III RP bezprawiem stoi. Nie ma już sądów w Warszawie. Cała Polska widziała, jak Sawicka brała 100 tysięcy złotych łapówki

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Leszek Szymański
Fot. PAP/Leszek Szymański

Sędziowie to też ludzie, tylko ludzie. Są więc omylni. Jak inaczej wytłumaczyć dzisiejszy kuriozalny wyrok sądu apelacyjnego w sprawie Beaty Sawickiej? Cała Polska widziała jak brała 100 tysięcy złotych łapówki. Tylko sędziowie okazali się ślepi i głusi. Także głusi. Bo cała Polska słyszała jej wulgarny i pełen cwaniactwa język o „kręceniu lodów”, że biznes na „służbie zdrowia będzie robiony”. Dla sędziów to było za mało. Więc czego jeszcze trzeba? Jakich bardziej przekonujących i oczywistych dowodów?

Wyrok sądu to kpina z faktów, to kpina z praworządności, kpina z Polaków. Aż dziw bierze, że sędziowie mogą tak faktów przejść wobec oczywistych faktów i dowodów. To kolejny przykład, że sądownictwo w Polsce znajduje się w stanie głębokiego i chronicznego kryzysu, a nawet upadku. Ono nadal tkwi w realiach dawnego systemu, którego sędziowie byli fundamentem. Ten wyrok to symboliczne przyzwolenie dla korupcji, to symboliczna rehabilitacja łapowników.

Trawestując słynne historyczne powiedzenie, należy ze smutkiem powiedzieć: nie ma już sądów w Warszawie.

CZYTAJ WIĘCEJ: Sprawiedliwość w wersji III RP. Sawicka uniewinniona. Sąd uznał, że dowody w jej sprawie zostały zebrane nielegalnie

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych