wiceminister skarbu Paweł Tamborski wielu wątpliwości niestety nie rozwiał. Posłowie dowiedzieli się, że Rosjanie mają już w skonsolidowanej grupie Azoty (a więc po połączeniu z Azotami Puławy) 15,34% akcji i są gotowi kupować kolejne pakiety akcji.
Minister mówił wprawdzie o zapisach w statucie spółki, które blokują możliwość wykonywania praw z akcji po przekroczeniu 20% udziału w kapitale dla wszystkich akcjonariuszy poza Skarbem Państwa ale nie jest jasne czy tego rodzaju ograniczenia są zgodne z prawem unijnym
Pisałem wtedy, że Skarb Państwa ma już w grupie Azoty tylko 33% akcji i oby się za jakiś czas nie okazało, że konsolidacja Azotów Tarnów i Azotów Puławy, która zablokowała wrogie przejęcie przez Rosjan, ostatecznie jest dla nich błogosławieństwem, bo za jednym zamachem przejmą cały przemysł nawozowy w Polsce, a w konsekwencji także będą decydowali od kogo będzie nabywane 20% zużywanego w naszym kraju gazu ziemnego.
Niestety, wszystko wskazuje na to, że ten czarny scenariusz może się już teraz zmaterializować. Cytowany w tekście Maciążka wiceminister Paweł Tamborski zaledwie po upływie 2 miesięcy od tamtej debaty „nie jest już pewny czy zapisy statutowe dają pełną gwarancję zabezpieczenia przed Rosjanami”.
Czy aby te wątpliwości przedstawicieli rządu Tuska w tak fundamentalnej sprawie nie przychodzą za późno?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/161914-minister-tamborski-teraz-ma-watpliwosci-w-sprawie-azotow-czy-w-tak-fundamentalnej-sprawie-nie-przychodza-one-za-pozno