Goście Salonu Dziennikarskiego Floriańska 3 rozmawiali dziś głównie o kondycji Platformy Obywatelskiej oraz tym, jak Donald Tusk może zareagować na słabnące notowania swojej partii. Wspólną audycję Radia Warszawa, tygodnika "Idziemy" i portalu wPolityce.pl poprowadził Marek Pyza, który rozpoczął audycję, pytając o lawinę złych informacji dla Platformy.
Ks. Henryk Zieliński zwracał uwagę, że wyczerpujący się kredyt zaufania i tak był dosyć spory:
Z powodu kontuzji rzeczywiście bardzo panu premierowi współczuję. A pozostałe rzeczy to normalne procedury w demokracji – a i tak kredyt zaufania dla PO był bardzo duży. W tej chwili, jeżeli władza się zużyła dosyć mocno, to dodałbym jeszcze jedno do tych potknięć: argumentacja ludzi PO, którzy odwoływali się do zaborów. Nic dziwnego, że i sondaże topnieją, kiedy przywództwo dzieje się bezradne
- podsumował redaktor naczelny tygodnika "Idziemy".
Piotr Skwieciński z tygodnika "Sieci" zwracał uwagę na rezygnację Donalda Tuska z kandydowania na szefa Komisji Europejskiej. W jego opinii Tusk po prostu uznał, że nie ma szans na to stanowisko, bowiem w innym przypadku byłby to bardzo użyteczny zabieg:
To bardzo ciekawe pytanie, z punktu widzenia Platformy. Co robić? Co PO i rządzący teraz mogą zrobić, żeby się jakoś z tej katastrofy wykaraskać? Jest tak, że te fakty są dla nich niekorzystne nie tylko same przez się, ale też wykluczają pewne działania na przyszłość. Fakt, że Tusk został zmuszony do wycofania się z kandydowania szefa KE, jest niekorzystne nie tylko dla Tuska, ale także dla „projektu” – jak to mówią w PO. Gdyby Tusk kandydował na szefa KE, to byłby to nieoceniony argument w polskiej polityce wewnętrznej. Znając Polaków, bardzo nośny byłby argument, że oto jesteśmy w przededniu wielkiego wydarzenia, epokowego, jest to największa szansa dla tysiącletniej historii Polski od chrztu i wszystko należy zrobić, by nie przeszkadzać premierowi w tej misji. (…) Taka argumentacja byłaby w dużym stopniu nośna, Polacy mają w sobie dozę kompleksu wobec Zachodu, że takimi błyskotkami można próbować… A ten argument został Platformie wyjęty z rąk
- stwierdził publicysta.
A Piotr Zaremba dodawał, że decyzja ta może okazać się nieostateczną:
Nie rozmawiajmy o polityce, gdzie jest przesądzone raz na zawsze. Kiedy pisałem kilka tygodni temu tekst o tym, co się będzie działo w PO, to napisałem, że Tusk musi wywołać wrażenie, że wszystkim jest dla niego Platforma. Nie można wywoływać tego wrażenia, siedząc na walizkach. Nie twierdzę, że będzie on kandydował na szefa Komisji, ale gdyby wygrał w cuglach rywalizację na szefa PO, a za parę miesięcy sondaże byłyby lepsze, to wówczas Tusk może do tego wrócić. Kongres EPP o tym jest w lutym przyszłego roku. Inna sprawa, że pojawia się pytanie co po Tusku? Z tego punktu widzenia, może mieć bardzo systemową przeszkodę w wyjeździe. Nie traktowałbym jednak zapowiedzi Tuska jako definitywnej. (…) Co do sondaży – to większość pokazuje, że rządziłby podobny układ polityczny, tyle z silną pozycją SLD. A dopiero zbliżamy się do sytuacji, gdzie PiS mógłby rządzić. Cała polityka Millera jest nastawiona na to, by stać się koalicjantem Platformy. Jego ulubioną frazą jest podział na Polskę postępową i zaściankową
- oceniał Zaremba.
