Jak widać nie wystarczyło, że Trójka radia publicznego zaangażowała się w promocję i organizację wyraźnie politycznej, proprezydenckiej akcji "Orzeł może". By hołd był pełny, by nikt nie miał wątpliwości kto rządzi mediami, doszło dziś,w finale tego marszu, do złożenia publicznego aktu poddaństwa. Wydarzenie jakie mogliśmy obserwować nie ma odpowiednika w historii polskich mediów. Chyba tylko w PRL media tak nisko i bezwstydnie, a jednocześnie oficjalnie, bez krępacji,  kłaniały się władzy w pas.

Zaczął prezydent - od podziękowania radiowej Trójce za organizację jego politycznej imprezy.

Magdalena Jethon, szefowa radiowej Trójki, stała obok prezydenta na tym wyraźnie politycznym wiecu. Dziękowała wylewnie parze prezydenckiej. Wszystko zgodnie z zasadą władza mediom - media władzy. Czy będzie dymisja czy też jest to nowy standard mediów publicznych?

Niestety, prezes Polskiego Radia Andrzej Siezieniewski również był w tym gronie. Wspólnie wręczyli Komorowskiemu... zegarki z orłem.

Czy statut Polskiego Radia przewiduje fundowanie prezentów urzędującym politykom?

Czy media publiczne powinny współorganizować akcje wspólnie z tak partyjnie zaangażowanymi mediami jak "Gazeta Wyborcza"? Jarosław Kurski, przedstawiony jako redaktor naczelny "GW" (co chyba oznacza degradację Adama Michnika) nie czuł się skrępowany i również wziął udział w złożeniu tego hołdu lennego.

Jak było widać w relacji telewizyjnej frekwencja nie dopisała. Tyle osób gromadzi pierwszy lepszy grill sąsiedzki. Nawet obietnica wspólnego zeżarcia orła nie pomogła. Na końcu uroczyście odsłonięto tego czekoladowego potworka. Zdaniem prezydenta to symbol obecnej Polski. Wypada się zgodzić.

Czysty Bareja. A w telewizji pewien pan profesor apeluje o tolerancję dla zżerania orła. Ok, OK, akurat tolerancję mamy. Nie takie dziwactwa Polska przeżyła.

A my czekamy na reakcję Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz Rady Nadzorczej Polskiego Radia. Do tematu będziemy wracali.

gim