W najnowszym numerze "Sieci" polecamy artykuł Macieja Pawlickiego pt. "Pogarda":
W całej jaskrawości widać, że polski premier boi się coraz bardziej. Także i on widzi, słyszy i czuje, że trzeszczy i chwieje się konstrukcja kłamstw, którą wzniósł, niczym posłuszny wykonawca woli premiera rosyjskiego. Idzie więc w zaparte z tym mocniej zaciśniętymi ustami, z tym mroczniejszym obliczem. W najbliższych miesiącach zobaczymy, do jakich granic jest się w stanie posunąć, by przedłużyć panowanie Makbeta.
Bo wiele granic już przekroczył. W zakłamywaniu rzeczywistości ma przecież osiągnięcia niebywałe. Czas polityczny biegnie dziś tak szybko, jego medialny niby-obraz zmienia się tak radykalnie, że nie pamiętamy już samych siebie. Osiem lat temu, gdy umierał Jan Paweł II, żyliśmy w zupełnie innym świecie i byliśmy innym narodem. Piękne – mimo że tylko chwilowe – zjednoczenie po odejściu JP2 było ostatnim akordem tamtego świata, w którym, mimo wszystkich błędów, oszustw i bezeceństw, aksjologiczne podstawy polskiej wspólnoty wydawały się trwałe i bezpieczne. Ten właśnie moment lewicowa ekstrema uznała za czas mobilizacji przeciw odradzającej się narodowej wspólnocie. „Gazeta Wyborcza” troiła się, by sprzedać jak najwięcej T- shirtów z nadrukami zalecanej nowej odwagi i nowej dumy: „mam okres” i „nie płakałam po papieżu”. By jak najszybciej przerwać czas namysłu Polaków, zarzygać antykulturową i antywspólnotową prowokacją. I nie tylko z powodu ideologicznej niechęci do JP2, bardziej jeszcze z powodu przerażenia, że ci priwiślańscy kmiotkowie i szlachetki, tak skutecznie przez lata skłócani i ogłupiani, teraz – otrzeźwieni aferą Rywina i moralnie zobowiązani odejściem JP2 – mogą się zjednoczyć i naprawdę zbudować silne polskie państwo. Wspólnotę idei i wspólnotę interesów, a więc stan, w którym Polacy utożsamiają swój osobisty sukces i bezpieczeństwo z siłą i bezpieczeństwem Polski.
Mimo gorączkowych zabiegów medialnej i politycznej drużyny redaktora Michnika, za aktywnością polskich umysłów i duchową odnową poszły decyzje polityczne: zwycięstwo dwóch partii, które chciały tego samego – przezwyciężenia patologii i zbudowania uczciwej i silnej Polski. I które obiecywały, że pójdą razem. By zbudować tę koalicję, partia zwycięska oddawała partii pokonanej stanowisko premiera i większość ministerstw. Ale partia mniejsza oferty nie przyjęła. Donald Tusk skalkulował to inaczej. Jak? Widzimy od sześciu lat. Wykonuje zadanie znacznie skuteczniej niż nazbyt gorączkowy w swych tyradach i nazbyt toporny w swych politycznych układankach redaktor Michnik.
Cały artykuł w najnowszym numerze "Sieci" - już w kioskach.
Zapraszamy do polubienia profilu "Sieci" na Facebooku.
"Sieci" - zawsze po stronie Polski.
Czytelnikom polecamy wydanie z dołączonym filmem Marii Dłużewskiej "Testament" - poruszające świadectwo dzieci ofiar katastrofy smoleńskiej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/154779-sieci-na-3-rocznice-smolenska-w-calej-jaskrawosci-widac-ze-polski-premier-boi-sie-coraz-bardziej-takze-i-on-widzi-slyszy-i-czuje-ze-trzeszczy-i-chwieje-sie-konstrukcja-klamstw