Wiktor Świetlik z Centrum Monitoringu Wolności Prasy i dwutygodnika "Koncept" zwracał uwagę na utratę poparcia Tuska nawet w środowiskach, które do tej pory były mu niezwykle wierne:
Nie wierzę, że Tusk mając na dwóch szalach zakonserwowanie swojego rządzącego układu i interes PO, a z drugiej strony swój – zostanie szefem Komisji, że uwzględniałby ten pierwszy interes. Nie wiadomo, czy ta rezygnacja jest ruchem taktycznym. Ale jeśli nie będzie kandydował na szefa KE, to po prostu nie ma na to szans. (…) Dodałbym jednak jeszcze jedno nieszczęście obozu Donalda Tuska – odwrócenie się dużej części establishmentu. Każdy z premierów to w pewnym momencie przeżywał – elity, które popierały władzę, odsuwają się, bo czują, ze władza słabnie. To widać w wypowiedziach osób uczestniczących np. w Kongresie Kobiet, choćby Agnieszki Holland. (…) On jest traktowany przez nie jako ktoś w rodzaju reakcjonisty. Duża część establishmentu, który myślał, że może funkcjonować dzięki układom i pieniądzom Platformy, teraz traktuje Tuska jako kogoś, kto budzi politowanie. To bardzo zły sygnał dla niego
- mówił Świetlik.
Piotr Zaremba zwrócił uwagę na mogący się pojawić efekt "skakania na pochyłe drzewo":
Jest taka plotka, że jeden z tygodników pojawi się tekst na temat finansowania Platformy. Może być efekt skakania na pochyłe drzewo. Jednym z wyjściem Tuska jest mit rekonstrukcji rządu. Z kolei trochę zepsuto to wrażenie przez poprzednie dymisje, nowego początku nie będzie. Tusk zafiksował się na wewnętrznych wyborach w partii, on je traktuje jsako klucz do rzeczywistości. To błąd. Powinien poszukać drogi na dotarcie do Polaków, a nie partyjnych kolegów
- oceniał publicysta portalu wPolityce.pl.
Piotr Skwieciński mówił, że mogą pojawić się elementy prowokacji wobec obozu opozycyjnego, głównie PiS:
Jeżeli nie wie się co robić, to się robi to, co się robiło dawniej. Oni tak sobie kombinują, że to jest stare, ale jare. Może się wypaliło, ale trochę działa, liczmy na przeciwnika. Do tej pory liczyliśmy na przeciwnika i prawie nigdy nie myliliśmy się, a Jarosław Kaczyński robił coś, co powodowało odwrócenie korzystnych dla niego zmian społecznych. (….) Z jakimiś elementami prowokacji wobec opozycji w najbliższym czasie możemy mieć do czynienia. Przypominam, że zbliża się termin, gdy Prokuratura Wojskowa poda wyniki badań na wraku tupolewa pod kątem środków wybuchowych. Niezależnie od tego, czy te wyniki zostaną potwierdzone. Potrafię sobie wyobrazić taką sytuację, że orzeczenie prokuratury wykazuje, że tych śladów nie ma, a wcześniej idą sygnały, że takie są
- oceniał Skwieciński, a Marek Pyza potwierdzał, że nieoficjalnie sygnały w tej sprawie już się pojawiają i mówią one o tym, że środki wybuchowe zostały faktycznie wykryte i stwierdzone.
Kolejnym punktem rozmowy były szanse Przemysława Wiplera oraz plany polityczne tego polityka oraz Jarosława Gowina. Wiktor Świetlik nie dawał większych szans Republikanom:
Sama formacja Przemysława Wiplera jest bardzo enigmatyczna i marginalna. Zakładając ten jego idealny scenariusz, że dołącza do niego kilku prominentnych polityków Platformy, to po pierwsze – w tym momencie jest to zamek na piasku, pytanie czy taka formacja jest w stanie zbudować struktury?
- pytał publicysta.
A Piotr Zaremba dodawał, że choć faktycznie ocena PiS w wykonaniu Wiplera może być prawdziwa, to kolejne miesiące mogą przynieść ciekawe wydarzenia na scenie politycznej:
Jest pytanie o jakość rządzenia, o to, czy partia jest zamknięta. Choć to może być bardzo drażniące dla ludzi mających ambicje polityczne. Powiedzmy sobie szczerze: Gowin nie podziela taktycznego pomysłu Wiplera. Wiele miesięcy będzie się jeszcze zajmował rozgrywką wewnątrz Platformy i wyjdzie później. Z tego co wiem, Gowin rozmawia z Jarosławem Kaczyńskim i to są dobre rozmowy. Pytanie, czym się to skończy. Jestem sobie w stanie wyobrazić, że formacja Gowina znajdzie się na listach PiS
- ocenił Zaremba.
W kolejnych częściach rozmawiano m.in. o tym, co dzieje się w polityce czeskiej. Audycji można wysłuchać na stronach internetowych Radia Warszawa. Polecamy!
svl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/159779-salon-dziennikarski-florianska-3-zaremba-gowin-prowadzi-z-kaczynskim-rozmowy-jestem-sobie-w-stanie-wyobrazic-jego-start-z-list-pis